|
2011.01.28 23:21:45 • link
Warto zajrzeć: www.psycholog-pro.pl
Pozdrawiam,
Chyna
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2011.01.22 18:53:56 • link
Witajcie.
Jestem tu na chwilę.
Ważne.
Film jest niezwykle drastyczny, uprzedzam:
http://www.youtube.com/watch?v=v7z_aB4P6ts
A zatem jeśli ktoś nie jest w stanie obejrzeć podaję namiar na konto:
Fundacja Mrunio
Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku
85 1240 1965 1111 0010 1171 6801
Jeśli jesteś poza granicą Polski również możesz pomóc:
93 1240 1965 1978 0010 1171 6957 EUR
12 1240 1965 1787 0010 1171 7101 USD
Prześlijcie choćby po 1 zł.
PROSIMY O POMOC W URATOWANIU KUBY !!!
Kuba, duży czarny pies został podpalony gdy był przywiązany na łańcuchu w kojcu znacznie oddalonym od zabudowań. Pomoc przyszła za późno i Kuba uległ rozległym i bardzo poważnym poparzeniom. Właściciel psa, starszy człowiek, nie ma warunków aby należycie zająć się psem. Kuba wymaga specjalistycznej opieki medycznej. Potrzebuje środków przeciwbólowych, antybiotyków, specjalnych opatrunków na rany, wielomiesięcznej rehabilitacji. Bez tego psu grozi powolne konanie w cierpieniu. Nie trudno sobie wyobrazić jak bardzo pies cierpi !!! Każdy z nas wie jak bolesne jest nawet najmniejsze oparzenie palca lub ręki. A Kuba ma przecież rany prawie na całym ciele.
Prosimy o wsparcie finansowe na kosztowne leczenie cierpiącego pieska. Nawet najmniejszy datek będzie bardzo cenny. Numer konta Fundacji jest podany na filmiku.
Pozdrawiam Was,
Chyna
komentarz (2)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2010.03.10 03:27:04 • link
Przyjaźń się nie zakończyła.
komentarz (1)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2009.12.15 23:40:40 • link
Najwidoczniej tak było Nam pisane, coś się zaczyna, coś się kończy.
Z tych sześciu lat pozostaje masa - teraz bolesnych strasznie - pięknych wspomnień a i dużo nieprzyjemnych - ale wbrew pozorom, nie do końca nieprzyjemnych, bo gdy widzę Kogoś w takiej a nie innej sytuacji, przypominam sobie słowa, sprzed lat, miesięcy albo sprzed kilku dni, których nie chciałabym usłyszeć i które potwornie zraniły to odczuwam pewnego rodzaju ulgę. Czy ktoś to rozumie?
Nie obarczam żadnej ze stron 100% winą, myślę, że wina jest podzielona 70%:30% na moją niekorzyść. Tak, patrząc na te wszystkie lata i na to, co mam w głowie potrafię się do tego przyznać.
Ale to nie usprawiedliwia takiego zakończenia Przyjaźni.
komentarz (1)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2009.11.29 01:52:58 • link
Jestem, jestem.
komentarz (3)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2009.04.12 14:54:10 • link
Tak jakby trochę się przeniosłam. jamniczek-pl ;]
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2009.03.07 15:12:34 • link
Ale mnie tu dawno nie było. O miejscu sobie dzięki Mamie przypomniałam tak naprawdę.
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2008.06.22 22:09:28 • link
Mówią Fabregas, słyszę agregat.
Tak jest jeszcze z kilkoma nazwiskami zagranicznych piłkarzy.
Dlatego oglądanie meczy za wyjątkiem dawania mi dreszczyku emocji i przyjemności patrzenia na w dużej części świetną piłkę daje mi również cichutki chichot we wnętrzu głowy mojej.
-*-
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2008.06.22 21:51:28 • link
Co mi się podoba w byciu kobietą?
Och, w byciu kobietą podoba mi się cała masa rzeczy. Na przykład mamy mniejsze stopy niż mężczyźni i dlatego łatwiej nam znaleźć miejsce na podłodze w tramwaju.
Ale jest jedna rzecz tak cudowna, że opisać się jej słowami nie da, aczkolwiek spróbować można cokolwiek w tym temacie wspomnieć. Tak zwany okres jest ujmujący. Ujmuje na całej linii.
Najpierw pojawiają się, niekoniecznie wszystkie na raz, ale mogące się pojawiać: bóle zębów, rozdrażnienie, myśli w stylu "ocho", ogólne jakieś nie kaman.
Później zaczyna z kobiety padać czerwony deszcz. Pocisz się, zajedwabiście boli cię brzuch, masz ochotę komuś przywalić albo po prostu położyć się w wielkim basenie, w którym nalano z 10 cm wody i tak leżeć. Zimnej wody.
I przeczekać.
W okresie piękne jest to, że trzeba go przeczekać. To kobietę uczy odporności, odporności na ból, odporności na czas, odporności na samą siebie.
-*-
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2008.06.22 16:17:09 • link
Lata świetlne mnie tu nie było. Co tam?
-*-
komentarz (3)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.10.16 00:57:55 • link
Zajedwabiście po prostu.
Wieś głosuje na Kaczkę a miasto na Kaczora.
Ja tam osobiście nie będę marnować głosu wsparcia dla innej partii i głosuję na PO.
Dziękuję bardzo towarzystwu.
