przetwory_miesne_trzeciego_sortu
komentarze
Wpis który komentujesz:

ojejor, praca praca praca siemasz poniedziałek mógłby śmiało być synonimemem słowa okurwa albo harkor " reprezentuje warszawski poniedziałek". Weekend in plus zresztą jak i poprzedni. w piątek zrywka i coś tam powowoli przygotowania do imprezy. w sobote poniedziałek aż od rana, biegacz sprinter i załatwianie spraw i takie tam śmieszne sprawy. potem impreza. mimo obaw frekwencja dopisała ale ilość nie zawsze idzie z jakością. weszło wpyte bydła, uliczników od vienio i pele i napigulonych wystrzeleńców. mimo wszystko było spokojnie ale nie fajnie. dance hall geeels Mista Himola były nie zadowolone. no ale sie nie dziwie ja tez nie byłem zadowolony. Natomiast sprawa ma sie inaczej z wszystkimi fanami eldoki. hahah tu to było śmiechu " jesteś spoko ziomek jak przyjedziesz następnych razem przywieź ze sobą vienio i pele" Jesteś chujowy bo jesteś bogaty" " wejdź dla karola na bis" nie no śmiechawa turbo czyli teczaszkiniesanasze. Ogólnie koncerciwo full profesjonalka ale atmosfera coś pomiędzy polowaniem a turbo hedonizmem. piguły i prawdziwy rap, spoko ludzie i przewierni fani, szalenstwo i zmeczenie. czyli impreza duetów. Ogólnie in plus ale mogło byc spoko. Mój kolega z internetu nakurwił sie po dwakroć i OGÓLNIE został mistrzem świata. Juz ma zaklepane pare spryciarskich pseudonimów: kas[parow, plujka, mędrzec z falenicy i takie tam. po imprezie dzień skońćzył sie dla mnie o 8 rano na altance z piwem u takiego niezanjomego znajomka. dzień pełen przygód śmiechu turbo zmęczenia i czegos tam co trudno okreslićw dwóch słowach a jeśli nie w dwóch to zdanie byłoby za bardzo złozone i pivot nlog org znowu by sie przyczepił miodki miod. Wczorajszy dzień po raz drugi zalegałem na trawie piłem piwo i sie smiałem. Wieczorem zabraliśmy DJ-A BITNIKA na koncert zespołu ŁZY. Stał pod sama sceną i krzyczał najgłośniej "czaaaaaaaszki" nie no żartówa podbiliśy na śmiechy z niedzielnych ubrań, wyjebanych butów, i rajdów duzymi fiatami. CZaszki mówią heloł wsi! wieczór zakończyłem z techno wisiorem i balonem na hel, na przyczółku rzecznym z lolkiem banana i chłopakami. miły wieczór miły weekend, ogólnie okej, pokładka ( odwrotność pobudki ) po 3, rano katorga i teraz zdycham. dobrze ze mam w komputerze jill scott, prefuse73 i śmiechy. damy rade. nawet jak pot spływa z czoła mamy dreszcze i dobijające objawy day after. i czemu jest ten jebany skwar zzaduch?
obiecuje że bede sie starał wystrzegać słow "takie tam" i "cośtam"


hyhy portek sie na blogasku rozpisał hhihhhi

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
cornishon | 2005.05.31 13:05:11

ej ty no wrzucaj te zdjecia bo chce sie posmiac troche ejno;]

przetwory_miesne_trzeciego_sortu | 2005.05.31 08:07:36

jedziesz, bedziemy tamrobić trzode i czaszki

scor | 2005.05.30 18:08:10

co?

scor | 2005.05.30 18:03:01

ej kaszkiet, jedziesz na hiphopkemp? tak sie kontrolnie pytam. i nie pierdol mi tu że miałem być na garwokempie i nie wpadłem to żebym sie jebał, bo w poprzednim terminie to byłem już spakowany, a teraz nie mogłem, ale no kurwa jedziesz na hiphopkemp? jedziesz jedziesz?

plujka mc | 2005.05.30 16:55:45
dobrze ze bez rzygania hihi

kolega mc plujki | 2005.05.30 16:00:08
uśpiłeś sie sam tylko za puźno było

plujka mc | 2005.05.30 14:55:22
w ogole nie czaje z tym kasparowem, ale chyba nei chce wiedziec, mogles mnie uspic czy cos zebym nie robil z siebie durnia jak edyta gorniak