Wpis który komentujesz: | Kibic przeżywa przed telewizorem swoje emocje, ale tak naprawdę jest bezsilny. Kiedy jego drużyna przegrywa - odczuwa bezsilność, złość. Wtedy zwala winę na innych - na trenera, sędziów, słabych zawodników, itp. Nie ma też wpływu na to czy jego drużyna wygra. Ale wtedy przypisuje sobie to zwycięstwo, tak jakby on sam zwyciężył. Dziwne? Dla mnie dziwne. Dla mnie angażowanie się emocjonalne w zawody sportowe jest nielogiczne - bo co ma wspólnego zawodnik ze mną? Mogę się zaangażować gdy ja osobiście uczestniczę w grze. Wtedy to ma sens. Ewentualnie gdyby uczestniczył ktoś trenowany przeze mnie. Mogę być zaangażowany gdy mam jakiś wpływ na to co się dzieje. Mógłbym się też czuć zaangażowany gdybym postawił dużą sumę w zakładach bukmacherskich. ;) Co za różnica czy zawody wygrała Uganda czy Burundi? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Uganda! Uganda! Uganda! Co za różnica czy zawody "wygrała Polska" czy "wygrały Niemcy"? Albo czy wygra jakaś Legia czy Lechia czy LA Lakers. Zawodnicy zmieniają kluby, zmieniają narodowości, ludzie się przeprowadzają. Z czym miałbym się utożsamiać? Czasem fajnie jest obejrzeć dobry mecz, dobrych zawodników, dobrą technikę. Ale niech wygrają lepsi, a niekoniecznie "nasi". Ludzie idą na mecze żeby uczestniczyć w zbiorowych emocjach. Dlatego zbierają się razem. Nawet na oglądanie meczy w telewizji zbierają sie w grupy. Chcą być częścią tłumu, mieć poczucie wspólnoty z innymi. Ale poczucia wspólnoty z "naszymi" w opozycji do innych, obcych, wrogów. To poczucie wspólnoty i braterstwa mogliby rozszerzyć na cały kontynent i cały świat. Wtedy nie ma wygranych i przegranych. Ja wolałbym powiedzieć że moją ojczyzną jest Europa. Wtedy jest równie dobrze gdy mecz wygrali moi Niemcy lub moi Polacy. Ale zamiast tego wolałbym powiedzieć że moją ojczyzną jest Ziemia. W każdych zawodach wygrywa moja drużyna, wygrywają nasi - Ziemianie. A zamiast tego wolałbym powiedzieć że moją ojczyzną jest wszechświat. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kobieta_ktora_kocha_siatkowke | 2008.08.17 08:13:22 Mnie by Ci się nie udało przekonać:) jak znajdziesz kogoś to daj znać. zend | 2008.08.16 19:11:31 Nie chcę przekonywać. Kto chce niech kibicuje :) kobieta_ktora_kocha_siatkowke | 2008.08.16 16:26:33 Jakbyś sam w coś grał i wiedział jak smakuje zwycięstwo i porażka i jakbyś był prawdziwym kibicem wiedziałby o co chodzi :) nie rozumiem Twojej postawy tak sam jak Ty mojej :) Ja nie kibicuję, żeby poczuć zbiorowe emocje. Moje emocje są moje,a nie innych ludzi. Fajnie,że i inni kibicują ale ja kibicuję bo to kocham :) a angażowanie się jest fajne i każdy dobry kibic Ci to powie. Tego, co się czuję przeżywając mecz nie opiszą żadne słowa, to jest tak niesamowite, że aż dla niektórych, np. dla Ciebie, nielogiczne ;) Pewnie nie chcesz nikogo przekonywać do swojego zdania ale to może i lepiej bo żadne prawdziwy kibic nie uzna Twoich słów za słuszne. Chyba, że mamy do czynienia z tymi, którzy kibicują tylko gdy wygra ich zespół.. a nie o to chodzi. Ojczyzną jest Europa? no ja nie wiem. Większą satysfakcją jest mistrzostwo olimpijskie Polski niż Niemiec czy Rosji, a przecież to też Europa. Zresztą to jest upraszczanie sprawy :) Nie rozumiem Twojego stanowiska ale dobrze chociaż, że nie jesteś jednym z tych, którzy są przy zwycięstwach. Pozdrawiam |