Wpis który komentujesz: | znów kładę się o jakiejś chorej godzinie. w głowie mam pierdoły pracowe i to, czego najbardziej nie chcę: czyli żeby one, te pierdoły znaczy, nijak się miały do mojego prajweta. nie umiem zostawić pracy w pracy, a w domu nie przemycić info, że w pracy to a to... jestem zmęczona, serio. w sumie te dziewięć nocek z rzędu to jest przegięcie. (milczymy o KaPe; przecież tak naprawdę on istnieje tylko na piśmie, głęboko schowany) denerwuję się, ale jeszcze nie krzyczę KURWAAAAA do interkomu. mówią mi, że to jeszcze chwilunia, jeszcze moment, a zaryczę tak wydawcy jakiemuś. mówią, że to nieuchronne i ja czuję, że owszem. ... wracam do domu, Khmer znów wgryza mi się w zwoje i szyję i mam mnóstwo myśli. trochę myję zęby, trochę kątem oka spoglądam w lustro. trochę pośpię może... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ser_z_musztarda | 2006.10.08 23:12:16 i byłaś, człowieku? :D heh, zakorzeniasz się tam, wiedźmo. doro | 2006.10.06 03:24:42 no to dziś stało się po raz pierwszy. nie przez interkom nawet, a w kontakcie bezpośrednim. efekt był taki, że prośba, która po magicznym słowie (umówmy się, że było to "hokus- pokus") została wykonana natychmiast, w związku z czym powstał jeszcze większy bałagan, który własnoręcznie musiałam ogarnąć. i bądź tu, człowieku, mądry. ser_z_musztarda | 2006.10.05 09:47:20 a może to zaklęcie do interkomu wykrzyczane to jest sposób na zostawienie pracy w pracy? |