Wpis który komentujesz: | za każdy dzień,kiedy uda mi się nie wkurwić samej siebie,wrzucę dychę do słoika po dżemie. jeżeli jednak osiągnę kolejny szczyt głupoty,wyciągnę zawartość słoika i zrobię nam all-inclusive bar,przysięgam. żeby następnego dnia kac zamęczył na śmierć,za karę. i znów zacznę od zera. Pezet - Źrenice. choć jakoś tak -no nie wiem- nie jaram się chyba. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
jittery | 2009.06.13 00:05:10 chyba dokładnie rozumiem o co Ci chodzi:) balsam | 2009.06.12 22:32:39 przesłuchałam 7,może 8 razy. nie jaram się jak małolata - wiecie,o co chodzi. jaram się bardziej tak,jak jarają się starsze panie (?!). o ile starsze panie w ogóle się jarają. chyba chodzi mi o to,że na bank jeszcze do niej wrócę,chociaż masz rację zur0 - traktuję ją bardziej w kategoriach eksperymentu. no,to już się starsza pani powymądrzała :) zur0 | 2009.06.11 23:59:55 powiem Ci, że i ja się nie jaram. płytę można uznać za super eksperymentalną (szczególnie bity, na których jest tak mało bębnów, a tak dużo gitary), ale Pezet tu daje recytację, a nie flow. wolałem go kiedy "z Fokusem i Noonem, niszczyli pizdy". N00N ! ;) jittery | 2009.06.11 22:58:11 i mi jakoś tak... no nie bardzo on... w sumie przesłucham jeszcze raz na spokojnie to ocenię... ale ten kawałek to jedyny który zwrócił moją uwagę... 'Lód w mojej krwi rani moje żyły i czuję chłód kolejnych dni' |