Wpis który komentujesz: | A tak się bałam. Mam na myśli chemię. Z resztą jeśli chodzi o rodzenie Ewelinki to oczywiście też. Potem dwa miesiące męczyłam się z cholernymi szwami. Zapominałam o nich tylko wtedy gdy pomyślałam o chemii. Zabawne. Kiedy mi je w końcu zdjęli okazało się, że została paskudna blizna, która wciąż boli. Ginekolog ostatnio zażartował żeby niby mój chłopak tę bliznę systematycznie masował, to ból przejdzie jak ręką odjął. Ciekawe skąd ta pewność, może też ma bliznę, którą mu systematycznie masuje jego chłopak? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sdp | 2004.12.08 17:11:18 Może? :D nie zawiedz mnie | 2004.12.08 10:25:37 było zapytać doktora :P |