Wpis który komentujesz: | Obchód zaczynamy od sali obserwacyjnej, gdzie umieszczani są nowo przyjęci pacjenci. Wczoraj zastaliśmy tam młodą dziewczynę. Nie chciała rozmawiać z lekarzem, spała. Przebudziła się koło południa. Przyszła na zajęcia z arteterapii, na których pacjenci wykonują prace plastyczne na zadany lub dowolny temat. Usiadła naprzeciwko mnie, wzięła do rąk bryłę z masy solnej, ugniotła ją w placek i zaczęła dziubać w nim jakieś wzorki. Po chwili ogólnej rozmowy zapytałam, jaki jest powód jej pobytu w takim miejscu. Odpowiedziała, że delirium tremens. Śniły jej się potworne koszmary, w których jej albo komuś innemu działa się krzywda. Na jawie widziała przerażające obrazy, ludzi zalanych krwią, ludzi bez ust, z wężami zamiast włosów itp. Słyszała w głowie głos, który mówił jej, że umrze. Czasem przemawiały też do niej jakieś przedmioty, np. na ulicy wołał ją nadjeżdzający tramwaj. Twierdziła także, że często odwiedzał ją duch kolegi zmarłego z przedawkowania narkotyków i zachęcał ją, żeby do niego dołączyła. Stany takie pojawiają się u niej od ponad dwóch lat. To jej trzecia hospitalizacja. Zawsze zgłasza się sama, gdy czuje, że jest już bliska zejścia, gdy zaczyna się dusić z lęku przed tym co widzi i słyszy. Po opuszczeniu oddziału wraca jednak do tego samego towarzystwa i tych samych zwyczajów. Pije od 12 roku życia. Zaczęło się od tego, że miała problemy z nadwagą. Alkohol w jej odczuciu świetnie je rozwiązywał- pijanej nie chciało jej się jeść. W międzyczasie poznała również 'dobrodziejstwo' amfetaminy. Od 16 roku życia zaczęła pić różnego rodzaju wynalazki, do diety włączyła też m.in heroinę. Uciekła z domu, ponieważ matka nie akceptowała jej ubioru, fryzury, heavy metalu a przede wszystkim jej 'paczki'. Ona sama za to nie akceptowała ojczyma. Z miasta na południu Polski przeniosła się do Warszawy. Od kilku lat funkcjonuje tu tułając się po różnych squotach, czasami trafiając do Monaru, kilku ośrodków pomocy i szpitali. Parę dni przed przyjściem na nasz oddział wyszła z więzienia, gdzie spędziła jakieś dwa tygodnie. Spotkała się tam z dużą agresją ze strony innych kobiet, dlatego po wyjściu potrzebowała to szybko odreagować przy pomocy kilku piw i spirytusu ze stadionu X-lecia. Wkrótce pojawiły się halucynacje, dostała nawet ataku padaczki alkoholowej i w końcu zadzwoniła po pogotowie. Ma wielu znajomych 'po tamtej stronie', których wykończył alkohol, narkotyki, aids. Za dwa miesiące obchodzić będzie 22 urodziny. Jej dziecko ma teraz niecałe trzy lata. Widziała je tylko raz, po porodzie oddała je do adopcji. Po zakończeniu poprzedniej hospitalizacji myślała o tym, by zmienić swoje życie. Planowała powrót do domu rodzinnego. Zmieniła jednak zdanie, gdyż uznała, że nie zniesie wtrącania się matki do jej spraw, a teraz jest przynajmniej wolna. Z setek wydziubanych w placku kreseczek wyłoniła się zaskakująco piękna głowa konia, otoczona kilkoma zdobnymi ornamentami. Zapytałam dziewczynę, czy starała się gdzieś te swoje zdolności rozwijać. Odpowiedziała, że uczęszczała kiedyś na dodatkowe zajęcia plastyczne, które bardzo jej się podobały. Po chwili dodała, że chciała nawet iść do szkoły plastycznej, ale nikt z jej znajomych się tam nie wybierał. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
deathqueen | 2007.09.07 10:44:48 niektórzy wiedzą ze robią źle.. ale robią to dalej.. niektórym wielką przyjemnosc sprawia niszczenie samego siebie.. bo to jest cool.. mam taka kolezanke... |