Wpis który komentujesz: | A jednak wzialem sie za porzadki na biurku. Zaczalem o 15, skonczylem o 21:30. Pomiedzy mialem 30 minutowa przerwe na papu. Zdawalem sobie sprawe z tego, ze "porzadki na biurku" zajma mi czas do wieczora, ale co tam. Wizualnie moze niewielkie zmiany zaszly, ale za to ile smieci tu uporzadkowalem, ile zaginionych artefaktow znalazlem ;) Dzisiejsza akcja zmotywowala mnie do dalszego dzialania - mianowicie odswiezenia calej mojej skromnej kolekcji plyt, ponownego skompletowania wszelkich brakow, itp, itd. Wiem, ze to potrwa pewnie latami, bo i sporo tych brakow, ale przeciez sie nie pali. Krok po kroczku i bedzie dobrze. Tyle na dzis. Na jutro wstepne plany wstac dosyc wczesnie, ruszyc dupsko do kiosku po gazete z setkami ogloszen pracy. Dalej w tygodniu - ruszyc wreszcie wielce leniwe dupsko do urzedu i zajebiscie swiecic oczami w sprawie zameldowania sie... zgodnie z prawem na ponowne zameldowanie po powrocie na stale zza granicy interesant ma 4 dni. Od mojego powrotu minelo dobrych 7 czy 8 miesiecy, wiec kapke przekroczylem ten termin :/ Oby tylko mi zadnych chorych kar nie nalozyli, tak jakby sie nie wiadomo co stalo z tego powodu, ze zameldowany nie bylem. Jesli chodzi o WKU, to i tak by mnie nie zgarneli, bo zaraz po powrocie wraz z pierwsza mozliwa rekrutacja poszedlem do szkoly i poki co wciaz na uczelni jestem, wiec zameldowany czy nie, WKU mialoby ze mnie jakikolwiek pozytek tylko i wylacznie w czasie wojny, kiedy zapewne glupio, ale i patriotycznie sam pobieglbym do koszar po karabin. Wlasciwie nie jestem w stanie stwierdzic, czy na wypadek ewentualnego zagrozenia nie zaczalbym trzasc porami i srac po gaciach w obawie przed wylapaniem kulki w zadek, ale wydaje mi sie, ze wtedy jedynie widzialbym sens z pojscia do woja. Isc, bronic ojczyzny, robic to, do czego wojsko jest przede wszystkim powolane. Dosc wywodow. Ide dokonczyc film i spac, joł :) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
biggus_dickus | 2008.03.31 08:18:28 ta, krew od razu... ot sobie postrzelac, w niemalze samobojczej akcji jakis czolg czy dwa wysadzic, zostac jakims bohaterem... chyba za duzo gier wojennych ostatnio ;P finch | 2008.03.31 01:44:39 w żyłach tudzież we krwi :) finch | 2008.03.31 01:44:24 Ta i poczuć wojnę w żyłach jak to Rambo ostatnio mawiał :D |