postrzelona // odwiedzony 25528 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (77 sztuk)
23:53 / 14.10.2008
link
komentarz (1)
chyba powracam. nie mam już może takiego natchnienia jak kiedyś, ale za to mam duszę pełną emocji i potrzebę jej ukojenia. może tak będzie łatwiej.
14:21 / 04.03.2007
link
komentarz (3)
"Biada temu, kto nie podjął ryzyka (...) bo uwierzył w cuda dopiero, gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze.(...) Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie - bowiem zawsze dogania nas przeszłość - usłyszy głos własnego sumienia."
Paulo Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam"

czasem ciężko jest podjąć ryzyko bojąc się upokorzenia...
21:30 / 09.02.2007
link
komentarz (3)
I wreszcie koniec sesji:)tydzień odpoczynku i w przyszły weekend na nowo zjazdy:( ale chociaż juz nie myśle o egzaminach:) odżyję na nowo!



A wszystkim Grabowskim, urodzonym 9 lutego życze: szczypiących policzków od mrozu, przymarzających do nóg spodni, długich pracowitych dni i krótkich nocy, samych beznadziejnych imprez i braku przyjaciól, wielkich połówek swiniaka w pokoju w zamrażalniku, projektów do zrobienia tak trudnych zeby nie zostało już czasu nawet na kąpiel, internetu, który wiecznie sie zawiesza, kwiatów które już tylko śmierdzą zgnilizną, dziurawych okien aby wiatr mógł budzic w nocy, więcej okropnych poranków, mało pieniedzy, zero satysfakcji, ześwirowanego chomika, świąt, których nigdy nie ma, upadków, po których juz nie można sie podnieść, autobusów, które wiecznie sie spóźniaja lub uicekaja sprzed nosa, insektów w nocy na łózku i wszystkiego, wszystkiego najgorszego!:):*
22:13 / 20.12.2006
link
komentarz (4)
Pocieszyć przyjaciele, kiedy wiemy, że nie jest dobrze- to niesłychanie trudne zadanie:(
17:59 / 18.12.2006
link
komentarz (0)
Dawno sie tak dobrze nie bawiłam, wszyscy w końcu wiemy ze imprey u Dori i Ani są przednie:) Chociaż sobotnia noc nie pobije parapetówy to i tak było naprawde świetnie:)Dobra zabawa, poważne rozmowy:p "Jedziemy do Krakowa, taaaak?":p Już tylko 9 dni zostało do wyjazdu:)
23:25 / 15.12.2006
link
komentarz (2)
Niezapomniane chwile, takie jak dziś:) teraz będzie ich bedzie wiecej:) jakas realna utopia:) wszystkim sie wszystko chce, kazdy ma tu swoje zdanie i swój wkład:) Praca z przyjaciółmi na najwyższym poziomie! szkoda tylko że niektórzy byli jacy byli:( ale na to nie mam wpływu, to oni nie widzą tu problemu. Tak czy owak jest dobrze, nie zależy mi za wszelką cenę!
15:10 / 13.12.2006
link
komentarz (8)
Oj oj oj krakow juz niedługo:))) 27 .12 wyjazd, kilka dni błogiego relaxu , imprez i kochanego miasta!!! Jade cieszyc oczy i serce:)) kiedys zostane tam na zawsze, tymczasem odwiedzam:)
22:06 / 11.12.2006
link
komentarz (2)
Półmok.
Kwiaty w wazonie
wyblakły, ale pachną.
Lekka mgiełka
snuje się po pokoju.
Firanka faluje,
poruszona lekkim
powiewem wiatru
z otwartego okna.
Na starym, trzeszczącym
krześle, siedzi starowinka.
Chustka na głowie,
zmarszczki na czole,
zgarbiona.
Nikt nie widzi w niej
tej dawnej Zosieńki,
która łamała serca
chłopcom wokół.
Nikt nie widzi tego
uśmiechu, do którego
dzieciaczki z całego
miasteczka zbiegały.
I nie czuć już tej
energii, którą niegdyś
pół klasy mogłaby obdzielić.
Tylko oczy starowinki
nadal błyszczą.
Trzaskają iskierkami
jak kilkadziesiąt lat temu.
Inne ciało,
ale duch ten sam.
Lekko tylko uwięziony...




Ta myśl mnie przesladuje. Lęk przed starością, przed tym, że w pewnym momencie nawet podróż autobusem będzie już kłopotem i nadmiernym wysiłkiem. Lęk przed tym obcym ciałem, które nieśmiało będzie na mnie zerkać z lustra. I ta koszmarna pewność, że to małymi krokami zbliży sie koniec, i nie będzie nic już w zanadrzu:(

