keb
komentarze
Wpis który komentujesz:

Pomijam już przeciętną frekwencję, problemy z CD i kilka innych minusów wczorajszej imprezy (ważne, że się zwróciła, a HopBeat zakupi dwie nowe płyty, o ile nie przepił od razu całego hajsu w Jazzie z Lechem i Dinem) - doceniam pomoc ludzi, którzy bezinteresownie zgodzili się nas wesprzeć: Zając pożyczył mikser, Misiek kabel, po który podwiozła mnie samochodem siostra Olka, a Ali udostępnił telefon, żeby o ten kabel zapytać. I chyba te właśnie momenty zapamiętam najbardziej, bo cała reszta nie jest tego szczególnie warta, chociaż jakby spojrzeć obiektywnie i zastanowić się, czego brakowało, to właściwie niczego, oprócz ludzi. Ale wierzę, że dobra passa wróci.
Brakuje skromności i pokory tym początkującym raperom, nagrali pięć kawałków, zagrali dwa koncerty, a obnoszą się ze swoją twórczością, jakby byli wielkimi, skazanymi na szybki sukces talentami, których wszyscy chcą słuchać. Nachalność, z jaką upewniają się, że będą mogli zagrać, robi się mecząca (rozumiem zajawkę, zaangażowanie w rap i poczucie misji, ale ileż można?), zwłaszcza na imprezie. Nie ma chyba nic gorszego, niż wysłuchiwać przez 15 minut rapera, którym się nie jaram i pewnie przez najbliższe 2 lata jarał się nie będę, o tym, co nagrywa, kiedy, z kim i o czym. Tak to już chyba jest: najpierw Ty zawracasz głowę i wszystkim o tym opowiadasz, potem Tobie zawracają głowę i chcą, żebyś opowiadał. Ale do tego potrzeba stażu, umiejętności, sukcesu, a to dane jest raczej tylko niektórym. Ze śmiesznych sytuacji: siedzimy sobie z Lechem przy wejściu, z nami dwóch gości z klubu. Wchodzi jakaś ekipa czterech kolesi, płacą, dostają pieczątki, idą dalej... nagle się zatrzymują i jeden z nich mówi: "ej, to jest Keb!". Wracają się, podają mi rękę: "siemano", każdy po kolei, po czym wchodzą na imprezę. Wszyscy w śmiech, szczególnie ci z 77 (Lechu chyba jest przyzwyczajony), bo gości oczywiście pierwszy raz widziałem na oczy. "Ej, to jest Keb", zaczęli powtarzać, mając z tego niezły ubaw.
Inny dialog: podchodzi dwóch raperków, własnie z gatunku tych, o których pisałem wyżej. Mówią coś o tym, że chcieliby zagrać. "Na pewno nie zawiedziemy, ostatnio graliśmy drugi koncert i wszystkim się podobało! Wcześniej graliśmy pierwszy, wyszedł trochę chujowo, ale wiesz... wtedy jeszcze nie byliśmy tacy zajebiści".
Podobno dzwoniła do mnie koleżanka z liceum. Zdziwiłem się, bo nie rozmawiałem z nią od matury i nie bardzo wiem, czego może chcieć. Może rodzice wykupili darmowe weekendy i robi z nich użytek? Może potrzebuje mojej pomocy, duchowego wsparcia? Trudno powiedzieć. Poczekam, aż zadzwoni znowu.
Dziś rano znów wróciła do mnie myśl, żeby się stąd wyprowadzić. Co z tego, że od 19 lat mieszkam z bratem - nadal nie przyzwyczaiłem się do tego, że nie mam własnego biurka, fotela, kanapy, jakiegoś kąta, gdzie mógłbym w spokoju spocząć, położyć się, czy usiąść, poczytać, cokolwiek. Wszystko jest zawalone, nie ma tu na nic miejsca, jedyne stanowisko, które można zająć na dłuższą chwilę, to to przed komputerem. Tego pokoju się nie opłaca sprzątać, bo i tak porządek nie utrzyma się dłużej niż 24h. I po cholerę mi jakiś sobotni zryw w tych celach, skoro uczę się i tak w tygodniu, wtedy jest mi potrzebny porządek, spokój, trochę swobody, jednym słowem - warunki, o które mi tutaj bardzo trudno. Od czasu do czasu łapię się na tym, że wychodzę z pokoju i zaczynam protestować na głos, bo już nie mogę wytrzymać. "Ale czemu się na mnie drzesz?" słyszę od mamy. Później się zamykam i sprawa wraca do punktu wyjścia. Nie mam już na to, prawdę mówiąc, siły. Czasem żałuję, że nie jestem jedynakiem. Częściej niż czasem.


