Jedynie chaos

- wstęp nie dla każdego
- nie dla każdego


TYLKO DLA OBŁĄKANYCH
     

pokaż |wszystkie bzdury |  n-log | ciastko |falka| niebo | car | nij | ches | marz | esc | lee | du | mija | ma | @

haOs

historia jest prosta, był on i ona i ich 2 dzieci, on wyszedł z jej koleżanką do kuchni pijany, posiedli się w 15 minut i wrócili do reszty towarzystwa. traf chciał, że umysł zamroczony % nie pamiętał niczego i poprosił o smsowe szczegóły. szczegóły nadeszły, jednak zostały również odczytane przez męża owej współwinowajczyni. mąż ze szczegółami pobiegł do jego żony, by i w niej rozgościła się świadomość zbrodni.
on i ona przestali istnieć, co dziwnego zaczęli istnieć zdradzona Ona i zdradzony On... to trochę jak budować na pogorzelisku, gdy jeszcze tli się ogień.

czy więc wola jest wolna?
skoro nie znamy faktów i dat, nie umiemy przewidzieć i nazwać prawdy historycznej, rozróżnić rzeczywistości od fikcji subiektywizmu. Odpowiedź nas nie ukołysze do snu, wola być wolną nie może. Tak jak człowiek rzadko kiedy jest jednostką.

komentarz (0)

haOs

wytrzymam jeszcze tylko kilka dni i się rozsypię

komentarz (0)

haOs

Cieszę się, że to juz koniec. Jednak dziecięca ufność wciąż we mnie jest i pozwalam sie oszukać temu okrutnemu światu małych ludzi o lilipucich sercach.

komentarz (0)

haOs

Czemu egzystencjalizm? - zapytała. Myślę dziś o tym z jaką łatwością szastam tą wypraną z uroków nowości formułką i dochodzę do wniosku, że po prostu jest mi wygodnie. Ludzie rozdzierani wątpliwościami aspirują do bycia rozgrzeszonymi z wszelkich przejawów zwątpienia. Bo przecież nikt nie obiecuje nic na pewno w świecie, którego każda minuta istnienia jest zakończona znakiem zapytania.

Znak zapytania jest pięknym znakiem graficznym i z niezwykłą łatwością zmienia się go w znak nieskończoności, zmieniałoby się, gdyby-gdyby...

Jest w moim świecie jeszcze jeden rytuał zaklinania rzeczywistości. Jeśli pomyślę, że ciężarówka już wyjechała, znika opcji śmierci pod jej kołami w danym dniu. Bo przecież świat dla swych wieszczy nie może być tak banalny! Może?

Ale wróćmy do Camusa, bo na początku przecież zawsze musi być on, no może z Gombrowiczem. Chociaż w istocie mistrzę tylko Sartre i Murdoch. Camus pisał, że świat bez miłości jest martwym światem i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o...

bezmiłości-martwy-błaga-czułość

I tak to właśnie jest, można zamienić definicje przestawiać wzory, można wszystko stworzyć. Literatura mnie poraża, zachwyca, mami, łudzi, okłamuje i zdobywa.

W miarę czekania przestaje się już czekać.

komentarz (0)

haOs

spotkamy się kiedyś w niebie
takim naszym
dla szalonych wykolejeńców
których zmierził świat

w tym niebie
nie będzie niespełnionych oczekiwań
nikt nie będzie budował granic
ani spodziewanych wizerunków

tu wreszcie będzie miejsce
dla całego szaleństwa
tłamszonego w naszej wyobraźni

podasz mi rękę
a ja ją przyjmę lub odepchnę
nikogo nie urażając


/2018.08.23 - 11:20:54/

komentarz (0)

haOs

jestem samym szczęściem. jakby spokojna rzeka znalazła swój nurt i nie ma potrzeby niebezpieczeństwa.

jestem pieśnią o lecie.

komentarz (1)

haOs

kruki śpiewają pieśń
odbija się w sklepieniu żeber
trzepot skrzydeł
w czaszce

czas w drogę marynarzu
wołają czarne syreny
czas...

