Wpis który komentujesz: | Jak ostatnio pisalam , to oczywiscie nie zdazylam na ostatnie metro i wracalam nocnym autobusem, obeszlo sie raczej bez przygod, poza tym, ze jak wysiadlam na moim przystanku, to wysiadl ze mna jakis pan o karnacji mocno sniadej , no i szedl za mna przez pol drogi. Tlumaczylam sobie wytrwale, ze on moze przeciez mieszkac w tym samym kierunku co ja, niekoniecznie musi knuc plan jakby mnie tu gdzies na bok zaciagnac i zgwalcic.. ale tlumaczenia wiele nie pomogly, bo serce mialam w gardle, wiec postanowilam zastosowac staly trik na sprawdzenie czy mnie przypadkiem nie sledzi. Niestety bylam z kozakach, wiec nie moglam udac, ze mi sie buty rozwiazaly, tak wiec zupelnie idiotycznie zatrzymalam sie nagle i z wielkim zainteresowaniem zaczelam ogladac o 4 nad ranem zabita deskami wystawe sklepu z zepsutymi telewizorami. I w miare jak ciemny pan zblizal sie do mnie, coraz mocniej sciskalam w reku torebke, co by mu zajebac w razie gdyby chcial zrealizowac jakies niecne plany. Ale Pan oczywiscie minal mnie bez loswa, chociaz gdyby to byl komiks, pewnie mialby nad glowa chmurke z napisem ( fucking nuts= pierdolnieta jakas?). No ale najwazniejsze ze mnie minal i moglam juz isc normlanie, nie odwracajac sie co piec minut za siebie. Tak sie zestresowalam ta sytaucja, ze jak wychodzilam zza zakretu, to ledwo ujrzawszy grubego murzyna, ktory akurat za tym pieprzonym zakretem postanowil zrobic siku, wrzasnelam i zaczelam biec przed siebie ile sil w nogach, miajac przy okazji pana o ciemnej karnacji, ktory tym razem mialby w chmurce ten sam napis, z tymze zamiast pytajnika bylby wykrzyknik. A gruby sikajacy murzyn mialby ze trzy wykrzykniki...;) no ale co poradzisz, trauma po dostaniu w morde w Walentynkowy ranek zostanie mi pewnie na cale zycie.. No ,czyli troche byla z przygodami moja podroz do domu, ale tylko troche, dzis jestem w burger kingu dokladnie o tej samej godzinie, wiec MUSZE zdazyc na ostatnie metro chocby sie palilo. wracam dzis sama, bo moja wspolokatorka poszla na randke. Calkiem fajny koles jej sie trafil, ale rozwalil mnie swoim sposobem podrywania. Najpierw pisal jej karteczki z serduszkami i jakies tam male messages, co mogloby zostac uznane za calkiem slodkie.. Ale jak napisal jej list o tresci: " I am living with someone. I am not in love. I have a daughter. She is 8 months old, my ex girlfriend got pregnant after 6 weeks of relationship. the girl i am with now works in our casino, but only once a week. I think you are amazing, are you atracted to me? my number is...." to sie zalamalam. Kawa na lawe, od razu, jeszcze przed pierwsza randka, szczery chlopak, no co.. Debil. btw ja tez zostalam dzis zaproszona na randke, ale ze wzgledow oczywistych grzecznie odmowilam...;) Pierwsza rzecza, ktorej sie dowiedzialam rano po przebudzeniu byl fakt, ze Victoria Beckham urodzila drugie czy ktores tam dziecko. Potem przerwali program muzyczny, zeby doniesc sluchaczowi, ze dziecko owo dostalo na imie Cruise.. potem juz lecialy tylko zarty w iscie angielskim stylu, ze pewnie nazywa sie tak bo zrobili go na staku.. hahaha, kon by sie usmial, gdyby go to w ogole obchodzilo. W pracy wzielam do reki gazete, z ktorej dowiedzialam sie ze ksiaze harry zerwal ze swoja dziewczyna, bo lubila za duzo imprezowac, a on czul presje rodziny.. Bardzo kurwa interesujace. Na nastepnej stronie z kolei opisana byla historia sekretengo romansu dziadka ksieznej Diany.. Juz chyba wolalabym poczytac co w Iraku, albo w ogole co dzieje sie na swiecie, a nie o tym, ze staruszek mial dupe na boku..ehhh przyslijcie wyborcza! Z awansem jeszcze ciagle nic nie wiem, gdyz dochodza do mnie sprzeczne informacje, niby oficjalnie nie zostalam poinformowana, ale raz po raz slysze od kogos, ze ponoc mnie przenosza.. no to bylo by na tyle, prosze o jakies komentarze, zebym widziala ze ktos w ogole mojego bloga czyta, bo ilosc odwiedzin wcale o tym nie swiadczy, moze patrzc na nick przystanek londyn, ktos wchodzi z nadzieja, ze poczyta o koczowaniu na dworcach, kladzeniu cegiel... slowem bitwa o anglie..a tu klops..pamietnik jakiejsc panny spieprzjacej przez byle sikajcym murzynem.. papappa p.s. Caramel machiatto wygrywa wszystko, ranek nie zaczyna sie bez niej. Pees dwa: jeszcze cztery dni. pees trzy: rozmawialam dzis przez telefon z moja kochana tajwanska swinka czytaj ewelina, i sie mnie ten glupek pyta czy moje urodziny wypadaja w tym roku.. ja mowie ze nie, a ona: a to w tym roku nie ma 31 lutego?? nie kurwa nie ma, bo nawet 29 ( czyli moich urodzin wlasnie) nie ma.. co za maly matolek, ale i tak ja kocham. later |
Inni co¶ od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni s± użytkownicy nlog.org) |
martuu¶ | 2005.02.26 16:49:45 no tak ta ewelina co robi w tv kawe i podaje i si epodnieca ze kariera? pani bufetowa?a nie sorry kawe lub herbate:) npo tak...ona nigdy nie byla zbyt lotna:) spoznione kisski misski hugii walentynkowe-mp zordak | 2005.02.23 20:38:29 czytam czytam :) i czytal bede :) dotee | 2005.02.21 19:58:19 a ja tu weszlam pierwszy raz i od razu sobie do linkow dodaje bez kitu :] majeranek | 2005.02.21 18:20:26 Żeby¶ sobie nie myslała że jestem tak± zołż± ja tez czytam i to regularnie i stwierdzam że chyba masz talent do pisania. |Buziaki lolaluu | 2005.02.21 18:04:41 czytam tego bloga od kiedy zaczelas go pisac... i wiesz co??? uwielbiam go bo jak bylam w US (chociaz to zupelnie inna kultura - jezeli mozna to tak nazwac) mialam wiele podobnych odczuc i sytuacji :) tylko ze mi sie nie chcialo tego opisywac i teraz zaluje... takze take care girl i pisz dalej :) naiv | 2005.02.21 14:07:22 zacznij rysowac komisk os woich przygodach:] porteryko | 2005.02.21 12:31:25 widze ktos swiezy w uk.. przyzwyczaisz sie.. poza tym wyborcza dostaniesz w milionie kioskow (wczorajsza) neshi | 2005.02.21 10:06:09 czyta kto¶ czyta... i nawet bardzo luuubi...!;p Gogol | 2005.02.21 00:51:57 czasem zerkne ... koles od podrywania i jego texty, wygral ten odcinek :) pozdro |