Wpis który komentujesz: | Niedopity kieliszek Martini (1). Wczesnym popołudniem ruch uliczny na wielkiej, betonowej estakadzie nie jest zbyt duży. Leniwie sunące w górę i w dół auta, nieliczni przechodnie poniżej ulicy. Tego dnia młody chłopak wracając z pracy postanowił nadłożyć trochę drogi i wrócić do domu przez park. Skręcił więc na most by dojść do podziemnego przejścia. Gdy zszedł po szerokich stopniach poczuł ostry zapach farby. Spojrzał przez ramię i przystanął. Parę metrów od niego drobna dziewczyna wstrząsała sprayem i kończyła swoje dzieło. Ściągnięte gumą czarne dready podrygiwały przy każdym, najdrobniejszym nawet ruchu jej głowy. Z kieszeni nisko zapiętych na biodrach bojówek wystawała jeszcze jedna puszka farby. Nad nią, za każdym razem gdy wspinała się na palce by wyżej sięgnąć, pojawiał się spod podkoszulka kawałek tatuażu. Stał, przyglądając się jej i nabierającemu ostatecznych kształtów malunkowi. Zauważyła go dopiero, gdy sięgała po kolejną farbę do leżącego na ziemi plecaka. Czarna chusta zakrywająca jej nos i usta tylko potęgowała stalowozielony kolor jej oczu. Mrugnęła do niego porozumiewawczo i wróciła do pracy. Kolejnych parę zamaszystych pociągnięć i wyskakujący nad falą delfin którego malowała nabrał ostatecznego kształtu. Jeszcze przez chwilę przyglądał się dziewczynie i jej pracy po czym głęboko westchnął i obracając się udał w stronę parku. Przeszedł ledwie parę kroków gdy za nim rozległ się głośny, wibrujący gwizd. -- Łap! -- zawołała do niego dziewczyna rzucając plecak z farbami. Aluminiowe puszki uderzyły go z impetem w pierś. -- Ale... -- chciał coś powiedzieć lecz na widok biegnących na niego policjantów nie dokończył i również zaczął uciekać. Dogonił ją, zrównali się biegnąc ulicą i zerkając przez ramię na ścigających ich i co chwila gwiżdzących policjantów. -- Tutaj! -- zawołała łapiąc go za ramię tak, że omal nie wypuścił torby, wciągnęła go w boczną uliczkę. Przebiegli jeszcze parę metrów i skręcili w kolejną ulicę. Policyjny gwizdek za ich plecami cichł z każdą chwilą. Dziewczyna zatrzymała się nagle i szybko zerkając, czy nikt ich nie widzi wskoczyła do bramy wciągając chłopaka za sobą. Przylgnęli do zimnej ściany kryjąc się w cieniu. Odłożył plecak na bok i wspierając się na kolanach spojrzał na nią. Oddychała głęboko a jej małe piersi falowały przy każdym wdechu. Teraz, gdy nie miała już na sobie chusty mógł uważnie się jej przyjrzeć. Mały, zadarty lekko nosek i drobne zaróżowione usta dodawały jej dziecięcego wyrazu. Odwróciła się do niego i roześmiała. -- Chodź -- powiedziała. -- Napijemy się czegoś. Weszli na trzecie piętro do jej mieszkania. -- Czego chcesz do picia? -- zapytała zabierając od niego plecak i kładąc go w kącie. -- Coli, herbaty, jakiegoś alkoholu? Zdejmując po drodze buty weszła do kuchni. -- Właściwie to chciałbym wiedzieć, jak masz na imię -- zawołał za nią. -- Magda. -- i wychylając się przez próg kuchni uśmiechnęła się. -- A jak mój wybawiciel? -- Stefan. -- Czuj się więc Stefanie, jak u siebie w domu a ja tym czasem pójdę się wykąpać. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
andore | 2007.08.27 22:01:35 no... szczegolnie jak dzwiek nie dziala;> kotecky | 2007.08.27 19:08:45 dzwiek idealnie tworzy tlo do historyjki :) andore | 2007.08.27 17:12:33 pucilbys jakiegos Timberlake'a a nie takie takie.... listonosz | 2007.08.27 16:13:08 jak miałem lat naście, to też malowałem graffiti. Muzyczka jakoś nie chce się odpalić na kompie w tej kafejce - posłucham w innej net-cafe..... antidote | 2007.08.27 15:38:17 syndrom rycerza na białym rumaku...? ino księżniczka bardziej obrotna. xsylwiax | 2007.08.27 12:58:10 fajna muzyczka shoo_be_doo | 2007.08.27 12:37:22 ta nutka jest cudowna :) |