Wpis który komentujesz: | KURWA MAĆ!!! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
made_in_thailand | 2004.12.30 11:02:37 :) ludzie, ale ja się przez Was uśmiecham:)!!! dziękuję Kochanie za obronę;) normalnie takie mongolaki Ci usmażę jak po sylwestrze do Poznania wrócimy, że...!!! mmmmmmmmmmmm! mrrrrrrrrrrrrrrau:* ciastko | 2004.12.29 08:41:24 dobrze powiedziane. brawooooo easy | 2004.12.28 08:15:43 (Do wiadomości TIO) Widzisz przyjacielu, tak się głupio składa, że niekoniecznie praca w zawodzie może przynosić wymierne korzyści majątkowe. Przewaznie dzieje się wręcz odwrotnie. Co się zaś lawstorki dotyczy, to te trzysta kilometrów to chyba skądś znam. znaczy z autopsji. O ile mnie intuicja nie myli to gdyby nie ruchy poczynione w kierunku zmniejszenia tej odległości do kilku centymetrów, cała ta nasza lawstorka dawno poszłaby się pierdolić. Jest to niby jakaś podpowiedz, tak mi się zdaje. Ewentualnie pocieszenie. A może i nie. Sam nie wiem. W każdym razie możesz być pewny, że swojego amorka to ja ci nie oddam :) easy | 2004.12.27 15:41:29 Czytałem.(do wiadomości podaje) made_in_thailand | 2004.12.27 09:55:23 :) ależ rozbieżność czasową mamy tio tiosiolek | 2004.12.07 12:06:54 PS. Pozwoliłem sobie Panią ponownie dodać do linków :o) tiosiolek (tio.blog.pl) | 2004.12.07 11:29:43 Wiesz Kajkuś, dopiero teraz przeczytałem Twoją odpowiedź z końca września. Końcówka wrześna to był dla mnie bardzo gorący okres: obroniłem pracę licencjacką, złożyłem papiery na uzupełniające studia na jedną uczelnię, ale tam pokazali mi środkowy palec (niezgodność programowa), potem złożyłem na inną, tam z kolei po dwóch dniach od złożenia dokumentów ja pokazałem im środkowy palec i tak się miotałem jeszcze przez kilka dni, aż okazało się że w wojsku nie ma dla mnie miejsca :o))) Aaaleeee w przyszłym roku składam papiery do o-ile-pamiętam-tego-samego-miasta, w-którym-Ty-też-studiujesz (na literkę P?) :DD Wieczorki artystyczne, na które uczęszczam, nabierają rumieńców (być może wkrótce odwiedzimy stolycę naszej Łojczyzny). Rzadko można znaleźć ekipę 60 osób, w kręgu których czujesz się jak ryba w wodzie. Łączy nas wspólna artystyczna pasja (a jaka, niech pozostanie tajemnicą, nie jest to bynajmniej zbieranie znaczków pocztowych). No co tam jeszcze, aa mam pracę, tzn siedzę w domku i klepię na komputerze, nie płacą mi, ale przecież pieniądze szczęscia nie dają (buahaha). Zakochałem się nieszczęśliwie w zajętej kobiecie, która przytula mnie i mówi do mnie pieszczotliwie, widzimy się 2-3 razy w tygodniu z racji wieczorków artystycznych, czasami poza nimi łazimy wzdłuż dosyć ruchliwej ulicy wdychając świeżą woń zimowego powietrza, poprzeplatanego słodkawo-dławiącym bukietem spalin i wyziewów z fabryk słodyczy i środków opatrunkowych. Mimo to jest bardzo romantycznie, próbuję traktować te spotkania zupełnie niezobowiązująco (we wspomnianym kręgu artystycznym panuje iście rodzinna atmosfera), ale z trudem powtrzymuję się od eksplozji emocji. Może to nawet ma jakiś sens i jakąś przyszłość, choć jakoś nie widzi mi się rola pluszowego misia będącego "tu-na-miejscu" (w odróżnieniu od jej drugiej połówki, która znajduje się trzysta kilometrów stąd). To by było na tyle, jak coś sobie przypomnę, to dam znać ;o))) A teraz dostałem maila z kolejnymi wyzwaniami zawodowymi nie cierpiącymi zwłoki, co wszak nie idzie w parze z wypłatą rzędu marnych kilkuset złotych (i po to człowiek meczył się przez 4 lata włącznie z kiblowaniem, siedział nad książkami z analizy, zgłębiał tajniki nauk ścisłych, zabazgrał tony papieru, wylał hektolitry atramentu i wypił niezliczone kubki kawy). A że staram się przezwyciężać swoje lenistwo i brak zorganizowania, więc zabiorę się za to dla czystego sumienia... BUZIAKI!!! ( izi, to byłem ja, tio ;o) ) made_in_thailand | 2004.11.11 15:47:49 a dajże spokój temu zaskoczeniu, przecież kiedy to pisałam siedziałeś po lewej stronie i słuchałeś mojej litanii;) Kochanie easy | 2004.11.07 20:18:32 WoW! |