Ostatnio okazało się, że się nie jest nieśmiertelnym. Co za zdziwienie. Jak to.

Całe sklepienie mojego fantastycznego wszechświata, zbudowanego z wyobraźni zmieszanej ze smutkiem i radością ma przestać istnieć?

Nie tak dawno krzyczało się tylko do 30, żyjemy do 30, a dziś gdy 30 minęło żyje się dalej, jakby z rozpędu.

Od 27 marca gdy przyleciał do mnie biały gołąb smutku czas zwolnił. Widzę go. Rozlewa się w moich ustach i głowie tik tak. Przysiada na opuszczonych dłoniach, promieniu słońca pełznącym leniwie po podłodze, czy kroplach deszczu. Tik tak. Czas mój najbliższy towarzysz. Razem się marnujemy, ja jego on mnie.

A przecież trzeba podjąć walkę, przywdziać zbroję, chwycić lancę i stanąć na wprost złego smoka. Trzeba?
Przecież to wszystko JA i rycerz i smok i czas.

komentarz (0)

haOs

Żyjemy w piekle, maleńkim wycinku społeczeństwa, trawimy dni, karmiąc się bzdurnymi hasłami. Wpisując się w ramy i oczekiwania nie jesteśmy ani dobrzy ani źli, jesteśmy niczym i nie potrafimy żyć.
Wyciskać nasze życia i przekraczać bariery. Jakkolwiek staramy się być trendy, cool, czy oklepane być sobą, nie potrafimy. Bo co dziś znaczy być sobą, gdy małpujemy się w byciu nijakimi.

Być sobą to znaczy kim?

Babką z plakatu, a może facetem z fejsbuka, czy kimś tam wesołym w telewizji?

Każdy kto mówi, że jesteśmy fajni, pomaga nam brnąć w syfie bycia nijakimi. Chcemy być fajni sympatyczni i być sobą, lubimy być lubiani, ale czy w tym wszystkim my w ogóle jesteśmy? A jakby odciąć ten świat ludzi dookoła, świat wpisów internetowych i nagłówków wiadomości, wywalić nasza prace i rodzinę. Wyrzucić nas w kosmos, na pustynię, do lasu, na bezludzie. To co?
Byłbyś fajny? Jaki byś był? Czy w ogóle?

Na dzień dobry poliż trochę brudu, wykrzycz komuś czemu go nienawidzisz i wypij pół butelki wódki. To też jesteś ty.

moralność nie przekłada się na dobro, to znaczy że pasujesz

komentarz (1)

haOs

jeśli by codziennie zbierało się najdoskonalsze momenty każdego dnia, krótkie przebłyski absolutu i szczęścia. codziennie.

to z każdym dniem żyłoby się doskonalej?

***

mogło by sie pisać, o słońcu przedzierającym się przez chmury i odbijającym na piasku, wędrówkach małych paluszków po mojej skórze i kilku wybuchach śmiechu ostatnio tak rzadkich ale

dominującym uczuciem dziś było wkurwienie na sesję którą muszę robić a wywołującą wewnętrzny sprzeciw,a potem będzie się musiało oglądać te zdjęcia i związane z nimi emocje zacierające słońce i palce, szkoda.

komentarz (3)

haOs

bo tym razem chodzi o coś innego, po prostu. podziały się różne rzeczy i się jest samemu. samemu na morzu. i znowu się myśli o rzeczach już zapomnianych, o ideach już dawno pogrzebanych, o tym życiu sprzed 10 lat i jak to się wszystko tak spierdoliło?

no bo nikt mi nie pomagał to pewne, raczej to było pasmo nie do końca uczciwych wyborów. trzeba być uczciwym przynajmniej dla samego siebie. dziś się patrzy na Tobiasza i nic się nie rozumie. jak dać mu cokolwiek, jeśli dookoła pustka. jak stworzyć mu szczęśliwe dzieciństwo na emocjonalnej pustyni. a Tobiasz jak to Tobiasz patrzy i się śmieje, chętnie udaje małego pieska i małego kotka. póki nic nie rozumie, mogę dla niego snuć baśń. ale jak zacznie pytać, kto wtedy wymyśli scenariusz? i czy ktoś będzie uczciwy, chociażby wobec samego siebie.

komentarz (2)

haOs

i dziś znowu, nerwowo spoglądam na zegarek, nie, jeszcze nie, jeszcze długo.
chodzę z tobą po lesie, ty chcesz ja chcę, czekam. co się może stać, jest zwyczajnie.

