Wpis który komentujesz: | Heh obylo sie bez niespodzianke. Tak jak mowilam z wyjazdu nici. Nie moze musi byc na miejscu do poludnia w sobote, ale potem mozemy pojechac ... w sobote. Jak znam zycie to to poludnie rozciagnie sie do wieczora o ile w ogole skonczy sie na sobocie. Tak czy siak po co jechac w sobote? Po co mam jechac w sobote w gory tylko po to zeby sie tam tluc autem pare godzin i nawet nie wyjsc na spacer nie pooddychac swiezym powietrzem, bo dojedziemy bedzie wieczor, spac i w niedziele ok poludnia trzeba wracac. Jaki sens gdziekolwiek jechac? Nie placz Vie. Nie badz glupia |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
thevisualiza | 2008.04.12 13:12:26 no nie płacz :) la_vie | 2008.04.11 15:33:42 psst w nastepny weekend mam zajecia i tydzien pozniej tez:) pssst | 2008.04.11 09:54:26 ojjj...moze w następny weekend się uda:* kobieta_ktora_kocha_siatkowke | 2008.04.10 20:38:13 Buuu ;\ tequilla_sunrise | 2008.04.10 17:24:30 Ty też główke do góry:) |