ide_przeskakujac_pagorki
komentarze
Wpis który komentujesz:

inny punkt
Istnienie w innym punkcie poza mapą. Już od zawsze interesowało mnie, co jest tam, gdzie się wszystko kończy? W tym niestworzonym miejscu, do którego demiurg nie miał dostępu, lub nie miał zapału. Poza mapą, poza gwiazdami, poza moją duszą. Czy jest takie miejsce?

Stachura mówi, że tam na zewnątrz bardzo rzadko się bywa, i stamtąd wszystko, co tutejsze wydaje się małe i bez znaczenia.

Kiedy zacząłem rozglądać się za tą przestrzenią i po co.
Kiedy zacząłem się tam chować, by nic stąd nie miało do mnie dostępu?
Czasami po prostu nie zdążę, biegnę, pędzę jak z góry, na złamanie karku, słyszę wiatr w uszach, upajam się biegiem i zapominam, że miałem dobiec tam, zapominam i nie daję rady.

A potem jest już za późno. Potem strachy z tego świata wgryzają się we mnie i naginają moją wolę.

Nie wolno zapominać o celu biegu.





no i stało się, wczoraj wieczorem mi lot odwołali, leże sobie jak to zwykle, wyciągnięty na całą długość łóżka, myślę o bzdurach i co słyszę??? że lotu nie będzie! chile nie będzie!

nic tylko wspomnieć o strzelbie Czechowa, o której wspomnieć wcześniej zapomniałem, a przecież w życiu każdego musi być chociażby jedna, no i ona musiała wypalić, tylko czemu akurat w moją głowę

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
nibylandczyk | 2009.02.14 03:57:39

Wojtka Bellona ostatnia ziemska podróż do Włodawy

Z gitara i piórem
kwietniowym wieczorem
jedziemy Wojtku
razem do Włodawy

Stary bieszczadnik
Majster Bieda
wciąż wierny górom
jak zwykle jest z nami

I mówisz - wszystko się uda
o to nie ma żadnej obawy
przecież jedziemy dziś
na dwa dni do Włodawy

W przedziale po oczach
mdli mleczna żarowka
mała
gwiazda betlejemska

I pociąg lubelski
noc długą przecina
buntując się
na ostrych zakrętach

I mówisz - wszystko będzie dobrze
opowiemy im nasze sprawy
przecież po to jedziemy
na dwa dni do Włodawy

Z plecka chleb wyjęty
garść soli
kawałek sprytem zdobytej
kiełbasy

Chcemy noc przeskoczyć
ciemną i niepewną
z biletem kupionym
w nieznane

Lecz mówisz - znów musi się udać
choć tyle podróży za nami
przecież jedziemy dziś
na dwa dni do Włodawy

Dzisiaj się buntuje
Czesiek król nad króle
piekarz rodem z Buska
wchodzi w układ

Stawia pasjans z bułek
i gorzej się czuje
a w drewnie cierpliwym
został ślad

A Ty naprzekór wszystkim mówisz
że się uda - nie ma obawy
przecież jedziemy dziś
na dwa dni do Włodawy

I są pytania
i są wciąż rozmowy
ważne
choć tylko przedziałowe

I jak z każdej
wspólnej nam posiady
wygląda w przyszłość
zatroskany człowiek

Wyciągasz wiersz ciepły jeszcze
wczoraj bodajże napisany
i czytasz glośno go w przedziale
w naszej podróży do Włodawy


nibylandczyk | 2009.01.31 20:24:10

Cichutko wszędzie, głuchutko wszędzie, będzie bełkot jak młot.
Uprawiać zacznę bełkotycznej maści litery, pozszywane na prędce w zdania, logiki szukać potem chętnym zostawię robotę. Na żniwach słowa, żniwach na których się nie znam, ale radość sprawia pisanina próżna. W głębsze podteksty szeroko pojętego świata zjawisk przyrody wnikać bym nie wolał, ale z wolą jak z wołem, ciągnie zaprzęg myśli. Gdzieś tam kiedyś ktoś powiedział, że z wolą spierać się nie można, inny ktoś podważył to gdzieś tam kiedyś. Rozmowa mądra z dymem papierosa w tle, spierające się niby myśli, raczej spojrzenia i maski, albo moje odbicia jakimi je chcę i narzekać, a jakże wolę, to mniej w oczy kole. I za pieniądze. Tylko dla kurewsko odważnych w me ramiona pliss. Nigdy nie pojmę Wilka stepowego ani nawet Cortazara…

