Wpis który komentujesz: | [1] Wczoraj byłam w pracy i wszyscy na siebie krzyczeli a ja miałam gorączkę i chrypę. atmosfera była szczególna, nie udało nam się wyrobić planu, a klientki nie chciały ode mnie kupić klapek za 14 złotych, ani okularów za 9, ani, co gorsza, spodni za 149 i odczuwałam niezwykłą żałość, potrzebę przekleństw i braku cenzury. udawałam bardzo miłe dziecko, kiedy kierowniczka krzyczała na nasze wyniki, a krzyczała tak, że słychać ją było w całym centrum. przepraszała już ciszej. takie atrakcje. nie będę już na pierwszym miejscu w rankingach pracowniczych i moja ambicja bardzo przez to cierpi. [2] Wcześniej się udałam na przyszłą uczelnię. udałam się tam zaraz po tym, jak setki osób na setki możliwych sposobów przekazywało mi ten jakże krótki i jakże uroczy komunikat 'ty idiotko'. nie tymi słowy oczywiście i nie w tak lapidarnej formie, roztaczając przed mymi oczami ogrom możliwości, jakie da mi studiowanie w takim na przykład krakowie, albo innym wrocławiu i jak mi, przyszłości narodu polskiego, bedzie dobrze a im do mnie blisko. ale twardym trzeba być i asertywnym, więc się udalam na moją słodką prowincję i miałam ochotę uciec z wrzaskiem. kolejki, koleżanki w tych kolejkach, po których widać, że nie dość, że z pcimia pochodzą, to ich ulubioną książką jest 'puc, bursztyn i goście' czy inna 'karolcia', dialogi o życiu i oszustwach dokonanych przez CKE na tej biednej młodzieży rocznika czarnobylskiego, która raniła mój zmysł estetyczny, raniła tak boleśnie, że słyszałam, jak mi poczucie dobrego smaku piszczy w środku, skamle rozpaczliwie i szuka drogi ucieczki. po powrocie do domu napisalam do gw, że biorę most na drugim roku i spieprzam do krakowa, już chyba sobie bilet nawet zarezerwuję. na samolot. [3] 'cień wiatru' zafona mi się już nie podoba, choć huelle polecał. węszę oszustwo i nieprofesjonalizm tłumacza. na tych 515 stronach możnaby więcej, możnaby cisnąć literacko, dopieścić barcelonę i na boga, dialogi! tutaj dziesięciolatek ma spostrzeżenia godne, nieprzymierzając, pokolenia naszych rodziców, smarkaczowi nie wolno myśleć i mówić w taki sposób a dorosłym w taki sposób smarkaczowi tłumaczyć świata. z kolei 'pianistka' jak najbardziej. wciąga, choć szarpie wnętrze i trudnoprzełykalna jest, doskonała na płaszczyźnie językowej, idealnie akustyczna, każde słowo jak wygrane na pianinie właśnie, w pełni słyszalne, niezbędne, jak nuta w kompozycji, a przy tym narracja chłodna i beznamiętna, twarda i ostra niczym brzmienie niemieckiego. myślę sobie, ze wrażenie większe musi być, kiedy się czyta w oryginale, czego planuję dokonać. ach. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
hokus_pokus | 2005.07.17 17:38:59 PIW '68 'karnawał' itakdalejnatęmelodię co oznacza większość pierwszych wydań na półce. a czy dygat taki zapominany, moznaby polemizować. nieistotne. mój drogi, poraża mnie logika twojego rozumowania, z którego toku tu przedstawionego wynika, że komentarze na blogusiu masz po to, żeby czytać, że wszystko jest super i ty jesteś super i jeszcze twój chomik jest super, i rower też masz super, i superowość wychodzi ci każdym otworem ciała. jakakolwiek krytyka jest zabroniona. a to jest słowo. s ł o w o. słowa się tu ocenia, truizmy i banały, a nie człowieka i nie uczucia. obrażania i dopiekania widocznie nie widziałeś w zyciu, mnie by z kolei rozbawiło, gdyby się okazało, że ciebie to nie śmieszy, czy że cokolwiek dla ciebie to znaczy. żegnam ciebie himenie szyderco, właścicielu gustów i jedyny piewco dobrego smaku na tej ziemi. [odija - bohaterowie, szkatułkowa konstrukcja powieści (przede wszystkim tartak), nawiązania do prousta plus język. jako osoba wywarł wrażenie na mnie pozytywne, ale