Wpis który komentujesz: | Ach. I czy już wspominałam, że się starzeję? Trzy szalone dni z rzędu to trochę przegięcie. Umówiłam się na weekend z Ibrahimem (Senegalczyk, który od roku stara się mnie namówić na wyjście, chłopiec, który zapraszał mnie na domówkę, a gdy spytałam się kto będzie usłyszałam: Ty i ja.), który ma mi opowiedzieć (ciekawe w jakim języku? francuski, angielski, a może się już troszkę polskiego nauczył?) o swoim nowym pomyśle na biznes. Zobaczymy. Na razie psychiczna relaksacja przy JazzUs (tak tak, pewnie będziemy na Open Erze i może 25. maja w Parku Praskim, info soon), myśląc jednocześnie o jutrzejszym wyjeździe i błogim odpoczynku (spanie do której chcę!). Jeszcze tylko jeden dzień w pracy, czyli 8 godzin przecudownej pracy w biurze i nadzoru nad dokumentacją (jutro administruję dysk G! czyli poufne poufne- cóż za frajda). Jedyną pocieszającą rzeczą w jutrzejszym dniu pracy jest przepyszna latte z gabinetu Pani Prezes, która często pomaga mi w utrzymaniu pozycji wertykalnej przy biurku. Coś jakaś za bardzo pobudzona jestem jak na godzinę 23:37. Jak ja usnę hmm? Persenik, meliska, valused? Miłego długiego weekendu wszystkim. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2007.04.30 12:23:10 Niestety =) kjuik | 2007.04.30 12:13:05 mlodosc nie wiecznosc..:) |