Wpis który komentujesz: | A jednak są opcje, żebym nie dotarła na koncert, np. wciąż utrzymująca się gorączka, buzia spuchnięta tak, że wyglądam jak buldog angielski, ciągłe drgawki i ból wszystkiego. Tak, niestety mogą się takie rzeczy zdarzyć. I coś czuję, że L4 do piątku ze strony lekarza było bardzo dobrze przemyślaną opcją. I chyba nie wrócę do pracy w tym tygodniu. Tak. Zaproszenie od B. do kina odrzucone z powodu wyżej wymienionych względów, więc film o graffiti dzisiaj nie dla mnie. Może innym razem. Cudnie. Czuję się w pełni swoich sił. Nawet łóżka nie chce mi się pościelić. Bardzo przeżywam brak swojej obecności na jutrzejszym koncercie z paru względów. 1. Mamy nowego klawiszowca, który zagra swój pierwszy koncert w życiu, więc chciałabym zobaczyć jak to wypadnie. 2. Chłopcy mieli przerwę w koncertowaniu i podobno na próbach powstało trochę przeróbek dotychczasowego materiału, więc też miło by było usłyszeć to na żywo. 3. Będzie pewnie sporo znajomych, a ja siedzę w domu sama (no nie licząc pary współlokatorów) i już nie mogę tego wytrzymać. Chcę do ludzi. 4. Na pewno coś jeszcze było, ale nie pamiętam... Po wczorajszych rozmowach z rodzicami dużo przemyśleń. Mardi Gras- Ugotuj sobie uszy.mp3 |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2008.11.25 21:30:52 hehe, postaram się ;) kjuik | 2008.11.25 21:06:54 nie zabijaj sie:) |