______________________________________________________
09:20 / 08.12.2006
link
komentarz (6)


"el perro" to po hiszpańsku pies:) i ja właśnie takiego pieska wczoraj dostałam:) właściwie to przypadkowo, bo rodzice znaleźli go wczoraj zmarznietego, porzuconego i głodnego i wzieli go do czasu az nie znajdą mu nowego domu, ale jakimś cudem pozostał:) Pero to mały szczeniak, kundelek nie do określenia i najsłodsze stworzenie na świecie:) dziś już jest weselszy niż wczoraj. I choć ktoś mógłby powiedzieć ze pies to kłopot, to ja odpowiem ze lepiej mieć psa niż legwana:p
20:41 / 23.10.2006
link
komentarz (3)
marzenia i plany ubarwią nawet najbardziej ponury dzien:)a jeszcze lepiej gdy marzymy oswietleni słońcem:)
21:43 / 11.10.2006
link
komentarz (4)
duzy usmiech:)
20:18 / 13.09.2006
link
komentarz (3)
Czasem tak ciezko na sercu , gdy nic nie mozesz zrobic. gdy zlo dookola i nieporozumienia.czasem nawet nienawisc. a ty jestes w srodku, ale obok. i stoisz niewzruszenie. bo tak musisz. bo nie mozesz wiecej. tylko plakac. ale to pomaga tylko na chwile i tylko tobie. ja tak nie chce! a musze:( bo coz wiecej?jeszcze sie modle, ale nie wiem czy Bog zechce mnie wysluchac. zbyt rzadko sie do niego odzywam. Na duchu podnosza przyjaciele. jak dobrze ze was mam:*Dziekuje szczególnie Tobie:) za to zrozumienie bez słów i zwykle -bedzie dobrze-
19:00 / 24.08.2006
link
komentarz (11)
Mam nowego króliczka Lędziona:) Jest mega mały, śliczny, rozkoszny:) tak słodko sie tuli ale też penetruje otoczenie. Wszędzie go pełno, trzeba mieć oczy dookoła głowy:)) ale fajny jest:)
17:28 / 23.07.2006
link
komentarz (1)
Lata doświadczeń, okrutne miesiace bólu i cierpienia w chorobie... odrodziła się na nowo, w innym już świecie:(
17:25 / 28.06.2006
link
komentarz (6)
Jest fajnie:) słoneczko świeci, jest cieplutko, jest tak jak na działeczce być powinno:) Telewizor, internecik, słowem cywilizacja kontra przyroda:) własnie wróciłam z dachu, myślałam brzydko mówiąc że sie zesr.., ale udało mi sie nie tylko wejść ale nawet z niego zejść:p i o dziwo sie nie polamalam. Dach to niezłe miejsce do opalania, jutro skorzystam:)wakacje nadeszły:*
20:37 / 18.06.2006
link
komentarz (5)
Poznałam go. Całe życie za mną chodził, mówił często "uważaj, nie idź tą drogą, żle robisz, to niebezpieczne". Czasem też mi gratulował lub chwalił:), czasem po prostu rozweselał. Zawsze był mi bliski, jak cień,ciało permanentne, zawsze przy mnie. Z początku sądziłam , że to sumienie potem że mam rozdwojenie jaźni. Ale teraz już wszytko jest jasne. Gdy usłyszę głos, który każe mi patrzeć na tęczę lub zachód słońca, który znajduje mi nowych przyjaciół i utrzymuje przy mnie tych starych to wiem że to nikt inny jak mój stróż. Anioł Stróż:)
19:04 / 05.06.2006
link
komentarz (7)
"Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój, we śnie na jawie, spotkajmy się na kawie. Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój, przez sen czuje Cię, i śnię że Cię chcę. W nicość popłynę, po czerwonym winie. W Twoich dłoniach sie rozpłynę. Zaciągam się Tobą, choć nie palę w nocy, przyjdź mi do pomocy. Daj ogień i skręta, śnią mi się bliźnięta .(...) Zaciągam się Tobą, choć nie palę, chociaż nie palę wcale. W nicość popłynę, po czerwonym winie. W Twoich dłoniach sie rozpłynę. (...)Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój,bo czy sen czy jawa, w moim ciele lawa, w moim ciele lawa, w moim ciele lawa..."
Maria Peszek
17:17 / 01.06.2006
link
komentarz (5)
No, rowerze! Mówiłam żebyś skasował za siebie bilet! Rower też student, płaci połówke:) Zapomniałeś legitymacji? Bidonu też niby zapomniałeś? I co teraz powiemy panu kanarowi? Sam się tłumacz! No, nie kręć tymi kołami tylko gadaj jełopie jeden! Jaguar niby, też mi coś. Niech mówi, posłuchamy. I tylko niech nie zapomni wysiąść. :):):)
20:01 / 30.05.2006
link
komentarz (4)
Kurcze, jakoś tak fajnie było w tej Warszawie, nie spodziewałam sie tego:) Zadziwiające było też to, jak długie mogą być godziny..:p Doba zdawała się mieć ich ponad 30, ale cóż sie temu dziwić, jeśli przez dwa dni spaliśmy 4 czy 5 godz? naszym domem był autokar, rodziną inni ratownicy.. kurcze fajnie było:) Myśle jednak że nie to było najważniejsze że widzieliśmy Benedykta XVI, ani w gruncie rzeczy nie to, że oddawaliśmy ludziom część siebie podczas służby, ale właśnie to, że było nam tam ze sobą tak dobrze. 20-sto osobowa grupa, która tak świetnie sie rozumiala, w tym 3 bardzo bliskie mi osoby:* śmiech, którego za nic nie mogliśmy odpędzić zabierał nam resztki sił, ale było warto:)
1. gołąbki- obczajka i kompocik z żyta:)
2. "ale Ty świetnie chodzisz bokiem!"
3. "druhna Beata kazała nam sie ustawić w pary!"
4."Chłopaki, wchodzimy bez jaj!"
5. "Bardzo lubie dzieci i one mnie bardzo lubią! Obrzucają mnie prezentami, jakimiś kamyczkami.."
6. A pan kierwca jest gąsienicą!:):)

Niech żałuje ten kto nie może tego zrozumieć! to trzeba było przeżyc:):)
20:37 / 14.05.2006
link
komentarz (11)
Szłabym przez miasto, otoczona strugami kropel deszczu. Wokół byłoby szaro, prawie zapadłby zmrok. Szłabym przed siebie, patrząc na ziemie, by nie wdepnąć w żadną kałuzę. I nagle usłyszalabym huk. Podnisłabym głowę, ale zamiast pozostawionych śladów po błyskawicy zobaczyłabym ...