18:23 / 14.04.2005 link komentarz (3) | jest dobrze |
18:15 / 22.03.2005 link komentarz (1) | wbrew pozorom wciąż tu jestem |
14:06 / 16.03.2005 link komentarz (0) | a myślałam, że tu nie polskich znaków. |
14:04 / 16.03.2005 link komentarz (0) | znikam. uciekam tam skąd przybyłam. ale jeszcze tu wrócę. |
09:33 / 15.03.2005 link komentarz (0) | kakao puchatek. mleko. chleb plus ser plus ketchup. plus kava. a ona znowu caly dzien w domu. no i sprzatanie a la sprzatanie na swieta w toku. i kazdy paznokiec na inny kolor. a zaba spiewala. i bylo pieknie. jak ja wytrzymam dzisiejszy dzien. kurde no. |
19:30 / 13.03.2005 link komentarz (0) | co za dzien. nie bylo fajnie, ale bylo minelo. |
12:20 / 12.03.2005 link komentarz (1) | skonczylo sie. dzis siedze calego dnia w domu. odpoczywam. chociaz taki fajny snieg, ze az kusi, by wyjsc. no i slonko. pieknie. ale co z tego. i tak nie wyjde. zbieram sily. jutro wazne spotkanie. musze o tym pomyslec. co to bedzie. co to bedzie. kurde no. a od poniedzialku ostra nauka. juz sie nie moge doczekac. taaa. tylko szkoda, ze nie moge byc dzis sama w domu. skoda. i tak z dnia na dzien. z dnia na dzien. rzeczywistosc boli. zycie jest zagadka. albo nowela. jak kto woli. i nigdy nic nie wiadomo. a niby to takie proste. musze wrocic do Niego i do Tego, bo inaczej nie mozna. po prostu. i nie umiem. przede wszystkim.
|
22:54 / 09.03.2005 link komentarz (0) | o jak mi sie nie chce. o jak nie mam juz sily. ani ochoty. ani nic. i ta swiadomosc, ze powinnam inaczej. o jak to meczy. na nic nie mam czasu. a jak mam, to... no to mi sie nie chce. jak tera. na szczescie jeszcze tylko jutro i pojutrze tam pracuje i zwiewam stamtad. dobrze, ze to tylko zastepstwo. ble. nie chce nigdy tak pracowac. nudy na pudy. caly dzien to samo. i te ladne ubranka. ja, ktora slynie z obciachowych ciuchow, musze teraz ubierac sie w biale bluzeczki i to idealnie wyprasowane. no i spodnie na kant. no i zero garbienia sie. bez przerwy sztuczny usmiech. masakra. nie chce takiego doroslego zycia. w ogole nie chce doroslego zycia. moge se nie chciec. se. |
22:42 / 07.03.2005 link komentarz (0) |
no dobra. zaczal sie kiepski tydzien. full pracy. bleee. marze, ze jest juz piatek. popoludnie. i juz po wszystkim. koniec z mega zamieszaniem. i znowu bloga monotonia. i znowu z dala od ludzi. i znowu tylko ja i ja. a tera juz spiem. i znikam. i marzem...
|
21:38 / 02.03.2005 link komentarz (0) | zamknieci w palacu skojarzen i domyslow. i dobrze nam. swietujemy. kolejna rocznica. taka nieistotna data. dla kazdego kto tu. dla nas najwazniejsza. ktos puka puka. chowamy sie do szafy i juz nas tu nie ma. i juz jestesmy po drugiej stronie. ktos biegnie po schodach do gory do gory. a nas juz tu nie ma. i tylko to stukanie pukanie. kimkolwiek jestem ja. kimkolwiek jest on. kimkolwiek sa oni. |
10:54 / 01.03.2005 link komentarz (5) | chyba to juz tak jest. i bedzie. i nic juz na to nie poradze. po prostu. po krzywu. tylko czasem przykro uswiadomic sobie wlasna beznadziejnosc. jednak jest tez ta druga strona. czasem jest nawet wiecej. i ktora wlasciwa? no ta. i wszystko stalo sie prostsze. taaa... |
15:56 / 28.02.2005 link komentarz (2) | zjadlam 500g mrozonych truskawek. ble. za duzo. juz nie lubie. i nadal tu jestem... |
15:05 / 28.02.2005 link komentarz (0) | nie no spoko, czemu nie zmarnowac kolejnego dnia siedzac non stop w sieci. zeby jeszcze cos konstruktywnego tu robic. a ja snuje sie tylko z nloga na ownloga, z ownloga na bloga, z bloga na myloga. czasem zahacze o fotologa albo fotobloga. a to wskocze na nudne forum. a to poczytam co w swiecie. zebym nie miala co robic, to luz. dobra (albo zla), mobilizuje sie i wylaczam kompa. znikam. akurat pelna godzinka wybila. one lubie postanowienia wszelkiego rodzaju, liczby, osoby, trybu, czasu... kiedy to bylo... :)
ps. dlaczego tutaj nie ma polskich znakow?