A że śmietnik robię? Z innych stron wygonili mnie pseudo-e-ko-ledzy
Rety

Wskoczyłem do studni z dnem jak katapulta, podróż nudna, tylko szare cegły, puste pełne nędzy. Albo pełne wolności bez poruszenia członkami możliwości.

I nic. Znów się zbliża przeraźliwe nic. Coś. Coś się zbliża.

Nudne miasto, i balkon nudny. Ile razy stałem nad brzegiem Chile, ile razy okłamywałem siebie. Albo w oknie wpatrzony w Krym jak Zwycięstwo smakuje wieczorową porą. Jak.
Ile razy przymykałem oczy nie chcąc słyszeć bicia serca, ile razy słyszę niepotrzebnie i mówię zbędnie. Ile razy stwarzam pozory, a ile razy jestem goły.

Stek pytań jak stek podsmażany, co wieczór ten sam. Nigdy do końca, nigdy cały.

Siwy dym czyni ducha, albo tanią sztuczkę za życie. Gówno wartą, albo tyle wartą, co życie.

Odblaski żartów na uśmiechniętych ustach moich kolegów. Nie ma mowy o mniej kolejnym.
Czym wrócić, to pojawia się tuż przed kacem.

Polityka i historia albo kurwy i histerie. Za broń chwycę, zabiję. Za przyszłych kłamców i przyszłych zdrajców.

Smutno mi kolego i tak lekko beznadziejnie… Bo przecież są światy świstów ptaków, są te szelesty liści i są szarobrudne ławki w parku i są księżyce. I sens w bezstresowym życiu za pieniądze brane znikąd.
Ale chciałbym skakać i się śmiać, jak pamiętam tak znikąd, nosz kurwa mać. Głupoty robić i się tak łatwo cieszyć. To se newrati.

Nigdy nie byłem głupi. I zawsze to wiedziałem. Może gdybym raz więcej częściej zmienił skarpetkę, się ogolił i poszukał ciekawej pracy. Może gdybym mniej pożądał a więcej żądał… Morze udawał?

No dość, bo to złość. Ostatnio świetny kawał słyszałem!

Przychodzi żaba w skarpecie na głowie, lekarz pyta „co pani dolega?”
A żaba:
- Stać, to napad!


nibylandczyk | 2009.01.30 22:31:34

Wyglądałby jak para ślepych nawszystko kochanków. Egzotycznie łuskali się widokiem gór skalnych. A potem rozpełzli, jak u tegojakmutam Dygata, tóż nad rańcem ;)

ide_przeskakujac_pagorki | 2009.01.16 16:14:11

ciekawe jak wygląda człowiek przebrany za czile, taka mała kraina, gdzie się wszystko zaczyna

nibylandczyk | 2009.01.13 02:19:24

Może odejść w cień tych pytań
i żyć
By milczeć przy spowiedzi

I krzyczeć żal do boga
jak bardzo nam
od Niego


nibylandczyk | 2009.01.10 02:46:44

Pretensjonalny kolor, jak gówno co nie widać a cuchnie a czuć. A masz! :) na dziś dość

nibylandczyk | 2009.01.09 04:13:40

Kiedy promyk słońca
Wędruje po bliskościach
Piwko po kościach
Pocałunek szczęścia

Taka mała stratosfera
Milionera
Co to jedno serce kupił
W cenie miliona

A poza?

Po za wszystkim
Jest
eŚmy
Śmiejąc się

a mądrzej? a dotkliwiej?

