Wpis który komentujesz: | Nie, nie, nie! Zupełnie nie widzę siebie w roli tej, która robi tzw. 'pierwszy krok'. No porażka zupełna. A jutro? Jutro będzie kolejna. Co za idiotyzm. Jeszcze nigdy nie czułam się tak żałośnie. Biedny chłopak, współczuję mu. Zresztą sobie też. Jestem panikarą? Chyba tak. :P |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
love_jah | 2005.05.20 23:33:30 no właśnie, a w tym wypadku ten warunek chyba nie będzie spełniony... także chyba nic z tego ale co tam ;) katiuszka | 2005.05.20 17:29:36 nie lubie robic pierwszych krokow - wiesz, chociaz pozniej wychodzi to na dobre, pod warunkiem, ze ten pierwszy bedzie ostatnim ... ;] ale chyba powodzenia, co? :) |