Wpis który komentujesz: | Kantyczka o porankuDziś z samego rana Lee wyszedł na słonko pooddychać „świeżym powietrzem” (względnie świeżym) i oczywiście nacieszyć oko soczystością zieloności, zwłaszcza zaś zdobniczym urokiem młodocianych odrostów w gałęziach okolicznych iglaków. Ech te odrosty o delikatnym zapachu ginu z tonikiem... W takich okolicznościach Lee nie miał nic przeciw temu aby chwilę poakompaniować „kantyczkom o poranku”, autorstwa podekscytowanych seksualnie skowronków. Albo może i nie skowronków? Tylko raczej jakichś innych drobnych bardzo krzykaczy? W każdym razie z żółtymi brzuszkami i niespożytymi pokładami energii były, oraz niewyczerpanymi zasobami szampańskiego nastroju, który niewątpliwie zaraźliwie się udzielił Lee. Ku chwale Ojczyzny! W tym celu Lee spoczął pod kojąco-kwitnącym baldachimem wiekowego bzu, który swym odważnym wychyłem, od lat, nieodmiennie nawiązuje do widoku popularnej ikony, wichrem targanej wierzby płaczącej nad głową Fryderyka Chopina. Jednak zamiast nokturnów i mazurków, Lee wysłuchał cwaniackich nawoływań szpaków, które właśnie urządziły sobie w okolicy ćwiczebne manewry pod kryptonimem „przekwitają czereśnie”, oraz obejrzał przyszłościowo ukierunkowaną, antywiśniową musztrę. Lee popodglądał również cukrowego gołąbka całkowicie zajętego myszkowaniem w zakamarach komunalnej substancji budowlanej. Zapewne w poszukiwaniu jakiejś rozpadliny nadającej się na stancję? Być może pod wpływem tego widoku, Lee z rozrzewnieniem wspomniał swego czarnego przyjaciela z wyspy San Tomaso, który miał zawsze w zwyczaju uzupełniać wymyślnymi przepisami kulinarnymi komentarze do wszelkich filmów przyrodniczych. Kurde! Jak zajebiście pięknie się porobiło na świecie! westchnął Lee sam do siebie. Nie do wiary! Nawet przestały go dzisiaj ruszać, te zużyte opony co je spauperyzowane intelektualnie sąsiady wkopały w ziemię, nie dalej jak przedwczoraj, w ramach wiosennej akcji porządkowo-upiększającej, mającej na celu zabezpieczenie trawnika. Tego, nie tak dawno wydartego heroicznym wysiłkiem pobliskiemu „parkingowi dla bogatszych”. A pomyśleć, że jeszcze wczoraj Lee całkiem poważnie spalał się ze wstydu i złości, z powodu nieuchronnie postępującego upegeerowienia najbliższego otoczenia! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
epi | 2005.05.26 12:04:24 wyrwałeś skrzydełka?? No...pieknie, będą z Ciebie ludzie:D esc | 2005.05.26 07:55:16 aż dziw bierze, że słońce w oczy nie wystarczyło lee | 2005.05.25 22:57:17 Tak :) jak poobrywałem im skrzydełka to dopiero zaczeły śpiewać :D))))) esc | 2005.05.25 22:31:32 i co Ci te skowronki wyśpiewały, mam nadzieję, że wszystko :) karolajn | 2005.05.25 14:45:18 [mega podejzliwy] karolajn | 2005.05.25 14:45:10 czy Ty zawsze musisz miec jakies zastrzezenia? kjuik | 2005.05.25 14:36:56 bo w ogole swiat jes gupi i ma fszy:P |