Wpis który komentujesz: | Może nie jestem dobrym przykładem i nie powinnam mówić na taki temat, jakim jest miłość. Ale moim zdaniem, miłość składa się z kilku składników i dopiero wspólne zaistnienie ich wszystkich tworzy istotę miłości. Mówię z mojego punktu widzenia i nie wdaje się z nikim w żadne dyskusje. Pierwszym nazwijmy to „etapem” jest: upodobanie. Innymi słowy, gdy ktoś się komuś „podoba” zaczyna myśleć o drugiej osobie, wyobrażać sobie sceny z życia z wspólnym udziałem (niekoniecznie seks!), wymyśla dialogi, które mogłyby zaistnieć w życiu, chce z nią przebywać, często o niej myśli, lubi ją słuchać. Ten etap jest wynikiem naszej świadomej decyzji, przemyślanego postanowienia. Albo się ktoś „podoba”, albo nie. Zazwyczaj jest to wynik naszego popędu seksualnego, a nie rozumu. Nie twierdze, że odnosi się tylko i wyłącznie do wyglądu, może także odnosić się do zalet intelektualnych, duchowych, moralnych. Upodobanie jest chęcią posiadania człowieka fizycznie. Jednak, jeśli upodobamy sobie jakieś wewnętrzne atrybuty człowieka na pewno będzie miało to trwalszy charakter, kiedy będzie nie tylko upodobaniem zewnętrznego piękna człowieka, ale i jego wnętrza. To może zaowocować miłością, ale nie pełną. Drugi „etap”: tak jak i upodobanie, które wynika z natury człowieka, tak i pożądanie, które jest takim motorem miłości. Jednak człowiek, który opiera się tylko na pożądaniu, na pewno nie stworzy zdrowego, pełnego związku. Pożądanie, które zdominowałoby miłość, stałoby się przyczyną jej klęski. Zmysłowość związana jest tylko z ciałem człowieka, dlatego sama w sobie jest niestała. Mogłabym jeszcze dużo pisać, ale komu będzie chciało się to czytać. No, ale dalej uczciwość, życzliwość, zaufanie ble, ble. Ale jeszcze akceptacja. Gdy zauważysz piegi, słabości, niemoce, ciemne strony charakteru. Znamy złe dni, niedobre samopoczucie, drobne nawyki. Mamy wiedzę o ciele i psychice, o potrzebach, marzeniach, uporach. Wiemy, kim ten drugi jest, co robi dobrze, jak potrafi działać dla siebie i dla innych. Ta właśnie osoba jest dla nas kimś wyjątkowym, niepowtarzalnym…(c.d.n.) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
marzyciel | 2005.01.20 22:21:35 a zaczelo sie tak niewinnie ;) x | 2005.01.20 00:03:23 jakiej polemiki? o czym ty chłopie mówisz? ataki, zabiegi, klienci rozmówcy. odpowiedziałem bo zostałem przywołany, a ty traktujesz to jako pojedynek - nieporozumienie. narazie. nV | 2005.01.19 21:09:59 no myslalem ze pan sie bardziej popisze.. ogolnie to odpieral pan atak a nie jak pan to wczesniej robil sam atakowal.. :) a reakcja i pomysl odnosnie niespelnionego intelektualisty mnie na prawde rozbawila.. :] nio i ani zadnego zwrotu do adresata nie bylo.. niezle zabiegi pan stosujesz.. :P takiego rozmowcy i "klienta" do polemiki jak na lekarstwo.. jestem zaszczycony.. :O) farmazony | 2005.01.19 20:25:03 oj fiolu fiolu, powiem ci tak.... jak przyjdzie co do czego to te wszystkie teorie sie wala na leb na szyje!! X | 2005.01.19 13:00:31 X - w matematyce, to wcale nie musi być płaszczyzna. ale podoba mi się taki pomysł. co do zawodu Fiolki, dla mnie to może być nawet rumuńską pisarką, a na temat jej warsztatu nie bedę sie wypowiadał - ona sobie tego nie życzy. "niespełniony itelektualista szuka sukcesu na prymitywnym podłożu"-he he, to