reka_mordercy
komentarze
Wpis który komentujesz:

Clubbing to bacardi, wściekłe psy, gorący parkiet i minimum trzy kluby, lub miejsca wizytowane podczas całonocnej imprezy na mieście. Obecnie w żyłach każdego nastolatka, pędzi energia jaką jest clubbing, formą dobrej zabawy jest pieniężna rozpusta i alkohol w opcji “bylebybył”.

13 października wypadał w piątek, w kulturze uchodzi on za dzień pechowy, jednakże kluby łodzkiego centrum, podobnie jak ja, nie wierzą w tego typu zabobony, to też bez większych kompleksów, wybraliśmy się w te chłodną październikową noc, klubować się na śmierć.
Tym razem odebrałem moją piękność równo z godziną 19.15, taką godzine fosforyzował magnetowid w dużym pokoju, moja luba przyodziana w cudowną kreację dodawała jeszcze większej ochoty na bal. Chwyciłem portfel, zaproszenia - na których Daria, Ola i Agata zapraszały Nas na 18-sty sabat czarownic, czyli procentowe topienie ich młodości w klubie Wall Street, rezerwowe klucze, prezent, a na końcu ręke Evi, po czym żwawym krokiem, ruszyliśmy odebrać Marka. W tramwaju lini 5, pękł dozownik pierwszego Tyskacza, i głośno upadł kapsel od Lecha, na Komuny Paryskiej roiło sie od znajomych, wszyscy stali w wężyku do obleganego Blu, był tam Groszek (“-Wa**u, ja to-o już jesstem lekki zgo-on”) po serii uprzejmości, piątek, całusów i uścisków, z marszu weszliśmy do Wall Streeta.

Wall Street, to mocno klaustrofobiczne miejsce do którego schodzi się w dół prostymi schodami przez stalowe drzwi, wnętrzne tryska czerwienią lat hipisowskich, ze ściany uśmiecha się nie jeden afro wizerunek, pod którymi poupychano kanapy w kolorze Tequili Sunrise. Po lewo od wejścia mamy ubikację, bar, natomiast na wprost, kilkustopniowe zejście na parkiet, wyposażone w dj'ską fortece z dwoma głośniami niczym wieże strażnicze.

Rozdano prezenty i naście minut później zadudniło Explosion, raz wściekłe w gardło na 5 kropel tabasco z Nielatem, a drugie w parkietowym wirze roztańczonej wiary. Naszą ekspresją w tej clubbingowej sztuce jest chlanie, a zaraz potem bauns, muszę się poskarżyć, ale baunsowanie uniemożliwiał trochę erotycznie panujący tam tłok. Z jakieś trzy-tysiące-sześćset obrotów sekundnika po całej tarczy Fujiego później, urodziły się problemy natury technicznej, konieczne było chwilowe opuszczenie lokalu.

Po nieudanej próbie wejścia, skierowaliśmy nasz chód, ku lśniącej blaskiem latarni Piotrkowskiej, lekko omglonej, co dało się odczuć szczególnie w termice naszych ciał. Jednak coś odmieniło posłannictwo naszego zamiaru...

Blu, na oko mieściło 2 koła licealistów, zebranych w tym dwupiętrowym gmachu, rzec by można że to dość duży klub, ale ilość zgromadzonych tam klubowiczów łatwo deobrazuje to wrażenie, robiąc z niego klitkę formatu domówki, sprytnie oszklona i olustrzona lokalizacja, nadaje impresji głebokości i jeszcze bardziej powiększa to miejsce, mnie nie urzekło tam nic, Evi podobnie nie była zachwycona, więc po 50' Wyborowej z Karoliną (która, obojgu z Nas dłuższy czas się odbijała), kilkunastu minutach wymuszonych pląsów...

Taniec – pomińmy fakt mojego talentu, zdolności i dylematy, faktem jest że łódzkie kluby nie są już gotowe aby przyjąć nadchodzące pokolenie, taniec przypominał raczej lepionke setek osób, bujających się w jakimś nieokreślonym rytmie, zero swobody, tańczysz bo należy, ale nie idzie – w takich warunkach - czerpać z tego żadnych przyjemności.

...to na jednej to na drugiej kondygnacji, zrezygnowaliśmy z dalszej przepychanki, kierując się już bezpośrednio na wolny kwadrat. I na tym kwadracie z pośród tych trzech miejsc było najbardziej zajebiście.