9 razy zaliczone bungie, niektórych latanie uzależnia, ja się uzależniam

a tu, po drugiej stronie lustra inne pytania:
- czy ty chcesz żeby było miło?
- ma być miło?
- to twój cel w życiu żeby było miło?


-----

czy to mój cel?
przepraszam, świat odzyskam ale bez ciebie


-----

wyjechać, wyjechać, każdego dnia powtarzam jak litanię, ale gdzie dokąd? jak? tak po prostu?
wyjechać
wy jechać
ja jechać
wy ..
żeby było miło - śmieszne.

komentarz (0)

haOs

zapomniało się jak to jest czuć, tylko pieniądze i wszystko połykające słowo MIEĆ, a nam nie wolno zapominać

i tu nagle znalazło się w samym środku, jakby ktoś na śnie wylał na ciebie wiadro wody, wciskasz, mocno głębiej, pchasz, coraz bardziej, dłonie zagłębiają się w ciepły piasek potem w zimniejszy i w mokry, czujesz palcami strukturę piasku, czujesz zimno i mokro i wiesz że jesteś

krzyczysz, płaczesz i wybuchasz śmiechem, nie narzekasz, nie spędzasz dni w marazmie, nie zachowujesz się jak robot tylko rzucasz wszystko by pobyć tą chwilą a ona rozciąga się w nieskończoność długą, bez brudnych naczyń i pustych butelek, tyle mamy ile jesteśmy, a ja znowu jestem,

tylko czemu inni ludzie muszą otwierać mi oczy na moje niebycie, czemu to oni, czemu nie ode mnie TO wychodzi,

----------------------

spadochron jest tylko dla mnie chociaż pytam czy ktoś chce się ze mną wybrać, to jak stukanie morsem wśród osób, które o morsie nie słyszeli, a przecież tam gdzieś jest plaża, tam gdzieś jest morze i tam gdzieś jestem ja, muszę znaleźć drogę, za wszelka cenę, jeśli chcesz możesz iść ze mną.

komentarz (0)

haOs

nie wiem po co, może dlatego, że we wtorek być może koniec, a na pewno początek.

i choćby był koniec to ten początek i tak jest piękny i nie zamieniłoby się go na żaden inny początek i żaden inny koniec

tak sobie myślę

ale teraz teraz mam wielkiego kasztana w przełyku, on nie pozwala ani mówić ani połykać ani zaczerpnąć powietrza.
coś się człowiek w tym świecie pogubił troszkę, trochę pozamieniał wielkie okna płaskich telewizorów na resztki czułości. to boli, bolesnością ścierpłej ręki. tylko gdy potrzebujesz czegoś więcej, a czasem przychodzą minuty, że chce się na chwilę przywrócić czucie, wtedy się rozglądamy po obco wyglądającym świecie.

i nawet nie wiadomo, kiedy jak i po co to wszystko zaszło.

albo wtedy gdy chce się Piękna na chwilę, by znaleźć siłę do pokonania strachu, do sprostania wyzwaniu, nagle się okazuje, że nie ma,

że gdzieś tam granice i definicje poumierały zostawiając Cię w miałkości i tylko szara mgła, na to liczyć możesz skoro nie pilnowałeś siebie i jak w tłuszcz obrosłeś gównianą rzeczywistością

/2012.06.02 - 21:54:47/

komentarz (1)

haOs

a ja sobie gram na gramofonie...
na gramofonie gram, na gramofonie gram...