dobre, idealne na tytuł szkolnego kabaretu. nV | 2005.01.19 00:22:40 w matematyc "X" oznacza płaszczyzne - przyziemnosc, prostote, a za tym moze isc wiele innych okreslen.. jawi sie pan jako niespelniony intelektualista.. ktory szuka na tak prymitywnym podlozu sukcesu.. ze Fiolka z zawodu jest dziennikarzem, publicystą lubi wyglaszac swoje poglądy w takich kunsztownych formach, to pana to musialo zirytowac ? i kolejne wazne pytanie... czy podtrzyma pan swoją obietnice czy zwiedzie pana chęc... :) czy wdalem sie w rozmowe ? :D Fiolka | 2005.01.18 19:27:16 he piękne zakończenie, trzymaj się buźka pa:) X | 2005.01.18 19:13:45 nie, nie uważam. nie wiedziałem, że podchodzisz do tego aż tak emocjonalnie. cóż, jeżeli sprawiłem ci przykrość to przepraszam i obiecuję, że nie zobaczysz mnie więcej pod żadną notką. zawsze to mniej o jedno uszczypnięcie. trzymaj się:) Fiolka | 2005.01.18 18:46:08 Zarozumialstwa? Chyba mylisz pojęcia. Uważasz, że postradałam wszystkie rozumy, że myślę, że osiągnęłam już wszystko, że mój blog to jakieś apogeum, że wszystko sama osiągam i nikt do szczęścia nie jest mi potrzebny? Wywyższam się, uważam się za nie wiadomo co? Myślisz, że odczuwam satysfakcje, gdy robię wrażenie na samej sobie? Że nie potrafię się krytykować? Bo ja wcale tak nie uważam!! Tylko męczy mnie ta ciągła krytyka, nie mowie już tylko o Tobie, tylko ogólnie, także, gdy ktoś zaczyna "uszczypywać", ja odwracam się na pięcie i nie chce tego słuchać. Na pewno nie jestem zarozumiała, bo nie twierdze, że jestem idealna. A człowiek, który tylko potrafi krytykować w moim mniemaniu uważa się sam za ideał…. X | 2005.01.18 18:08:32 a żebyś wiedziała, że pójdę. po cholerę było dyskutować. kiedy tutaj trafiłem, pomyślałem, że to ciekawszy blog od tych laurkowych kwiatuszków, cukiereczków, których tyle jest w internecie. nie spodziewałem się tylko takiego zarozumialstwa. wypuść trochę powietrza. serdeczne pozdrowienia fiola | 2005.01.18 16:48:45 iĆ mi stąd! :D X | 2005.01.18 15:30:15 nie będę wypisywał jak to jest z powstawaniem miłości, wyszczególniał eatpów i ich nazywał, czy określał genezy - do tego potrzeba naprawdę konkretnej wiedzy, albo przynajmniej, na początek, jakichś definicji, żeby było można odnieść się do czegoś konkretnego. jakiekolwiek dyskusje tutaj, odbieram na zasadzie wolnych przemyśleń, ale nawet do tego potrzebny jest DYSTANS -w szczególności do własnych. Fiolka | 2005.01.18 12:22:47 co za człowiek... X | 2005.01.18 11:41:43 tak. mógłbym nawet to wyeksponować i jakoś uzasadnić, ale po co? niektóre rzeczy poprostu, nie są dla mnie tak jednoznaczne i oczywiste. to wszystko. pozdrowienia:) Fiolka | 2005.01.17 21:33:32 wystarczyło " z resztą można sie zgodzić" juz z góry zakładam, że Ci coś nie pasuje ;] X | 2005.01.17 20:34:16 uczucie powszechnie nazywane jako miłość, wcale nie musi zaczynać sie od popędu seksualnego. popęd - moim zdaniem, czasami zbacza na troche inne ścieżki. z resztą można się zgodzić. p.s. tylko spokojnie:) katiuszka | 2005.01.17 17:20:30 no rzeczywiscie - jest to Twoj punkt widzenia - nie zawsze bedzie sie zgadzal z pogladami innych na ten temat. Ale musze Ci przyznac, ze z wielomami rzeczami bym sie zgodzila - choc zapewne tak jak Ty, niespecjalnie jestem "upowazniona" to mowienia, czy pisania takich rzeczy. Pozdrawiam :) |