Wpis który komentujesz: | w domu panuje dziwna atmosfera. moja mama jest przemęczona tą pracą. wstaje przed szóstą, wraca po 11. miałam dzisiaj jechać z chłopakami nad morze. do darłowa, szynobusem. wpada mama czy bym nie pomogła w knajpie. tata chce zebym pojechała jutro nad to morze. ale ustaliliśmy ze dzisiaj pojadę, a jutrzejszego wieczoru będę pomagała przy malutkiej imprezce. podobno ciotka dorota tez taka nerwowa. a jak jest nerwowa, to jest marudna i wszystko jej przeszkadza. już się nasłuchałam, jak to jej jasiek podpadł. jest przewrażliwiona. ale to norma. boję się że ta knajpa poróżni rodzinę zamiast ją zbliżyć do siebie. ciotka dorota i moja mama mają zbyt silne charaktery, zbyt podobne do siebie. z tym ze moja mama jest bardziej wybuchowa, ale za to łatwiej ją przekonać i pojednać się z nią niż Cintką Dorotą. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
deathqueen | 2006.08.14 15:07:12 dokladnie Hekate | 2006.08.14 11:17:05 znam to uczucie, gdy wracasz z Krakowa do domu, a z każdym tygodniem coraz dziwniej się czujesz... w miejscu, które kiedyś było (albo przynajmniej starało się byc) azylem, spokojną przystanią... teraz jest dziwnie puste, zimne... a z czasem, gdy przychodzą ferie, lub inny długi pobyt w 'domu', stajesz się nerwowa, zła coraz bardziej, obca pośród tych ludzi, już tu nie pasująca... jedyny sposób, to nie myśleć chyba o tym... udawać, że nic się nie zmieniło... |