Wpis który komentujesz: | chciałam zacząć od tego,że tutaj też nie jest tak właśnie i akuratnie. napisałam to jeden raz. i drugi. i skasowałam,bo coś mi w tym zdaniu nie pasuje. może chodzi o to,że wcale nie to mam na myśli. może,że to nic dziwnego,że oglądam reklamy leków na biegunkę (wzmożona kampania noworoczna?) i seriale o prawdziwej przyjaźni,która potrwa pierdyliard lat i nigdy nie przeminie,nawet jeżeli prześpi naście lat z dziurą w głowie na skraju lasu w Virgini? tak pomyślałam,że gdybym miała odgrzewać swoje przyjaciółki z czasów,kiedy wszystkie miałyśmy po 6 lat i po lalce Barbie z Pevexu,to byłaby to generalnie słaba opcja. wszystkie mają teraz mężów/narzeczonych/dzieci/psy/2 metry wzrostu i rozmiar buta 43?!/bujne życie erotyczne. a w serialu,wyobraź sobie,że właśnie nie. dalej wierzą we wróżki-świetliki i wymieniają się liścikami za rynną w białym domku z praniem w ogródku. no chyba kogoś poniosło. czy to ode mnie czuć starczy cynizm i ten bardzo och ach dorosły realizm? w stanie obecnym jest raczej trudno poczuć się dorosłym,wiesz. dzieciuch jestem. straszny dzieciuch. nierozsądny i niemądry. brawurowy i zbyt ciekawski. może to nie jest dziwne,że drugi dzień słucham "to build a home" i myślę o tym,że prawdopodobnie spierdoliłam swoją ostatnią szansę na normalność? może zrobiłam straszną krzywdę tej ostatniej szansie. może powinnam następnym razem schować dumę do kieszeni i dać się ponieść,jeżeli on sam tego chce. tylko wiesz,co będzie najgorsze? to,że kiedy obudzimy się rano tak jak kiedyś, zapanuje konsternacja. bo niby będzie tak,jak było wtedy. tylko co z tym wszystkim,co stało się przez ostatnie 14 miesięcy? a on nie jest takim gościem,który potrafi powiedzieć,że zaczynamy w momencie,kiedy było nam najlepiej ostatni raz,wiesz. w Pradze? nie,nie. chyba dokładnie 2 lata temu. a może nawet nie. nie umiem sobie przypomnieć tego ostatniego dnia,kiedy byliśmy najszczęśliwsi na świecie. może to była nasza pierwsza rocznica. a może wtedy,kiedy się pokłóciliśmy na Helu,a potem długo kochaliśmy się na zgodę. a może wtedy,kiedy nawaliliśmy się jak szpaki i zasnęliśmy na połówce kanapy objęci. nie będzie mi umiał przysiąc,że to,co stało się później wcale się nie wydarzyło. jakiś kawałek mnie dalej za nim tęskni. może chodzi o to,że książę z bajki tak doskonale wszystko rozumie? bo mi się czasem wydaje,że na bieżąco próbuje zrozumieć i udowodnić trochę,że zastanawia się cały czas nad tym,co mówię i że uważnie słucha/czyta. i już wiem,co jest w nim takiego z supermana. albo z androida. nie bierze niczego na żywioł,takiego,jakim jest. wszystko mieli i analizuje miliard razy i w ten sposób wychodzi na porządnego,statecznego gościa,który tak naprawdę jeszcze powinien być nieodpowiedzialnym dzieciakiem łamiącym nastoletnie serca,rozumiesz? a może chodzi mi o to,że jakoś nie umiem się odnaleźć w tych nowych kapciach? a może po prostu się upaliłam i po 7 kawie dzisiaj zaczyna mi lekko odbijać. The Cinematic Orchestra - To Build A Home. przesłuchane 130 razy w ciągu 13 godzin. pozostałe 13 godzin spędziłam bezproduktywnie,serio. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
marcepan_ | 2008.12.31 01:58:43 :( marcepan_ | 2008.12.31 01:34:46 zdecydowanie TAK:) (chodź gdzieś w bardziej ustronne miejsce:) balsam | 2008.12.31 01:17:32 raczej wstrętna łajza. tak więc czegoś się napijemy,tak? :] marcepan_ | 2008.12.31 01:16:25 no pieknie pieknie pewnie pokazalo ci sie w statystykach ze odwiedzilem cie ze 19369`1876 razy w ciagu ostatnich 10 min:P:P:D marcepan_ | 2008.12.31 01:07:54 janioł nie kobieta! :D balsam | 2008.12.31 01:01:34 mogę jeszcze zaoferować wino w papierowych kubeczkach. albo z gwinta :] marcepan_ | 2008.12.31 00:36:25 chociaż w Twoich kapciach i z Tobą.. to raczej bez różnicy w czym i co...:] marcepan_ | 2008.12.31 00:31:12 w owieczki to czekolade:) balsam | 2008.12.31 00:17:48 mam w kotki,pieski,krówki i owieczki,może być? marcepan_ | 2008.12.31 00:15:15 zaraz będę.. tylko wiesz.. ja tylko w filiżance w słoneczniki balsam | 2008.12.31 00:08:44 mam zapasową parę,więc wskakuj. jeszcze się kawy zdążymy dzisiaj napić :] marcepan_ | 2008.12.30 23:49:16 wyczaruj trzeciego kapcia to wskoczę w niego i razem jakoś to będzie..:] chociaż szczerze mówiąc to nie przepadam za zwrotem "jakoś to będzie" bo w 3/4 przypadków jest niedobrze. ale z drugiej strony ryzyko to podstawa stabilności psychicznej :* mam nadzieje ze lubisz dreszcz adrenalinę i smaczek ryzyka.. wtedy napewno będzie dobrze:] |