Wpis który komentujesz: | odkąd zmieniłem lajałt na blogu to na nim nie pisze, dziwna zależność, ale przyszedł ten moment, gdy przeczytałem cały internet, i muszę go napisać na nowo. przebywam na uni i umieram, wykładowca ma w sobie tylee charyzmy co seweryn garncarczyk, który swoją drogą odbiera ode mnie props w tym momencie. 6 godzina już mija, a ja jeszcze się nie zorientowałem o czym on do mnie mówi. ale zmęczyłęm się i gdyby nie to że nie piję już yerby bo to pretensjonalne, to bym się jej napił. ja wiedziałem że tak będzie, o 18 dzisiaj miałem wylądować na komendzie, ale przemiła pani funkcjonariusz zadzwoniła i oznajmiła że dziś nie znajdzie dla nas czasu. w poniedziałek o 13 czeka mnie ta przyjemność. tylko trochę się boje tam iść, bo mi to może zabrać kilka punktów prawilności, które w dzielnicy na której mieszkam są wręcz bezcenne. dwóch starych ludzi się dissuje, hip hop żyje. byli u mnie rodzice po raz pierwszy od roku, świetnie było, w końcu pokazałem im ten swój Toruń i tę swoją kawalerkę, którą mam nadzieje niedługo zmienić na coś innego, bo jest skandaliczna pod każdym względem. a teraz jeszcze 30 minut słuchania tego brawurowego wykładu, jakiś melanż wieczorem, melanż weź w cudysłow, bo nie piję jak dawniej, kurwa nie wyszedł mi ten folowup do mesa, ale no nie ważne, do domu jadę rano. aloha jak procente. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
bezcukru | 2009.10.15 23:00:28 chłopaku, weź kiedyś przyjedź z Łukaszem na moje wrzosy, zrobię Wam herbatę z jakiś pachnących liści, to podobno niemodne.;) |