Wpis który komentujesz: | Lee oglądnął sobie tatuaże dostępne na rynku, oglądnął sobie branżowe reklamy w internecie i... Żenada. Lee jest zdegustowany zwłaszcza sposobem eksponowania tej „sztuki”. No bo czy jest w takiej sytuacji na miejscu tradycyjna galeryjno-muzealna kiczmalinka? Jakby macherzy tego rynku zapomnieli, całkiem olali fakt, że jak do tej pory ich „sztuka” wzbudza zainteresowanie publiczności dopiero w swym naturalnym kontekście. A jest nim człowiek. Nawet nie samo ludzkie ciało, w swej anatomicznej złożoności i mechanicznej dynamice, lecz człowiek jako indywidualny i niepowtarzalny dramat zawieszony w konkretnym czasie i konkretnej przestrzeni. W oderwaniu od człowieka, póki co, tatuaż jest niczym. Ot jakieś tam obrazki jakich wiele zaśmieca nasze otoczeni. W takim razie dlaczego traktujemy je inaczej od będących na podobnym poziomie artystycznym reklam zapychających nasze skrzynki pocztowe? Gdyby ktoś chciał sprzedać, nawet miłośnikowi tatuażu, taki obrazek jako oprawioną w ramki grafikę przeznaczoną do ozdoby mieszkania, zostałby przegnany na cztery wiatry. Komiks i neosecesja trzeciego sortu, podniesione do rangi sztuki samą szlachetnością nośnika! Czy to nie ironia? Czy jednak diskopolowy poziom tej sztuki, rodem z żołnierskiej chusty, który jest niestety na tym rynku standardem, nie jest przypadkiem profanacją? Choćby profanacją dzieła Stwórcy? Właściwie to Lee nie rozumie jaki jest fundament nagłego wzrostu popularności tej sfery ludzkiej aktywności w zachodniej cywilizacji? Czy jej celem jest dodatkowe przyozdobienie współczesnego człowieka? Dopełnienie doskonałość bądź niedoskonałości jego ciała? A może tuszowanie drobnych mankamentów? Bo chyba nie chodzi tylko o to żeby człowieka oszpecić? Tzw. sztuka tatuażu skojarzyła się ostatnio Lee z pacykowaniam w fantazyjne szlaczki, szklaną lub ceramiczną stłuczką elewacji późnogierkowskich kwadraciaków na polskiej prowincji. Najgorzej jeśli chodzi tylko o rozpaczliwe zwrócenie na siebie uwagi innych? Halo!!! AloOoo aloooooooooo... Ale mam fajne kuku, pod sutkiem, na muniu, albo w okolicy potylicy :D))) Pij mleko. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
shabz | 2005.05.21 23:14:04 a poza tym, to lubie Twoj blog. mądrze piszesz, dobrze godosz :) shabz | 2005.05.21 23:10:35 nie, no bez przesady, chec zrwocenia na siebie jakims chinski wzorkiem jest zalosna, jak najbardziej, ale nie każdy tatuaz jest discopolowy. lee | 2005.05.19 19:49:54 Ej no propagandówek się chyba jakichś naoglądałaś na Discowery :D)))) epi | 2005.05.19 19:41:27 lee na zachodzie tatuaże to już za mało teraz modne jest wszczepiania sobie metalu pod skórę jako np rogi , wypalanie skóry gorącym żalastwem, powodującym oparzenia 2 stopnia....a nie lajtowe tatuaże... |