to wszystko jest de gustibus, a potrzeby machania ci przed oczami moimi znajomościami nie odczuwam. wybacz.] byłomiłomiciępoznać. ciao balbino. caluję w nosek. mua :* ipp | 2005.07.17 15:34:02 a wlasnie xsiestwo mrozi, ale Odija jest do bani, nie wiem co Ci sie mogło podobać w jego prozie sam jestem ciekaw? zresztą on mnie tak rozśmieszł ze musiałem po poznaniu go czmychnąć bo nie zna sie zupelnie na literaturze, wiec jestem ciekaw czemu on??? ipp | 2005.07.17 15:30:25 notka o rosji mi wyszla tak jak miala wyjsc i tak jak chcialem to napisać i powiedziec, chociaz moj nlog nie aspiruje do pelnienia jakis niebotycznych funkcji literackich i nie tego od niego oczekuje tak samo nie publikuje w nim tego co publikuje gdzie indziej. jest wtedy gdy go potrzebuje i tyle, to nie jest literatura a uczuc (fascynacja jest uczuciem) nikt nie ma prawa oceniac zwlaszcza ktos zupelnie nieznajomy, co do Dygata, nie było złośliwości, fakty sa nieubłagane prawie zero wznowien i powoli zapomina sie o tym prozaiku, a szkoda wielka szkoda, zraniona dumeczka bardzo mnie boli a konflikciki rodem z piskownicy uwielbiam, nie rozumiem tylko jednego, prosty i niemądry ze mnie chłop, skąd w tobie tyle zawziętości w obrażaniu mnie i dopiekaniu, śmieszy mnie to wszystko z jednej strony, ale wiesz nic to dla mnie nie znaczy, ani to przyjscie ani pisanie tu, zreszta podejrzewam ze rozumiesz, wiec dziwie sie zacietości twojej i naprawde mnie ona rozbawiła mała dziewczyneczko, tak zapiekle chcąca stawiać się nad buhahahaha pozatym nie jestem Twoim DROGIM hahahaha h_p | 2005.07.17 14:37:53 i tu mamy, mój drogi, odpowiedź na pytania nurtujące ludzkość od wieków. duży z ciebie chłopiec, starszy ode mnie, bynajmniej, a notka o rosji ci nie wyszła, no niestety, może nie przemyślaleś jej do końca, nie wiem i nie chce wiedzieć nawet, ale wiem, że można więcej i myślałam, że ciebie stać na więcej też, mając w pamięci twoje komentarze chociażby. reszta mnie nie porusza, dlaczegoś tu piszę, lekceważąc bloga o 250 wejść dziennie. najpewniej dlatego, że rozhisteryzowana w każdą stronę publiczność w pewnym momencie zaczyn a nudzić i wiedzieć za dużo. do rozmów ja bardzo chętna, ale nie takich, w których w odpowiedzi na jedno z fundamentalnych pytań pada 'lubie dygata, choć nie zdziwię się, jeśli panienka nawet o nim nie słyszała', bo to przedszkole jest, konflikciki i zranione dumeczki rodem z piaskownicy. amen. ipp | 2005.07.17 11:28:09 czyli ja jestem zlosliwy tak? jestem miły ciekawią mnie ludzie przychodze bo uwielbiam czytać kogoś kto ma coś do powiedzenia, nawet od czasu do czasu zniose nowego Jacka piszącego felietony do Tygodnika w zamian za mojego ukochanego Jacka który miał morze poloty (znowu dygresja) więc wróce do tematu, przychodze jako pełen nadzieji dysortografik szukający w jakiś smieszny i przewrotny sposób bratnich dusz, podoba mi się co pisałaś, dziele się tym swoim zauroczeniem, wyciągam ręke by poznać bliżej ową ciekawą osobe i co? miesza mnie z błotem z powodu moich wpisów, a powiedz mi kto dał Ci prawo oceniać to co ja piszę? to w jaki sposób to robie, czyjekolwiek fascynacje nazwać i szeregować miescić w jakiś głupich ponazywanych pudełkach, tak sie pytam bo zdziwiło mnie ta wrogość w miom małym świecie.. jestem akurat gotowy do dyskusji na bardzo wiele tematów, ale wiesz wszystko ma swoje granice moim zdaniem Twoje zdania są pełne polotu: " Wczoraj byłam w pracy i wszyscy na siebie krzyczeli a ja miałam gorączkę i chrypę. " ale nigdy bym Ci jakoś nie napisał ze piszesz kiczowato nawet jakbym tak uważał, po prostu bym zostawił i odszedł, tak samo jakbym 16 latce piszącej o pierwszym zauroczeniu wyznal ze moim zdaniem jest zupelnie glupia, a co mi