antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:



morze, czyli jak bardzo uwielbiam robić niespodzianki

skrót telegraficzny: pomyślałam, że skoro mam wolną sobotę, to wpadnę do siostrzyczki do Koszalina
więc pokombinowałam, poknułam niespodziankę, wsiadłam w pociąg i wraz z kuzynką Agatą udałyśmy się na politechnikę koszalińską po odbiór mojej młodszej siostrzyczki
kiedy Ula mnie zobaczyła, to ją zatkało [dosłownie]:D [szczególnie, że wyskoczyłyśmy na Nią z groźnym krzykiem zza rogu korytarza, z mieczami świetlnymi, za które posłużyły dwie rolki papieru pakowego w odcieniach wściekłego różu i kobaltu, kiedy to siestricka nic nie podejrzewając opuściła zajęcia z filozofii]
zrobiła przeuroczego karpika, ale na samym początku myślała chyba, że ktoś tu jest bardzo podobny do jej siostry:D
a potem wdychałam zapach morza i słońca i wiatru

wyniki: pół kilo kamieni prosto z plaży w Mielnie i dwa tatuaże namalowane flamastrami na moich ramionach przez moją bardzo małoletnią kuzynkę Dorotkę plus natchnienie do posiąścia loczków
no i już wiem gdzie była Kaja:)



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
desperatka | 2007.04.22 23:16:57

No prosze... kto to nawiedził moje skromne Koszałkowo....
Miło widzieć uśmiechy w Twoim wpisie....:)

P.S. Patent z mieczami świetlnymi przedni... aż się dziwię, że w naszej wsi nie pisali o tym w gazecie... :D