|
23:34 / 27.02.2005 link komentarz (3) | ach ta milosc... chcialabym wiedziec czym jest, jak smakuje, jak to jest tak gleboko patrzec komus w oczy, jak to w ogole jest tak bardzo go kochac... i juz wiadomo, jaki film ogladalam dzis wieczorem. to nieromantyczne chyba po takim filmie od razu wlazic w siec. no nie tak od razu. ciesze sie, ze umiem juz ze spokojem na nia czekac. albo nie czekac. wazne, ze ze spokojem. na milosc. i slucham pulp. a w trojce byl koncert, ktory przegapilam. przeslyszalam. ciekawe jaki byl. dawno nie plakalam. |
19:02 / 27.02.2005 link komentarz (0) | siedziec sobie i myslec o wszystkim i o niczym. no wiec o niczym raczej. cieszyc sie chwila. dlugo nie wiedzialam jak to jest. ale bylo, minelo. tera jes fajnie i nie chce wspominac, ze bylo inaczej, chociaz dobrze przezyc kilka dolow. doswiadczennie cenna sprawa. no i tak to spokojnie niedzielka mija :) fajowo nie? ;) |
16:08 / 26.02.2005 link komentarz (6) | jak tu kolorowo. |
16:06 / 26.02.2005 link komentarz (2) | mistrzyni wykonywania tego, co zaplanowala wita. rano nie slyszalam budzika, wiec wstalam za pozno. do ksiazek nie zajrzalam jeszcze. ani nie posprzatalam. porzadny obiad... zdechle frytki. ble. no i caly dzien przed kompem. no i co z tego. a poza tym boli mnie glowa. nie ma to jak pisac na blogu same glebokie madre refleksje, pod wplywem ktorych zli ludzie zmieniaja sie w dobrych. |
10:35 / 26.02.2005 link komentarz (2) | codziennie rano budze sie, by wypic kawe. reszta jest zagadka. cicha tajemnica przekazywana z pokolenia na pokolenie. i nie ma innego wyjscia, jak pogodzic sie z tym. nie trzeba niczego szukac, bladzic, odkrywac. life is life na na na na na. |
00:53 / 26.02.2005 link komentarz (0) | szydze. kpie. ironizuje. drwie. smieje sie. z siebie. ze swojej wlasnej osobistej prywtnej beznadzieji. no a co mam sie uzalac jaka to jestem ble i nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, niech mnie ktos przytuli... dzis sie smieje, jutro bede wyc. no co jestem kobieta przecie to se moge wyc. no. |
00:36 / 26.02.2005 link komentarz (0) | zaczal sie kolejny dzien. dzisiaj zrobie duzo pozytecznych rzeczy. same pozyteczne. wykorzystam wlasciwie kazda minute. koniec z lenistwem. koniec z marnowaniem czasu. posprzatam w domu. zrobie sobie normalny obiad. no i naucze sie wszystkiego tego, co powinnam juz dawno umiec. odpisze na wszystkie zalegle maile. a i zrobie ten przekroj podluzny dla pani ewy. za dlugo na niego czeka. jak moglam byc do tej pory taka niekonsekwentna w swoich postanowieniach? dzis rano obudze sie (oczywiscie nastawiam budzik, na 8, zeby bylo porzadnie, szkoda czasu na sen) i zaczne wszystko od poczatku. moje zycie sie zmieni. nowy ulozony swiat wita. herzlich wilkommen. taaaaaa... |