Wpis który komentujesz: | Wróciłam w niedziele, niewyspana strasznie [jak się cały dzień biegało po Kirmes, a potem do 2 siedziało przy kartach, jedzeniu i innych takich, to co się dziwić], z dodatkowymi 2 kilogramami [warto było:) mniam:)], z żelakami, skarpetkami palczastymi, a do tego zakochana po uszy:) Brakuje słów:) Poza tym "teściowa" została "poinformowana", że też tam będę. Grunt, że dzieli nas prawie 300 km:) Tasak tak daleko nie doleci:) a tak serio, to martwi się o mnie:) I nie pozwala mi samej koło Żaczka chodzić[ kto z Krakowa to wie o co chodzi], więc może to tylko niechęć:P Mam ładne zdjęcia, Schnappiego wielkiego co mi Ten Mój wygrał i rogi, i kajdanki różowe, i jestem szczęśliwa:) A Temu Mojemu się na amory zbiera:) No to pa:) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
duza | 2005.11.08 15:37:27 co najwyżej na soczek:) i oczywiście, że koło Żaczka nic się nie dzieje, tylko tasaki lubią przeleciec... aibi | 2005.11.08 00:34:41 tegs :P jakby to ladnie powiedziec ... blah ten mat-fiz... "Pragne zdementowac klamliwe opinie, jakoby w okolicach zaczka dochodzilo do naruszania czyjejkolwiek nietykalnosci osobistej" [trudne slowo, trudne slowo ....] guzik prawda :P ja tam chodze i zyje :P a Ty bys mnie na piwo zaprosila :P kamka | 2005.11.08 00:08:51 Szczesciar ajedna rozowe kajdaneczki ma :D |