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
flintelekt | 2005.03.05 00:34:15

wszystko jest względne keb, czy zdecydowałbyś się na robotę na pół etatu, żeby odnająć sobie na spółkę z jakimś kumplem kawalerkę. Czy może już lepszy jest brst niechluj i starzy?

KuratorKurillO | 2005.03.02 13:57:56
Kurcze mój poprzedni komentarz chyba nie doszedł :/ wiec napisze jeszcze raz. Widze że imprezka wam nie wypadła, no ale nie przejmujcie się, ja wracam już do gliwic w piątek i jestem pewien że frekwencja zwieszy się 20 krotnie gdy kurillo chwyci za majka w sobote :) :D dobra bez żartów, zdarzają się także i klęski, trzeba z nimi żyć i wyciągnąc jakieś wnioski, pewne jest że nic nie zastąpi Rap Gry, i nie wiem czy to twój pomysł Keb, żeby robić te imprezy Hip-hopowe co tydzień, ale wiedz że nim gardze, ponieważ będzie tego stanowczo za dużo, co dwa tygodnie to jest maxiumu według mnie, po drugie te imprezy zaczynają tracic na prestiżu i na wartości, myślałem że jesteś tego świadom, tak więc mam nadzieje że ten głupawy pomysł nie wypadł od ciebie, a wolny mikrofon daj go idiotom :) zresztą jest to rozmowa w cztery oczy, więc nie będe już o tym pisał. W piątek przyjazdżam z Andrzejem i z dwoma koleżankami ze Świdnicy, które poznałem na praktykach (przyjezdżają na sobotni koncert), tak więc nastaw lecha już z góry by ręce trzymał przy sobie bo lansowanie KKO jako zboczeńców jest tu wręcz nie wskazane, więc mimo że już dziewczyny troche uprzędziłem, przed Onexową nadpubudliwością sugeruje byś go tam troche otrząsnoł od kilku nikczemnych czynów :) Tak pozatym u mnie tu spoko, nie mam czasu na miejskie imprezowanie i jazde na nartach, a szkoda bo tu jest więcej sniegu niż u nas w ciągu całego roku, bez kitu, z andrzejem się mijamy godzinami pracy i wolnymi, tak więc pijemy w naszych tzw "katakumbach" ostatnio coraz mniej i coraz póżniej, są nowe praktykatki ale jakoś nie potrafimy się z nimi z żyć jak z poprzednimi :) Maniaczki Trzeciego Wymiaru :P no w końcu z Wałbrzycha, chyba nawet z jednego osiedla. Tak więc do soboty, bo piątek przeznaczam dla mojego słonka i rądze nie przeszkadzać :D Pozdrów wszystkich ja pozdrawiam czytelników twojego bloga i zapraszam do szklarskiej jest tu naprawde konkretnie, jak się nie jest napraktykach, góry, piwo, mnóśtwo śniegu czego więcej chcieć ? P.S. Patryk nie wiedziałem że aż tak bardzo za mną tęsknisz, wiedz że ja za tobą też :D jak wróce gramy w mortala musze ci ryj obić, zresztą tęsknie za cała naszą ekipą, nawet za lechem !! :) Trzymajcie się.

Ass' | 2005.03.01 13:13:37
Też czasem nachodzą mnie takie myśli czy nie było by lepiej być jedynakiem, jednak dochodzę do wniosku że NIE!!! Qrak wyjechał na 3 tygodnie i nie mam się komu wyżalić :P a ostatnimi czasy wiele mi pomógł i podtrzymał mnie na duchy :D (ale i tak mnie czasami tak wqr.... ;) )...

brown_sugar | 2005.02.27 12:35:23
ja mieszkam sama. niefajnie

malpa | 2005.02.26 13:22:50
powiem ci moj przyjacielu ze w takiej sytuacji jak ty 19 lat, bylem 22 lata, teraz sie to zminilo ale dalbym wiele zeby wszystko bylo po staremu. a co do tych poczatkujacych raperow, to chyba nie mowisz o mnie:) widziales przeciez ze mikrofon trzymam dobrze:):). pzodro 600

xesikk | 2005.02.26 13:21:16

też sie chce wyprowadzić.. już 3ci rok..