Wpis który komentujesz: | Kurcze, jakoś tak fajnie było w tej Warszawie, nie spodziewałam sie tego:) Zadziwiające było też to, jak długie mogą być godziny..:p Doba zdawała się mieć ich ponad 30, ale cóż sie temu dziwić, jeśli przez dwa dni spaliśmy 4 czy 5 godz? naszym domem był autokar, rodziną inni ratownicy.. kurcze fajnie było:) Myśle jednak że nie to było najważniejsze że widzieliśmy Benedykta XVI, ani w gruncie rzeczy nie to, że oddawaliśmy ludziom część siebie podczas służby, ale właśnie to, że było nam tam ze sobą tak dobrze. 20-sto osobowa grupa, która tak świetnie sie rozumiala, w tym 3 bardzo bliskie mi osoby:* śmiech, którego za nic nie mogliśmy odpędzić zabierał nam resztki sił, ale było warto:) 1. gołąbki- obczajka i kompocik z żyta:) 2. "ale Ty świetnie chodzisz bokiem!" 3. "druhna Beata kazała nam sie ustawić w pary!" 4."Chłopaki, wchodzimy bez jaj!" 5. "Bardzo lubie dzieci i one mnie bardzo lubią! Obrzucają mnie prezentami, jakimiś kamyczkami.." 6. A pan kierwca jest gąsienicą!:):) Niech żałuje ten kto nie może tego zrozumieć! to trzeba było przeżyc:):) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ascka | 2006.05.31 20:09:34 zapomniałaś o: "a oni mówili, że my się tu nie najemy!" i schabowcach !było super:* postrzelona | 2006.05.31 19:23:08 pewnie krzychu!:) jak chcesz to mozemy wypróbować:) zxlamiemy Ci noge i zobaczymy co potem:p buźka dla Was kochani:):* m_adzia | 2006.05.31 13:15:24 i to jest najważniejsze, że dobrze się bawiłaś i masz cudowne wspomnienia :) Krzyś | 2006.05.31 00:15:42 Postrzelona-Ratownik to brzmi conajmniej trochę absurdalnie:)ale nie wątpie w Twój profesjonalizm, napewno ludziom robiło się lepiej suchając Cię, mi by śmiech nawet złamaną nogę zagioł w Twym dostojnym towarzystwie:) |