rozpuszczają się myśli w sziszowym dymie, delikatnie wzbijają pod sufit, łapią się na małe przeciągi i znikają w zakamarkach okien , futryn i mebli, spiesząc w sobie znanych kierunkach.
ta lekkość, tej lekkości potrzeba
i zachwytu jakiegoś potrzeba i alkoholu by zachwyty mogły omotać oczy i czucie moje

lekkość + zachwyt + alkohol
i życie jest piękne

komentarz (1)

haOs

W zmrok tak na prawdę wchodzi się każdego wieczora, gdy siność zmierzchu zabarwia obłędem myśli. Wszystko gęstnieje, otula i tłamsi.
Wola przestaje być wolna albo zaczyna na przekór dniowi i tak ze wszystkim i tak codziennie.
Jedynym znanym mi ratunkiem jest praca. Ta przepaść ratuje wiele nocy, a że i to jest przepaścią dowiedzieć się można niekiedy dopiero po wielu spokojnych latach niezauważonego spadania.
To najboleśniejsze upadki. Ciekawe czy ktoś zrozumie tą czerń.
Czy ktokolwiek zwraca jeszcze na to uwagę, daje powlec nią własne myśli, czy tylko ja pooddzielany od was ścianami ruchliwych domostw o tej porze pogrążonych w śnie, marzę sobie przemierzając ciemne obszary półjawy.
\"i tylko myśli się miłość żywą
w myśli na bruku się klęka\"

Już sie nie klęka. Teraz się ćwiczy. Skłony, przysiady, kucnięcia, pochylenia. Jak na komendę. Raz dwa trzy. W domu. razdwatrzy, w pracy, raddwatrzy,
na sali, razdwatrzy, na wycieczce, razdwatrzy, w łóżku, razdwatrzy, w kościele, razdwatrzy. Byle do końca wszystkiego, się zdążyło.
Ale tego przegapić się nie da. Cały świat rozpisany w rytmie prostej wyliczanki i jak to możliwe, ze najpełniejsi czujemy się w chwilach gdy rytm zamiera.
Ale jak to - oburzą się muzycy - rytm zamrzeć nie może a co najmniej nie powinien - zgromią. Toteż nie zamiera. Stłoczony na dalszy plan chwilą boskiej ciszy, już nie należącej do człowieka, ale Stwórcy jeszcze nic nie obchodzącej.

komentarz (0)

haOs

znowu nie ma z kim porozmawiać, niby ten Kraków taki wielki, niby tysiące istnień przelewających się ulicami, a ja mam tylko tę nieprawdziwa kartkę papieru, tak jakby wszystko zostało powiedziane, a przecież nie można wypowiedzieć wszystkiego dopóki się żyje, dopóki nowy dzień i nowa noc nie da się wszystkiego stworzyć słowami..

chyba znowu zabiorę się za tą niedokończoną powieść, której chyba nie dane będzie nigdy zakończenie, bo do końca trudno przewidzieć czy to komedia tragedia, czy bohater ma żyć czy zginąć płakać czy się śmiać, chociaż dla mnie on zawsze pozostanie sarkastycznym geniuszem wprost z Dygatowskich kartek, cóż taki urok niezrozumiałych ironicznych buntowników...

komentarz (0)

haOs

to miejsce istnieje jak spadochron, lecę już ostatecznie w czerń, ale jeszcze mogę sprawdzić
o tak!! pierdolona powtarzalności...
przecież już leciałem, przecież już nie spadłem:)))

hahahaha

uczyć się spadania przez całe życie, przez 28 lat
zostały 2 lata do czasu, gdy wszystko miało się skończyć, zobaczymy zobaczymy...

nie ma już tej wiary ani żarliwości, chęci ani przekleństw, czyżby nadeszły czasy motoru i ostatecznych rozwiązań:)

nie ma alkoholu ani uczuć, pragnień, wyzwań, ambicji, rozmów, polemik, ludzi, książek. Kilka lat temu pisało się tu:
\"Myślę o wolności, której nikt z nas nie chce. Wolność to miraż mamy ją, tak na prawdę wszyscy jesteśmy wolnii tylko szukamy drugiego człowieka, rzeczy, pasji, której oddamy tę naszą wolność. Bo człowiek tak na prawdę nie chce wolności, chce się jej pozbyć wyrzucić do śmieci, zgnieść, bo co on może zrobić ze swoją wolnością, to za wiele jak na nas ludzi, nie jesteśmy w stanie podnieść tego daru, my musimy być zniewoleni.\"


