viagra
komentarze
Wpis który komentujesz:

Są tacy ludzie, którzy potrafią kogoś naładować pozytywną energią. I Kocham ich za to!
Na przykład taki Pan B. Jest on dozorcą w jednej z naszych posesji. Starszy facet, może koło siedemdziesiątki, osiemdziesiątki. Ilekroć przychodzi do mnie, żeby oddać raport z dbania o czystość jest zawsze pogodny, uśmiechnięty i zawsze zadowolony z tego co się dzieje.

Pan B.: No posprzątałem. Tam koło Straży też ogarnąłem. Bo najwięcej to jest w tym zaułku przy bramie... Stoi pełno butelek.
Ja: No niestety tacy już są lu...
Pan B.: A gdzie tam. No bo przecież jakby oni wszystko tak... To co ja bym miał do roboty?

Kiedy idziej:

Ja: No i jak tam wszystko w porządku na S...
Pan B.: No Pani X mówi, że jej drzwi trzeba naprawić, A Pani Y cieknie z rynny i przed wejściem ma czasem kałuże. Trzeba to naprawić.
Ja: Tak yhy...
Pan B.: Ale to nie trzeba na teraz. Lepiej koło zimy.
Ja: Dobrze zajmiemy się tym.
Pan B.: Ale proszę się nie martwić. Lokatorzy już tak mają, że ciągle coś jest nie tak i marudzą i marudzą.

Innym przykładem jest pan, który zadzwonił do mnie żeby zaoferować swoje usługi stolarskie:

JA: xyz, słucham?
PAN: Dzień dobry. Jan Nowak. Życzę Pani miłego dnia.
JA: (zaskoczona) Dziękuję, wzajemnie.
PAN: Bo dobrze zacząć miło dzień. I życzę Pani, żeby uśmiech nie znikał z twarzy, bo to człowiek się od razu lepiej czuje.

Ciąg daszy rozmwy już nie jest istotny.

Niesamowici są ludzie, którzy potrafią zasiać w nas ziarenko optymizmu, dobrego samopoczucia, czegokolwiek co naładowuje nas pozytywną energią, co daje nam motor do działania i do tego, żeby jeszcze po skończonej rozmowie zdać sobie sprawę, że nadal się uśmiecham. To takie przyjemne.
Zauważyłam, że takie coś potrafią ludzie starej daty. To oni najczęściej są pogodni. My młodzi raczej juz tak nie potrafimy, zbyt wiele problemów spraw na głowie... ja to wiem i rozumiem.
Ale ja zawsze staram się uśmiechnąć odbierając telefon, życzyć miłego dnia na koniec rozmowy.
I czuję się lepiej na myśl, że może i dzięki mnie ktoś się uśmiechnie nawet w bardzo smutny dzień.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
fuzja | 2007.08.14 17:00:05

A nie pomyślałyście przez chwile że moze starsi ludzie są wlaśnie tacy zyczliwi dlatego ze przeżyli już tyle w swoim życiu że wiedza już ze wkurzanie sie nie ma sensu, ze trzeba się uśmiechać, skąd wiecie że same takie nie będziecie kiedys... może starsi ludzie też byli w mlodości nie zadowoleni... teraz widziecie takie rzeczy bo żyjecie z ludźmi w swoim wieku... ;) ;) ale fakt faktem "nam" wszystko podaja na tacy i z pokolenia na pokolenie stajemy sie coraz marudniejsi szczegolnie jako mlodzi ludzi którzy sami mogą wszystko zrobic... starszy czlowiek po prostu docenia zdrowie, mlodość, sprawność... a my tylko chcemy i chcemy... ach te materialne ograniczenia... :/ tylko o tym myślimy... chociaz mysle ze to wlaśnie uroki mlodości... pragnienie posiadania... bo jak pragniesz to też dążysz... byle by nie przeholować ;)

viagra | 2007.08.14 16:24:56

Wiesz nie zastanawiałam się nad tym w ten sposób, ale masz rację oni nas kiedyś opuszczą... i wtedy co? Zostaną takie pokolenia jak nasze- niezadowolone, złe, jak sama powiedziałaś gorsze.
A jeśli chodzi o nas, to nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Choć wydaje mi się, że kiedyś było trudniej, i dlatego ludzie byli dla siebie życzliwi tylko po to żeby "osłodzić" sobie ten ciężki czas, bo przecież nie było im lekko. Być może właśnie z tego wynikają ich zwykłe gesty, tak bardzo dla nich normalne, a dla nas zaskakujące. My natomiast mamy wszystko podsunięte pod nos, podane na tacy. Nie potrafimy cieszyć się drobiazgami, dzielić się naszą radością. Nie potrafimy docenić wielu rzeczy: tego, że np. nasza babcia musiała x czasu na coś czekać, nas denerwuje to, że musimy poczekać chwilę dłużej w kolejce i już łapiemy wkurwa. Już jest źle i w takich chwilach życzliwość nie ma prawa bytu, co najwyżej złośliwość, sarkazm, ironia, ale nic innego.
Dokąd to prowadzi, nie wiem. I chyba raczej nie chcę wiedzieć.
A my w tym wszystkim... Tacy już jesteśmy wiecznie zabiegani, pędzący do nikąd...

humanistka | 2007.08.14 15:29:06

Nasze pokolenie, czy pokolenia wiekowo nam bliskie są zupełnie inne niż te poprzednie. Możnaby rzec, że jesteśmy w pewien sposób jakoś gorsi, bardziej niezadowoleni, etc. Tylko dlaczego tak jest? Może to wina systemu (o tak, wielu lubi oskarżać system), wina otoczenia, konsumpcjonizmu, całego świata, a może po prostu nasza? A może w myśl, że wszystko się zmienia? Tylko co będzie dalej? Gdy właśnie ci ludzie odejdą, a pojawią sie kolejne pokolenia.