Wpis który komentujesz: | ah, there's that smile again [theres that smile again] you fake it and i follow you right in ___ Kiedy wydaje mi się, że już po problemie, że wszystko wróciło do normy, jakoś dziwnie zaczyna się od nowa. Jak karuzela jakaś, błędne koło. Nie jest tak źle jak było przed rozpoczęciem tworzenia tego pseudobloga. Bo wtedy to przypominałem Przyjaciela. Tak, Przyjaciel nie wyglądał wówczas rewelacyjnie. Zresztą, nadal nie wygląda. Męczy się okropnie. Ale czasem sprawia wrażenie Przyjaciela, który chce się męczyć. Wie, że to nie jest dobre, że nie powinien, ale cierpi. Najgorsze jest to, że przyjaciele Przyjaciela też wtedy cierpią. Bo nie wiedzą jak pomóc Przyjacielowi. Jak mu wytłumaczyć, wesprzeć. Ja nie wiem jak mu wytłumaczyć, wesprzeć. Jak pocieszyć. A chciałbym. Tylko słuchać potrafię. Tak przynajmniej do tej pory mi się wydawało. Czy to dobrze? A po co pytać? I tak nikt nie odpowie. Bo nikt nie wie, nie sądzę żeby wiedział. Cholera. A przyziemne sprawy też są. Trzy szwy na podbródku mam. Nie żebym przeżywał (jaasne, wcale, prawda?), po prostu to takie zabawne. Niebieskie nitki sterczące z brody. Ale nie ma czasu na banały. Są ważniejsze sprawy niż rozmyślania o dwucentymetrowych bliznach. Aż zachciało mi się emotikony użyć. Ale z założenia nie będzie tutaj czegoś takiego. Hmm, nie robię z siebie tutaj przypadkiem głupka? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
debil | 2007.03.23 20:55:51 Oj ducu, ducu.... Głópka nie robisz z siebie. Pozdro (-; |