Mieszkanie w którym faktycznie jestem zameldowany, roztwarło swoje brązowe drzwi przedemną koło godziny 4.00, aż Fuji nie mógł uwierzyć w ustawienie swoich wskazówek kiedy rzuciłem im ostatnie spojrzenie. Za tę długą noc dziękuję Evi za towarzystwo bez którego bawiłbym się... w ogóle bym się nie bawił ; ), kocham Cię. Dari, za zaproszenie, z przeprosinami i hucznym 100 lat! Markowi za podprowadzkę, a na koniec tacie Evi za ciepłą i bardzo komfortową podwózkę.


“...jak jesteś klubowiczem pij bacardi tak, a najebawszy się jak Juras Smarki Smark wbij na parkiet i tańcz jak Humpty Hump...” - Wankz




Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
zdepptusia | 2006.10.23 20:43:26
taa no i ja jak zwykle po czasie ^^ Imprezka fajowa była ;) Szkoda że Was potem ten ochroniarz nie wpuścił :> żenada ;) Ale grunt że daliście rade ;-) A co do notki ogólnie to wróże Ci kariere dziennikarską tudzież literacką :-D :):) ahoj :) :*

Dariunia:) | 2006.10.22 10:48:47
heheh:) bez garnków ani rusz.:) mi tez sie podobalo wiecie:>:P ale jak to jak to czyzbyscie chcieli wejsc a was ten przypałowy ochroniarz nie wpuscil?:>:> niuff;>palantunio:> jeszce sie do Ryby przystawial:] za to ze mi traŁme wypomniales to tez Ci cos wypomne;P Darii- przez 2 i sie pisze:D:D (sorki musiałam):D no a opis klubu i atmosfery powiedzialabym ze iscie poetycki :D pozdrówki;):**

EVI | 2006.10.22 00:15:05
Nie no, tamte garnki na obecną chwilę rządzą hyhyhy :))) ....a co do Ciebie Grosiu...nio wiesz cooooo...ja bym o Tobie zapomniala??? :| 3.......2......1......foch :D

reka_mordercy | 2006.10.22 00:14:29

No Pysiek pląsał, a wszystko z miłości do Evi :*

Groszek - Nie no Karwia to Rzeź, nie da się *przebić*, bo jednak ta 2006 będzie wyjątkowa pod pewnym aspektem (:*) : ))) TB!

Mar# - Marku, o Uniejowie zapomnijmy... Ważne że Daria z garnków zadowolona ; ) Pzdr.

Karolinka:^ - Bezpopitki jest zajebiście! : )

Karolinka:* | 2006.10.21 23:00:10
ajjj no ta to byla "cudna" impreza,"extra"klimat i "zajefajne" towarzystwo napalonych nastolatkow lizacych sie gdzie popadnie... ale Bartus bez popitki JUŻ;p nie pijemy...fajna notka....ba bardzo fajna:D....buzioczki:*

mar# | 2006.10.21 20:36:25
Synu, a gdzie notka uniejowska??:>;] piatek biba udana byl jak dla mnie niewatpliwie, ciesze sie ze mimo komplikacji wam sie podobalo takze, za podprowadzke nie dziekuj, i tak najlepsze bylo jak dzownilem do Ciebie po 10 razy ze bede za 15 minut:P eloooo, u mnie tyz notka;) pozdro dla Eweliny:) ps. Daria zadowlona z garkow:D:D:D

Groszek | 2006.10.21 15:52:33
Hola Hola !!!! Ewelinko chyba zapomniałaś o mnie ??!! Moim zdaniem w BLU było bardzo sympatyczznie aczkolwiek ciasnawo... KARWIA to nie była ... ale powtórzyć tamte bibki może być trudno... chyba że za roczek... Co do notki to jak zawsze zajebista :)) Tyscy Bracia !! Cieść :)

EVI | 2006.10.21 01:43:35
Co do notki - polonistka z tytulem profesora lepiej by nie skleciła podobnych wypocin ; ) ..a urodzinki jak najbardziej udane! ...aczkolwiek biorąc pod uwagę jedynie 3 godzinny pobyt na sabacie nie powstrzymam sie od podejrzeń iż goście przy takim barku mogli nie "dotrzeć" do finału imprezy :) nie wspomne już o rozchodniaczku.. :] a Blu? nic mnie tam nie powaliło na kolana...co najwyżej erotyczne wygibasy mojego Pysia hehe :*