Jebią się Żydzi z Żydami
Jedni mają za sobą Amerykę
Bomby
Ale są z tego samego ulepieni

Historyjka

A tu kołowrotek XXI wieku
Poległ w powstaniu
Ku pamięci
Janko Muzykant

Krzysztof S.
Poległ
Kamil W.
Precz z historią

A Krzysztof Kamil
Nie był
Walczącym
Polakiem


nibylandczyk | 2009.01.09 03:54:54

Nie ma tutaj miejca.
Nie robi się tłoczno.
Ale tak blisko.
Jak blisko powinno.

nibylandczyk | 2009.01.09 03:45:43

Ortografiji i Interpunkcjonyji bożek mówi mi abym nie filozofywał

nibylandczyk | 2009.01.09 03:40:49

W istocie spraw spoza kromki chleba i spoza pracy, jak ze snu powiem, głośno. Nie lubię szóstki! Omen demon całuję Cię :)

nibylandczyk | 2009.01.09 03:19:30

Myślę sobie pierdolone Chile, ja pytam czy i za ile. Zlizać choć jeden kamień tego kraju, dotknąć choć jednego z co najmniej czterech widnokręgów na ichże niebie ziemi, czy i za ile bilet do Chile, ja pytam jeszcze, czy się w pierwszej klasie zmieszczę i czy i za ile wrócę do kominów i dymów dnia powszedniego kochanego. Ależ kurwa jestem bystry i zły szczęśliwie ha ha. Niebo, gdyby tam ludzie smutnymi nie byli, gdyby tam miłość i w ogóle, to czemu nie? Gdyby mnie tam czytali... to by i miłość się znalazła moja :) Boję się, że tam na Żan Paul Sekond daliby mi mleko prosto od kozy czylijskiej, chwała gdyby na hasło Ryzyk daliby bilet darmopowrotny, ale w końcu to Czile, wszystko jest możliwe. Chcę być bogaty, by kupować bilet w jednej pitnej chwili i bezpowrotny. Taki chciałbym być obrotny :) ach słodkie życie wpakowane w gorzką czekoladkę, którą częstuje nas dobry duch o szatańskich oczach. Wiem, że się mnie tu przeczyta, a że myślałem o Stachurzej pozaistotności, powiem mam nadzieję półżartempółserio "nic nie mam". I wiem, że tu zrozumie pan panie. A namacalnie? Orgazm jest odpowiedzią! Bez haha. I pisanie aukcji allegro jak pisanie wspólnie wierszy. Tu już z tym "haha". Nie umiem inaczej! Szkoda się zmieniać, a gdy zmiana potrzebna, szkoda kochać, szkoda płatków śniegu i gorąca i tych mroźnych kilkudziesięciu dni na przełomie czasów ogólnocieplnychmadeinpoland. Czile to taki domek z kobietą ciepłą i niekończącym się snem, z potarganym nic, z dotkniętym coś, z zakosztowanym drinkiem własnej wyobraźni. I tym czymś, czego rozum ani słowa, tym poza wszystkim, tej pozy w której umrzeć....Wróć, maska na gębę i odmaszerować! Głupie młode serce zatopić w zmarszczkach i pokłonić się śmierci za tych głupich chwil, kiedy się jest jeszcze młodym ale już starym, albo starym ale jeszcze młodym i głupim. POPISałem się, rozpisałem i pójdę sobie już na chwilkę. Bo późno i daleko i czy i ile. Niedługo wszystko Czyli karnawał. Przebiorę się za Chile.

nibylandczyk | 2009.01.09 02:42:13

Schowany w kąt.

W nibylandi.

Chowany.


ide_przeskakujac_pagorki | 2008.11.05 18:55:51

a z mojego chaos przez "ch" się tylko piszę u wrót do tego świata, gdzie jeszcze wszystko jest takie jak znasz, bo tutaj już jest tak jak ja chcę, było ostrzeżenie "TYLKO DLA OBLAKANYCH" :)))

poza tym to nie "chaos" tylko haOs --> ha! osom już podziękujemy!

aniol | 2008.11.04 17:51:31

z greckiego chaos przez "ch" się pisze:)

każdy ma chyba takie miejsce poza wszystkim...:)

ide_przeskakujac_pagorki | 2008.10.28 15:21:15

wiem, już go znalazłem, a widzę, że nie tylko ja.

kjuik | 2008.10.23 21:19:13

jest:)