Wpis który komentujesz: | SSDD part two Zapach szpitala.. dziwne, bo nie standardowy “lizol” gryzący w oczy i duszący oddech. Gorszy nawet, bo mdląco słodkawy. Ludzie… każdy z czymś, niechcianym a mimo to swoim. Lekarze… ratujący życie, pomagający kolejnemu przypadkowi… Pielęgniarki… pomocne… rutynowe czynności, przecież nie potrzeba wkładać w to serca. Ty… zagubiona w tym, tyle ludzi.. sama… krótkie odwiedziny.. zmęczenie… komplikacje… coś było nie tak… za długo czekała… nie tak miało to wyglądać… Trzymaj się… po prostu się trzymaj. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
semeley | 2005.05.23 06:18:50 no tak... Ty się na tym znasz z autopsji.. astral | 2005.05.22 21:14:56 :( tak jest w szpitalach. Trzeba tylko miec nadzieje ze kiedys bedzie lepiej. Choc czasem i to zawodzi. Nie wolno tylko dopuszczac "ciemnych" mysli do siebie, bo to szybciej pograza... |