Wpis który komentujesz: | Bylam w bibliotece. Dawno mnie tam nie bylo i bardzo sie zdziwilam, kiedy zobaczylam te wszystkie zmiany. Totalnego remonta zrobili, komputery wstawili i nie trzeba juz wypisywac bezsensownych rewersow, mozna sobie zamawiac ksiazki korzystajac z kompa. Nie no normalnie ekstra, bo ja tych rewersow nigdy nie umialam wypisywac. Zawsze sie mylilam z tymi wszystkimi numerkami. A tera to jes super gites czad. No normalnie Europa. Tera bede czesciej chodzic. No no. A wypozyczylam ksiazki z fizy. Jedna ma tytul: „Fizyka. Krotki kurs.” Ma 667 stron. Zajebistnie krotki kurs. Poza tym, mam maksymalnie debilnego nastroja. Wlasnie takiego. Nie wiem o co chodzi. Moze jeszcze sie ciesze z pomyslnie zakonczonej sesji. Wprawdzie zostalo mi jeszcze jedno zaliczenie, ale to nic powaznego. Ne wiem. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
malaga | 2005.02.26 00:11:27 czasem trza bylejak | 2005.02.25 23:32:20 ja nie chodze do biblioteki, zawsze tlok. |