Wpis który komentujesz: | zaczynam cykl notatek o ludziach, ktorzy mnie w mniejszy lub wiekszy sposob 'dotykaja' na pierwszy ogien idzie 'T.' T. mial smutne oczy i siedzial smutny T. ogolnie lubil smutek, bo uwazal, ze smutek bardziej mu przystojny niz usmiech T. wiec beznadziejnie lawirowal na granicy smierci-zycia wiec siedzielismy w tym cholernym pokoju cholernie glodni i jak zwykle smutni stezenie smutku na metr kwadratowy mogloby zabic w naszym wypadku, totalnie i definitywnie po prostu bylo tak ogromne, ze tylko wyjac zyletke i sie pociac, a moze pociac to powietrze z zageszczonym smutkiem moze oboje mamy jakas absurdalna odmiane depresji maniakalnej T. stwierdza, ze czegos szukal w zyciu ze cos bylo zawsze do odkrycia ale teraz juz tak nie twierdzi T. ma tendencje do porownywania zycia z literatura mowi, ze na poczatku czul taka presje, mlodego mizantropa, potem mu tak zostalo na poczatku smutek byl smieszny teraz T. nie umie wyswobodzic sie ze smutku mimo ze, T. ma przed soba swietlana przyszlosc i bedzie wielkim czlowiekiem ale obecnemu T. poprzez wielka chec mizantropii wyrywa sie raz na jakis czas porownanie, chocby 'jak Molloy w beckettcie' czy inny franz kafka, czy ktos jeszcze inny i wtedy zawsze nie moze uwierzyc, ze tego nie czytalam T. ogolnie nie moze uwierzyc w to, ze powtarzam pewne archetypy wcale nieswiadomie, ze bladze po labiryncie tradycji i kultury, majac opaske na oczach; ze popelniam ciagle plagiat, biorac czyjes mysli zupelnie nieswiadomie jak swoje; on te moje mysli czasem laskawie nazwie dzieki temu moja swiadomosc zyskuje bibliografie i staje sie dobra praca badawcza T. malo wierzy we wrodzone skrzywienia umyslu T. mysli, ze kazdy czyta i oglada tyle co on, a moze raczej, ze kazdy wierzy w prymat wiedzy nad czuciem T. zawsze oglada smutne filmy, slucha smutnej muzyki i czyta smutne ksiazki, tylko po to, zeby byc jeszcze bardziej smutnym to co w T. najbardziej mnie wkurza to jego zawsze-wiecznie-smutne-oczy, poczucie gnicia w srodku, cholerna fascynacja smiercia i prymat ksiazki nad doswiadczeniem to tez w T. zarazem najbardziej mnie intryguje T. chcial kiedys skonczyc z ksiazkami ogolnie twierdzi, ze nimi wymiotuje wszystkimi filozofami i ciekawi mnie, czy jakby go wyrwac ze snu i kazac cytowac Kanta... to czy by znow zacytowal o T. beda sie kiedys uczyc moje dzieci, ktore sie nie narodza, natomiast o mnie dzieci T. na pewno sie nie beda uczyc, bo ich nie bedzie mial ostatnio T. stwierdzil, ze probuje sobie przypomniec jak to bylo byc czlowiekiem T. wiec glaszcze mnie po glowie, a raczej probuje dotknac moich wlosow i przytula atawistycznie oczywiscie najpierw pyta sie o pozwolenie T. ma swoje leki, a ja swoje, dobrze nam z nimi boimy sie siebie nawzajem i wcale nie wiemy czemu wiec stanowimy jakby ten sam szczep ludzi o nienormalnym stezeniu smutku we krwi atawistycznie choc nie rozumiem zupelnie co to ma do instynktu samozachowawczego z T. lubimy taksowac sie wzrokiem, robimy wtedy zawody pt. 'ktore z nas ma bardziej smutne oczy' glowna zasada jest nie poplakac sie pierwsze wilgotne oczy przegrywaja T. moglby kiedys zostac moim bratem T. rownie dobrze moglby byc ksieciem Walii, ale to mu akurat nie wyszlo T. jednak ma jeszcze szanse zostac jakims posiadaczem ziemskim w Anglii z jego wiedza i inteligencja, owszem na T. czeka tam swietlana przyszlosc, bedzie przynajmniej jak Tolkien o ile T. znow uwierzy, ze swiat nie jest fantomem, przelamie swoj kryzys swiadomosci i wroci do 'zywych' |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
wrocilam | 2007.04.23 09:51:00 Może nie będzie tak źle;) eol | 2007.04.22 18:05:21 nie rzucajmy imionami gdy tlumy na nas patrza tak, zgadlas, ale nie wiem czy nam to na dobre wyjdzie, zwlaszcza jemu wrocilam | 2007.04.22 16:41:56 T. czyli Tomasz? :D |