Wpis który komentujesz: | Myślałam że już nigdy się nie zakocham, a jednak... ale od początku. Jestem teraz u babci na wakacjach. Mieszka tu taki chłopak, ma 20 lat, z którym dużo przeżyłam przygód i zawsze mieliśmy słabość do siebie, ale nie chcieliśmy tworzyć związku na odległość, a pozatym on za każdym razem kiedy przyjeżdżałam miał dziewczynę. Teraz jest sam i... niby dalej ta sama odległość nas dzieli ale... postanowiłam sobie że jeśli ktoś w tym mieście w którym obecnie przebywam usidli mnie, to zostanę tu. Pójdę na studia do sąsiedniego miasta. Wsumie pora ułożyć sobie życie...A on sam mówi że chciałby założyć rodzinę, zakochał się też w moim synku, zabiera nas na spacery... Mówi że byłabym idealną żoną dla niego, bo jestem, w przeciwieństwie do wszystkich poprzednich jego dziewczyn, całkowicie normalna, mam swoje zdanie ale nie narzucam go nikomu. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy... Chciałabym mieć kogoś zaufanego, jakieś oparcie... Kto by nie chciał... Życzcie mi szczęścia;) Bo ja Wam wszystkim życzę:* |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
maaalina | 2008.06.09 17:32:53 dokładnie, szczęścia! anuszka | 2008.06.09 15:57:59 szczęścia :) tancerka | 2008.06.09 13:15:42 no to szczęścia;) |