daje prawo z moimi sadami wchodzić do jej życia??? buhahahahahaha, pośmieje się bo rozśmieszyło mnie to co napisaś i to co Ci odpisałem zniżajć się nieco, wiesz zacznij swoje ocenianie od siebie, zawsze to najlepiej wychodzi, bo nie przyszedłem tu by być obrażany, tylko by rozmawiać. hokus_pokus | 2005.07.16 22:49:08 nie wiem, mój drogi, do czego pijesz tutaj i o co tobie w kwestii złośliwości. kilku bym jeszcze dorzucila od siebie, z wymienionych przez ciebie czytałam wszystkich, w różnych proporcjach oczywiście, dygata również, więc nietrafiłeś swą protekcjonalną gadką. i choć fakt faktem - komentowanie wychodzi ci o niebo lepiej, niż pisanie notek, proponuję zająć się tym gdzie indziej. [hrabal!, llosa, mauriac, grass, kisiel, heller, mann, kafka, gombro, krzysztoń, vonnegut, chwin, remarque, konwicki, tyrmand (1945) mansztajn, jagodziński, pasewicz, podgórnik, sumara, herbert, sieniewicz, odija, wat, kapuściński]. bęc. ide_przeskakujac_pagorki | 2005.07.16 21:01:46 haha co ja podziwiam? a więc mam się chwalić znajomością majstersztyków bebniacych po uszach we wzajemnym poklepywaniu sie po ramieniu z ironiczną miną przyświecającem temu co jest dobre i towarzystwu.. po co sie ograniczać jak można w swym bombastycznym zatraceniu krzyczec" dostojewski (oprócz zbrodni, cala reszte, hesse, eliot, baudelaire, mann, kafka, suworow, vonnegut, rozkrzyczany XX wiek oczywiście blaszanego kocham, gram w klasy bez konca i nawet nie wiem kiedy sie to zaczeło, w ulisesie sie zagubiłem i odnalazłem, o czym mam jeszcze krzyczec? tyle tego ze o połowie zapomniałem, ubóstwiam delikatność platt i czupurność Dygata (nie zdziwie się jeśli o tym pisarzu panienke nawet nie słyszała chociaż jest mistrzem gombrowiczowskich sytuacj przechodząc do ojczyzny odrazu nalepiam sobie łatke patrioty, oczywiście dygat konwicki troche hłasko (chociaż zbyt często ociera się o tandete) Sprzysięzenie kisielewskiego - mistrzostwo, liryka ach jak wesoło nam ze skamandrem pan Podsiadło rozwalający dowcipem, niecierpie zagajewskiego jest zbyt hmurny taki młody i tak nieczesto uśmiechniety, uwielbiam kornhausera, jego poezji niestety nie, gombrowicz o tak i witkiewicz zapomniałbym o schultzu, ostatnio jego rysunki rozśmieszyły mnie do łez... czy juz dośc popisywanie się? czy powymieniać jeszcze troszke noblistów? lub laureatów nike? rozewicz miłosz, nie nie szynborska:)) ale Mandelsztam:)) dobra prawda może innym razem, polecam Dygata jeszcze raz zwłaszcza jezioro . hokus | 2005.07.15 14:04:54 rotfl. [że sobie tak pozwolę, przewrotnie :P ] epi | 2005.07.15 12:02:59 wiesz...jak stałam aby złożyć podanie to mój zmysł estetyczny popełnił samobójstwo ze dwa razy....dzięki rówieśnikom dookoła hokus | 2005.07.06 23:41:47 a widzisz, dla mnie ten szyk to własnie celowy środek wyrazu, te proste zdania, brak dialogów to po mojemu właśnie beznamiętność i szarpanina. jasne, że są słabsze fragmenty, ale nobel literacki ostatnimi laty kuleje po mojemu, bo ani kersztes, ani coetzee nie prezentują takiego kunsztu, jak jelinek, która świetnie dłubie, wydłuża metafory na kilka zdań, babrze się w temacie, aż do uzyskania efektu jakiejś wszechogarniającej lepkości, co mi osobiście bardzo odpowiada. a co podziwiasz zatem? ide_przeskakujac_pagorki | 2005.07.06 21:11:30 moze rzeczywiscie pianistka jest grana i szarpie, ale jezykowo jest do bani zdania sa proste, zbyt proste nie ma zadnych uwertur, moim zdaniem oprocz niebanalnego tematu i dosc ciekawych spostrzezen slaba jezykowo ksiazeczka nie dorosla niczemu co podziwiem i co pokazali poprzednicy tej hahaha "profesjonalnej" hahaha nagrody. swoja droga mam wrazenie ze jest zle przetlumaczona i to caly jej bol bo ciagle szyk mnie raził. |