biggus_dickus
komentarze
Wpis który komentujesz:

Blagam, niech mi ktos wyjasni, wytlumaczy, rozwiaze moj problem. Zazwyczaj jestem czlowiekiem spokojnym, ale bywa i tak, ze mnie nosi. Jesli wtedy nawinie sie ktos, kto dziala mi na nerwy, to nie jest dobrze. Niech mi zatem ktos wyjasni, co ja powinienem robic w pewnych sytuacjach, bo ja nie wiem, no nie mam pojecia. Rozchodzi sie glownie o bezcelowe gadanie o niczym. Jako przyklad moge podac chociazby jedna z bardzo czesto powtarzajacych sie sytuacji. Sprawa wyglada tak... z przodu wali mi para po ryju, goraca para. Z prawej strony wali mi rowniez goraca para + dosyc cieple powietrze od nagrzanych metalowych drzwi maszyny parzacej. Z ukosu tyl-lewo wala mi lampy grzewcze, gorace powietrze, parujace zarcie i zdjete swiezo z pieca patelnie i garnki. To wszystko w odleglosci nie wiekszej niz 40 cm ode mnie. Jest dosyc ciasno i jestem tym wszystkim otoczony. Przewiewu zadnego. W zaistnialej sytuacji z kazdej strony tworzy sie dosc wysoka temperatura, ktora powoduje, ze mecze sie nawet, kiedy mam chwile przerwy i nic nie robie. Nie wspominajac, co sie ze mna dzieje, kiedy mam duzo roboty i ostro zapieprzam. Naturalnym zatem chyba jest, ze poce sie momentami jak po przebiegnieciu stadionu olimpijskiego. A teraz o co sie rozchodzi... podejdzie taki skurwialy spedalony irlandczyk, spojrzy na mnie oblizujac sie i rzuci tekstem, ze spocilem sie na czole. Niech mi wiec teraz ktos powie, co ja powinienem zrobic w takiej sytuacji, bo ja nie wiem. Czy jest to poczatek rozmowy z jego strony, czy tez bezsensowne stwierdzenie (gadania o niczym tylko po to, zeby cos powiedziec bez dalszej kontynuacji nie znosze). Moze jakas zacheta do czegos? Bo przeciez koles momentami zachowuje sie jak cholerny pedal. Nie wiem, czy powinienem mu odpowiedziec cos w stylu "masz racje", czy "dobrze, ze mi powiedziales, bo bym nie zgadl", czy "faktycznie, to jest problem", czy kurwa co, no bo nie wiem? Jest goraco, czego by chcial, zebym sie trzasl z zimna? Wkurwia mnie ten koles maksymalnie. Ignorowac juz nie potrafie. Od miesiaca slysze to samo. To i sporo innego pieprzenia o niczym, o rzeczach oczywistych bez zadnej puenty, bez kontynuowania swojej wypowiedzi. I ten koles chce, zebym z nim szedl na piwo. Zebym sluchal "o zamowiles San Miguel", "o szybko pijesz piwo", czy "o wygladasz na zmeczonego po pracy". Dzieki, ale wole cidera we wlasnym towarzystwie w domu.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Finch | 2007.02.18 11:58:58
moze dupek do czego proboje Cie sprowokowac, albo po prostu... taki charakterek. najlepszy sposob, na glupie teksty, glupia odpowiedz :)

biggus_dickus | 2007.02.16 23:34:26

to nie rozwiaze moich problemow w pracy. jakies inne sugestie?

lukaszkaminski3 | 2007.02.16 19:21:54

idz se do psychologo albo zadzwon pod tel zaufania