Wpis który komentujesz: | [...]Mi³o¶æ nie jest przede wszystkim s³owem. ¯adnym s³owem. Ani tym, co na pseudopocz±tku, ani tym, co tutaj. Gdyby mi³o¶æ by³a s³owem, zosta³aby zaduszona pod lawin± znaczeñ, interpretacji, spekulacji, kombinacji, które - na to s³owo zwalaj± siê. Tak w³a¶nie zduszone, zd³awione, zmia¿d¿one jest s³owo mi³o¶æ. W ¶wiecie s³ów s³owo mi³o¶æ nie znaczy nic. Mówi±c inaczej, znaczy to, co komu podoba siê, co kto chce, co komu ¶lina na jêzyk. W ¶wiecie s³ów, czyli w ¶wiecie ludzi-s³ów s³owo mi³o¶æ ocieka posiadaniem, po¿±daniem, chciwo¶ci± tych, co chc±. Ale mi³o¶æ, rzecz jasna, nie jest s³owem. Mi³o¶æ jest spontanicznym, bezinteresownym czynieniem mi³o¶ci, tak jak s³oñce jest spontanicznym, bezinteresownym promieniowaniem s³oneczno¶ci. S³oñce jest s³oñcem w ¶wiecie heliosowym, mi³o¶æ jest s³oñcem w ¶wiecie ksiê¿ycowym. S³oñce jest s³oñcem w jasno¶ci, mi³o¶æ jest s³oñcem w ¶wiecie ciemno¶ci. E. Stachura - Fabula rasa |
Inni co¶ od siebie: |
Nie mo¿na komentowaæ |
To stwierdzili inni:
(pomarañczowym kolorem oznaczeni s± u¿ytkownicy nlog.org) |
sinuhe | 2009.11.05 21:09:10 mam. Najtrafniejsze jest o udzielaniu pomocy |