Wpis który komentujesz: | Dwie sprawy. Pierwsza co do mojej rozmowy wczorajszej z kolega. Wiecie czym sie roznia studia od liceum? Ze jak sie pije wodke, to sie rozmawia nie o dupach, a o kwestiach "powazniejszych". Tak wiec konczac pierwsza flaszke absoluta porzeczkowego (swoja droga jest ohydny, zapach przypomina czasy tradzikowe i mycie twarzy clearasilem), zaczelismy dyskutowac o husytyzmie. Ja jako zazarty przeciwnik wszelkich ruchow religijnych (jako stricto religijnych, nie spolecznych), on zreszta tez, tyle ze wyraznie zafascynowany kultura i mentalnoscia Czechow. I tu doszlismy do kwestii ktora mnie straszliwie rozezlila. Jak mozna, do kurwy nedzy, mowic ze jeden narod jest inteligentniejszy, lepszy, madrzejszy od drugiego? I chuj mnie obchodzi, czy dyskutujemy o roznicach miedzy Kambodzanami a Chilijczykami, czy miedzy Polakami a Czechami. W kazdym razie, mimo moich pewnych wywodow o uwarunkowaniu historycznym, polozeniu geograficznym, a ostatecznie - antropologii, musielismy z dyskusji zrezygnowac, bo nasze twarze wyraznie pasowialy, a sila glosu ulegala znacznemu natezeniu. No nic. Po drugie, poswiecilem ostatnio troche czasu (mimo obietnicy nauki zlozonej samemu sobie), aby dokonczyc drugi tom "Maga" Fowlesa. Dosyc dziwne odnosilem wrazenie, gdy ja czytalem. Bylem na przemian oburzony, podniecony, zaintrygowny, momentami czulem odraze. W trakcie czytania, ksiazka wydawala sie... okrutna, niedorzeczna, bezsensowna, chora. Najbardziej oszukany czulem sie konczac ja, gdy nie znalazlem tam wyjasnienia spraw miedzy Nicholasem a Alison. A pozniej? Pozniej dopiero zobaczylem prawdziwe przeslanie "Maga", mowiace o zaklamaniu naszego zycia. Zobaczylem, ze przestalem dostrzegac szczerosc i zaufania. Fowles w pewnym sensie nauczyl zauwazac najprostsze (choc pozornie skomplikowanych) uczucia. Dlatego po skonczeniu lektury napisalem krotki acz tresciwy list do Marty i ciezar, ktory tak mnie meczyl przez ostatni czas, zniknal. Poza tym John Fowles to mistrz piora, nie mam pojecia jak mozna wymyslic, a tym bardziej opisac, podobna sytuacje. Tak wiec, drodzy czytelnicy, nie ma prawdy procz czarow. Pozdrawiam. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
hafiz | 2005.01.08 20:21:39 i tak samo wole ja szukajac_siebie | 2005.01.07 19:58:03 Black Currant ohydny? Hmmm moze mi smakuje dlatego że używałem innego specyfiku a nie clearasila ;) Ja wolę być Polakiem niz Czechem nawet jeśli Twój kumpel twierdzi że są inteligenniejsi ;) ;) |