Wpis który komentujesz: | ...confused to the point of turning back nie wiem... wiesz B., masz nieco racji. nawet sporo, ale nie każ mi tego przyznawać. wierz mi, nie myślę dziś o niczym innym jak tylko o tym. i o mojej złości. o rozczarowaniu. o tym, że nie powinny się pojawiać tak często, bo to często, prawda? bo za często, prawda? i myślę jeszcze o tym, że nie znoszę być smutna i zła. i nie znoszę nie wiedzieć jak się do czegoś odnieść, a to jest wciąż nienazwane, wciąż jest "to", bo może ja za bardzo upieram się przy słowach, ale nie czuję, że jestem czyjaś, więc może po to słowa są mi potrzebne, żeby wiedzieć co się dzieje, bo lubię wszystko nazywać, to daje mi osłonkę bezpieczeńskwa... ze słów. z literek. nicnieznaczących. a jednocześnie znaczących wszystko. wiesz o czym mówię, prawda? o mojej Wielkoliterowości. nie martw się o mnie, bo może zechcesz się martwić, więc nie rób tego. zostawiam drzwi uchylone do połowy. mogę czmychnąć w każdej chwili. mogę je zatrzasnąć w każdej chwili. lubię tak myśleć, że to jest "w każdej chwili". i wiesz, nie martw się, ja znajdę swój spokój. może nauczę się wybrzydzać. na pewno dam sobie radę. zawsze daję:) kto da radę jak nie ja? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
antidote | 2007.11.07 11:51:49 dlatego kazałam się nie martwić. po co ma się martwić? niech się martwi kto inny :) golconda | 2007.11.07 01:32:18 biedny ten B. - tyle zmartwień ma na głowie |