Wpis który komentujesz: | Chłopak wrócił do kraju z Holandii żeby podciąć sobie żyły. Ciekawe po co tyle się tłukł? Mógł przecież oddać życie na miejscu. W powiatowym szpitalu cudem go odratowano, uszkodzone naczynia krwionośne pozszywano, więc jak tylko trochę doszedł do siebie, otworzył okno i poszybował z trzeciego piętra ku ziemi. Tym razem skręcił kark więc cel osiągnął. Czasem pytam się co by musiało się stać żebym też zapragnął takiej śmierci? Pan ordynator szpitala był zaskoczony czynem chłopca. Rozmawiał z nim przecież po operacji i nic nie wskazywało na to, że będzie chciał ponowić samobójczą próbę. Widać pan ordynator się pomylił w swych odczuciach i ocenach. A ja myślałem, że w przypadku samobójców lekarzy obowiazują odpowienie procedury postępowania? Choćby takie żeby okna na sali były zabezpieczone. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2006.05.06 09:43:04 kiedys w forum padlo haslo "Smierc samobojcom", jakos mnie to urzeklo;) tzn nie samo zabijanie sie:P lee | 2006.05.05 19:31:19 ja nie mówię tu o zblazowanych burżujach którym się przewraca z nudów tylko o biednym człowieku któremu może nie wyszła ostatnia szansa na znalezienie miejsca na swiecie. moi | 2006.05.05 16:58:38 tak to z nami jest, że do tego okna ckni się skakać a żyły nas swędzą...i tylko strasz, zę rachunek za gaz nas zdemaskuje... |