Nie ma wolności i zniewolenia, wszystko my sami


Znowu dojrzewa we mnie potrzeba wyzwolenia z całego życia, potrzeba diametralnej zmiany i ucieczki..

przez te 28 lat stało się mistrzem ucieczek, niemalże jak Mistrz kierownicy
Nie potrafię odnaleźć życia i wolności, co za różnica czy to będzie kino, gra internetowa, film, wyjazd czy sport - wszystko to tymczasowo reanimujące używki, dla których alternatywą jest praca umożliwiająca niemyślenie
gdzie jest życie?

nie moja potrzeba wolności w pełni uzmysłowiła mi patowość moje sytuacji
nikt nie szachuje króla, a ja nie mogę się ruszyć

komentarz (0)

haOs

uciekam
niepodatna na zranienia
bezczuła
bezsłowna

są takie chwile
gdy chce się nieba
zwierzęco
demonicznie
pragnie

ale ono nie istnieje

nie ma ciepła ciała
do błądzenia po nim
koniuszkami palców

ten wszechświat jest zamknięty
bez prawa do grawitacji
tutaj tworzy nas
z wypalonymi duszami

jeśli coś wyszeptasz
oni nie zawahają się
użyć tego przeciwko Tobie

jesteś sama i nie łudź się, że ktokolwiek przyjdzie, tu nie ma drzwi nie ma okien nie ma światła, tutaj jesteś sama ty, samodzielnie wymierzająca przestrzeń i samodzielnie ją przekreślająca, nigdy nie zostaniesz ukojona, bo ukojenie nie istnieje, nie istnieje nic poza Tobą, co byłoby Tobą i co mogłabyś dzielić


nie ma nic do podziału, wszystko kiedyś dawno spłoneło, był wielki piękny ogień był podobno, ty nic o tym nie wiesz, ty jesteś tutaj i tylko tutaj znasz, ty w rozpaczy dzielisz siebie na mniejsze, żeby nie czuć że tylko ty stanowisz siebie, żeby czuć, że jest ktoś ktokolwiek, co ma w sobie cząstkę bycia z Tobą jednością, to daje żyć tej pustce, złudzenia mają wyrazistość istnienia, tylko zbyt często są przeterminowane i niezdatne

ale znowu odbijasz, znowu tworzysz, bo to jedyny cel istnienia, jedyny cel rozpaczy, która cię zrodziła, która cię rodzi bez końca

komentarz (0)

haOs

Dla wszystkich lubiących się pośmiać:


Odnośnie Krakowskiego SF


buhahahahaha
komentarze są powalające:
Rafał: Przyjechałem z Gdyni

To jest kochani oburzające !!!
Tyle godzin podroży
Wielkie koszty
A wszystko po to żeby przybyć do tego miejsca
Uczcić ten moment ta chwile
Wznieść ręce do góry i krzyczeć SATAN
wspaniały był to koncert i na szczęście banda debili w moherowych beretach nie popsuła tego wydarzenia
na szczęście za 10 lat kopną w ramki i wszyscy co tu bija piane
a pozostali już tylko będą pamiętać ze 6 czerwca na Krakowskich błoniach był selektor festiwal
i wspaniale wykonianie utworu SATAN

Koper: Profanacja

Przyjechałem na ten "techno-satanistyczny" festiwal otumaniony nagonką lieberalno-lewackich mediów i jedna rzecz uderzyła mnie bardziej - Ludzie, koło świętego kamienia, na świętej ziemi psy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne i nikt nie grzmi!!!


itp.

komentarz (2)

haOs

w rozpękającej jaskini grzęźnie cześć mojej śmiercionośnej osobowości

drażnię siebie jednym niepowtarzalnym przeczuciem nieistotności
i nieistnienia w równoległych wymiarach tylu nisko znaczeniowych osobowości
ślinianki nieposłuszne pasożyty rozpełzły sie po łazience
i tkwisie otoczonym przez ślizgawki rzeczywistości współistniejącej

komentarz (5)