Wpis który komentujesz: | Football factory whit my mate.Film jest naprawde dobry,ale wcale nie przez to że otro się tłuką(choć sceny są takie że zęby bolą).Bardzo miło mnie zaskoczył,bo przez cały film fabuła wydaje się zmierzać do oczywistego finału,ale jednak nie jest tak prosto.Przez to właśnie film nabiera innego wymiaru,i niejest płytki jak może się wydawać.Choć wielkiej filozofii to w nim nie ma i dylematów egzystencjalnych ale o to właśnie chodzi.Żeby nie dorabiać do niego ideologii.To jest jeden z tych które trzeba obejżeć drugi raz i bedzie inny niz za pierwszym.Lubie takie. Co masz na myśli pytając jak się mam?Jutro sobota pracownicza a potem będziemy niegrzeczni. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
porteryko | 2005.02.26 21:18:02 proste ze fajosky film jak_zabic_szeryfa | 2005.02.25 19:50:22 nie anal-izuj tak cornishon | 2005.02.25 19:28:54 beueheheh :)maju korekta! przetwory_miesne_trzeciego_sortu | 2005.02.25 19:26:19 "obejrzeć" anal - fabeto |