Wpis który komentujesz: | Poranek w sklepie, czyli jak zawsze przed pracą zachodzę do osiedlowego po śniadanie, czyli papierosy i Red Bulla. Pan X (kupując wodę i nie mogąc porozumieć się ze sprzedawczynią w języku angielskim, zaczepia mnie- proste, najbliżej stojąca osoba bo za nim): Gazowana? Ja: Tak Pan X: To nie chcę. Kupił wodę jaką chciał w czym mu pomogłam, po czym przeglądając polskie gazety (nie zna polskiego) stał sobie nadal w sklepie. Gdy wyszłam wybiegł za mną pytając się skąd tak dobrze znam angielski. No i zaczęła się rozmowa. Przystojny, wyższy brunet, opalony (raczej pochodzenia arabskiego może?), co się okazało Francuz. 15minutowa rozmowa na chodniku i jego pytanie kiedy się zobaczymy, więc od razu czerwona lampka (to my się zobaczymy?!). Wymiana telefonów no i się zobaczymy. Słodko. Następnie rozmowa z chłopcem w wieku lat 27 na przystanku, który nie może sobie załatwić dowodu, jest bezdomny itp. Dzisiaj przekroczyłam dzienny limit słów o jakieś 10 000 znaków, więc wystarczy tego i wracam do pracy. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2008.06.19 23:27:37 Francuz :) kjuik | 2008.06.19 20:12:31 moze Hiszpan?:) |