Wpis który komentujesz: | Ale sny, to mialem dzis zdrowo popierdolone. Zwlaszcza z dziwnym udzialem 18 - letniej pani doktor, nauczycielki zarazem w SP1, jak i jelopem z Biku, a zaraz po nim z calym rojem latajacego gowna, ktore pokasalo cala podstawowke hehehehehe. Tylko czemu zaczelo sie ode mnie? A dokladniej to od jelopa, ktory te robale skads poprzywozil i mial je zawiezc do domu, a costam robil ze swoim samochodem pod szkola i sie insekty wydostaly na zewnatrz. Przynajmniej byl ubaw, jak burakow pokasalo :D |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
maqda | 2004.12.07 21:48:59 haha-bylo sie zatrzymac na tej pani doktor medycyny :D biggus_dickus | 2004.12.07 14:21:50 oj no snilo mi sie tak, ze najpierw wysnilem sobie calkiem ladna pania doktor medycyny, co to w podstawowce dzieciaki uczyla (a dzieciaki to byla moja klasa z "elo"). okej, pozniej snilo mi sie, ze wyszedlem ze szkoly w strone domu i napotkalem jelopa z biku reperujacego jakis jego samochod. spod samochodu wylatywaly malutkie robaczki, a jelop prosil mnie, zebym mu cala skrzynke z tymi insektami do jego domu zaniosl. ja widzac, ze co chwile na mnie siadaja jego zwierzatka, gryza, a pozniej mi sie jakies dzikie bable robia, to odmowilem. ten powiedzial, ze trudno, sam sie z tym upora, a w tym momencie gnojstwa tyle juz latalo i tak duzo sie zaleglo, tak mnie skurwysyny obsiadly i szybko rosly, ze najwiekszy byl wielkosci malego kotka. z kolei reszta byla wielkosci szerszeni, moze pszczolek. w kazdym badz razie kilka wlecialo mi za kolnierz i zrobilo sobie niezly ul na moich plecach. poniewaz bardzo sie kotlilo tam (niczym u jednego demona w "Ninja Scroll"), kazalem jelopowi posprzatac co jego i wypuscic te robale, bo przeciez sie przeze mnie przegryza, zeby sie wydostac. ten podniosl tylko kawalek mego "rozepchanego" przez robale odzienia, a dziadostwo sie ewakuowalo w blyskawicznym tempie, zalewajac niczym szarancza cala SP1 hehehehe. mnie, jako swego krotkotrwalego "zywiciela" juz nie gryzly, jelopa jako ich "dostawce" tez nie, wiec tylko z nim lazilem po tej szkole i sie smialem, jak sie buractwo zmaga z plaga naszych, na mnie wychodowanych, kasajacych trucizna owadow :D i taki wlasnie ubaw mialem z jelopem, a pani doktor z poczatku snu chodzila i leczyla. dodam jeszcze, ze dosyc ladna byla, choc nie miala azjatyckiej urody. tyle. wytlumaczenie dluzsze od calej notki :D na_dnie_morza | 2004.12.06 20:39:55 po pieram to o co chodzi?? :D maqda | 2004.12.06 20:02:24 nic nie skumalam :D http://somewhereibelong.blog.pl |