mumik
komentarze
Wpis który komentujesz:

Chyna wyłączyła opcję komentarzy, więc skomentuję tutaj:

1. Nie cztery tylko CZTERNAŚCIE uwag pozytywnych równoważy jedną negatywną. Przynajmniej według amerykańskich psychologów.

2. Jest zasadnicza różnica między spożywaniem mięsa a spożywaniem mleka. Oczywiście krowy cierpią, jeśli są dojone przez maszyny i trzymane w ciasnych boksach, ale nie wszędzie tak jest. U mnie na wsi bierzemy mleko od sąsiada, który doi krowy tradycyjnie i nie przypuszczam, żeby to był dla tych krów większy kłopot niż dla psa konieczność chodzenia przy nodze. We wsi wszyscy (albo przynajmniej większość,0) doi krowy ręcznie a ze wsi mleko skupuje Bakoma.

Oczywiście nie mam pojęcia i nigdy nie będę miał, jak ciężka jest laktacja, ale widząc kobietę karmiącą piersią nie zauważyłem choćby śladu cierpienia. Może wśród nlogowiczek jest jakaś matka karmiąca piersią i wypowie się na ten temat? Oczywiście mógłby ktoś powiedzieć, że krowę się oszukuje, podbierając jej mleko, ale przypuszczam, że taka krowa nie zrozumiałaby na czym polega to oszustwo, choćby jej z uporem tłumaczyć przez cały rok. Bądź co bądź to jest tylko zwierzę. Owszem, cierpi i czuje, ale nie rozumuje tak jak człowiek!

A gdyby nie hodowla krów dla mleka, to te krowy nigdy by się nie narodziły, bo jeśli człowiek jakiegoś zwierzęcia nie potrzebuje, to go nie rozmnaża, a jak go nie rozmnaża, to takie zwierzę ginie, bo zmniejsza się jego terytorium. I tu jest największy kłopot zwierząt. Większości gatunków zwierząt. Nie chodzi o to, że są mordowane czy źle traktowane, tylko o to, że nie mają GDZIE żyć. Chodzi o to, że człowiek rozplenił się wszędzie, że zanieczyścił środowisko i zamienił przyrodę w fabrykę. Dlatego jeśli komuś naprawdę zależy na losie zwierząt, to niech nie używa plastikowych opakowań, nie jeździ samochodami, oszczędza prąd, oszczędnie używa detergentów i kupuje produkty wytworzone naturalnymi metodami. Tyle możecie zrobić dla zwierząt.

***

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
usa | 2007.05.15 18:40:43
Best Site! buy phentermine

mumik | 2002.01.08 03:40:39

Przy okazji - mam w domu kocicę karmiącą cztery małe. Zastanawiałem się z siostrą, czy dla człowieka jest jadalne kocie mleko. Ale chyba jednak nie będę próbował :)

mumik | 2002.01.08 03:39:42

A wracając do tematu krów: owszem, żeby krowa zaczęła dawać mleko, musi się ocielić, ale zanim zacznie się doić krowę na potrzeby gospodarcze, krowa wykarmia cielę własnym mlekiem (przynajmniej tak jest w normalnych gospodarstwach - nie w przetwórniach). Po prostu kiedy cielak już zaczyna żreć normalną paszę, nie pozwala się krowie na zaprzestanie laktacji, stale pobierając od niej mleko. A to czy cielak trafi na rzeź, czy wyrośnie na mleczną krowę, to już zależy od tego, czy większy jest popyt na mięso, czy na mleko. Tak więc picie mleka chroni cielaki przed zagładą!

mumik | 2002.01.08 03:37:00

Słyszałem o kobiecie, znajomej rodziny mojej babci, która mając młode dziecko i nadmiar pokarmu w piersiach, dawała część mleka swojemu mężowi do kawy, bez jego wiedzy :)

alouette | 2002.01.08 03:24:57
Karmiłam piersią(obiema, wlasnymi :-) ) dwoje dzieci. Zapewniam, jest to uczucie nieporównywalne z żadnym innym. Błogość wynikająca z ulgi jaką daje ssanie przez dziecko najpierw nadmiaru mleka (przepełniona pierś boli) potem spokój i...promieniowanie do łona leciuchnego dreszczyku.Tak, tak! :-) Pominę emocjonalne przeżycie, bo nie o to pytasz. Tak ja to czułam. Niewątpliwie wiele zależy od tego czy matka chce karmić piersią. I istotne by miała komfort fizyczny i psychiczny w czasie karmienia. Dodam jeszcze, że w literaturze spotkałam się z opisem , jak w czasie podróży pociągiem mężczyzna ssał bolącą z nadmiaru mleka kobiecą pierś. ( czy nie u Prousta?, nie pamiętam ) ta kobieta również czuła się szczęśliwa :-)

chynaa | 2002.01.08 02:39:24

Mumik, nie chcę komentować u siebie, więc skomentuje tutaj: Bynajmniej nie chodzi o ból podczas dojenia krowy. Wyjaśnię Ci to tak, jak mi to wyjaśniono i do tej pory chyba nie wierzą, że pojęłam. A ja pojęłam.
Krowa, by móc "wytwarzać" mleko musi być zapłodniona i urodzić cielę. Jeśli wszyscy ludzie zostawiliby w spokoju mleko, którym - swoją drogą, jak się okazuje, niezdrowe dla ludzkiego organizmu (przeznaczone jest dla cielaka) - ona karmi swoje dzieci byłaby szansa, by pożywienia dla nich starczyło. Niestety ludzie podbierają mleko krowom i tym samym zabierają je cielakom. Naturalna konsekwencją tego jest, że krowa nie jest w stanie wykarmić swoich cieląt. Dlatego część z nich _źli ludzie_ zabierają i jako małe jeszcze "ze smacznym mięskiem" mordują, by potem ich mięso trafiło na talerz. W przeciwnym wypadku same poumierałyby. Człowiek "zalatwił" to... jak widać. Wyperswadowano mi, że pijąc mleko i jedząc jego przetwory (po dokonaniu analizy doszłam do wniosku, że jest problem tylko, a może aż w jednym: w serze) nie powinnam mówić, że żal mi zwierząt, ponieważ jestem hipokrytką w tym momencie.
Oczywiście pozostają jeszcze takie kwestie, jak: czy na pewno by krowa dawała mleko musi urodzić cielę (podobno nie, ale muszę się dowiedzieć ze sprawdzonych źródeł), po kiego... wegetarianie mówią o swoim żalu i współczuciu, czyżby wszyscy byli hipokrytami jak jeden mąz? Na to wychodzi.
Na razie pytania pewne pozostaną bez odpowiedzi. Wolałabym zatopić się teraz w książkach i poczytać o tej swojej hipokryzji, z grupy usunęłam się sama.
PS Dziękuję za Twój komentarz =)