A jeśli Kaczki wygrają to ja się po raz pierwszy chyba, autentycznie, załamię jeśli chodzi o całościowy los kraju. Nie ciągnęło mnie nigdy do polityki, nie bawiłam się w nią, ale teraz aż się nie mogę niedzieli doczekać.
-*-
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.09.28 02:19:31 • link
Ttury postanowiły mi pochorować.
Były zastrzyki z antybiotyku nie raz a się okazało, że to świerzb.
Po części zamieszkałam w lecznicy.
Przygarnęłam trzy: ślepego Adriana z Kakadu, bo by jeszcze poszedł na karmę, zdziczałego i bojącego się strasznie Roberta i wcześniej, też z lecznicy, Noela. Też lekko dziki, niemniej bardzo łagodny i kiedy wyczuwa zagrożenie leci na oślep do mnie.
W sumie jest ich teraz osiem. Wielka radość i wielkie problemy czasem.
Frankie musi być zawsze pierwszy we wszystkim, dyrygować, naparzać, gonić, walić w klatkę łapkami i stroszyć sierść. Ale jednocześnie to odpowiedzialna i strasznie bystra bestia.
Kuodzio to synek mamusi. Lubi głaskanie i czułe przemawianie, mruży oczy i gdyby był kotem mruczałby głośniej niż traktor. Wiele ostatnio przeszedł, ma dużo ran na grzbiecie, dostaje zastrzyki i smaruję go Diprogentą.
Oli upodabnia się do niego coraz bardziej im większy jest. Ale charaktery zupełnie różne. Nie przepada za głaskaniami, za to jest nadwornym czyścicielem futer Opaków. Czyściłby wszystko i wszystkich bo uważa, że jak nie wyczyści to ma pod nosem fleję.
Lijam ciekawski, ale nie lgnie do miziania. Obserwuje i się zastanawia. Dużo w nim energii i samowystarczalności. Jak go najdzie na łażenie to łazi, póki coś go nie spłoszy.
Tobiasz zawsze czujny i ostrożny. Tyle już tu jest i spał w nogach pańci, gdy ta go przyniosła ze sklepu, a i owszem, ale teraz wyrósł na sporego byka a nie pamięta, jak to było. Lubi spać. W dziwnych, uroczych pozycjach.
Robert został wzięty z lecznicy jako ostatni. Jakiejś głupiej pindzie się odwidziało i oddała ot tak chyba ze trzy szczury. Jeden miał nowotwór i musieli uśpić. Dwa, Noel i Robert, trafili do mnie. Robert to dzikus straszny. To ich łączy z Noelem - nadmierna ostrożność i niedowierzanie. Jednak Noel lgnie czasem do mnie, Robert za nic. Nie wiem, co ona im robiła i nie chcę wiedzieć. Ani też jej spotkać na mojej drodze.
Wykarmienie to nie problem. Zakupiona sucha, dobra karma za około 20 zeta starczy na naprawdę sporo czasu. Plus oczywiście codziennie "mokre" jedzenie, ale czy my w domu nie znajdziemy ziemniaków, jajeczka, marchewki albo jabłka? Jasne, że każdy Ttur gustuje w czymś innym, dieta musi być urozmaicona no i powinno się podawać kurcze gotowane mięsko. Ale jeśli za 4 skrzydełka kurcze płacę około 3 złotych no to...
... to nie problem. Problemem w moim przypadku mogłaby być ciągła potrzeba latania do weta i wydawanie kasy na lekarstwa, ale skoro uratowałam dwa szczurze istnienia (plus trzecie z Kakadu, oddane mi za friko bo bidne ślepe, ale za to jaki temperament i odwaga!) powstała niepisana umowa. Ja im daję dom, wyżywienie i troskę a te malutkie zastrzyczki dostają za friko. Przynajmniej tak jest dotąd.
Widzę już, co ogólnie lubią a czego ogólnie nie za bardzo. Ogórek czy sałata to taki prowiant, co może poleżeć. Bób znika szybko. To samo mięso kurze. Częstokroć brukselka, jak i brokuła muszą poczekać na swoją kolej. Ziemniaczki - pychota. Jajko - to samo. Groszek zielony mrożony ugotowany też pyszna sprawa, chyba, że mają muchy w nosie. Sucharki wcinają aż miło. Jabłka czy pomidory nie należą do głównych przysmaków, ale nie pogardzą w ostateczności. Banan bywa, że leży aż zrobi się ciemny i jest do wyrzucenia. Winogrona są OK. Arbuz też, szkoda, że sezonowy. Kukurydza z puszki jest po akcji "ugotuję Tturom zawsze świeżą kukurydzę w kolbie" obsikiwana ciepłym moczem. Nie wiem zatem, co będzie w zimę. I tak można by wymieniać... A! Ser żółty kojarzy się z myszą, ale szczur z wielką chęcią go wcina.
Sęk w tym, że w tych wszystkich białych, żółtych serach, jogurtach, serkach homogenizowanych, jajkach etc. jest dużo białka i nie wolno przesadzać, żeby nie doszło do przebiałczenia.
Jutro, a właściwie dziś, zabieram dzieciaki znów do weta. Kuodzia i Noela już nie będę męczyć, dostały zastrzyk co im styka na 10-14 dni. Wezmę może 3-4 inne, które też powinny. Nie chcę mieć ośmiu biednych, zastrupowanych chłopaków.
No i po raz pierwszy od wieków nie dość, że jestem to żem się rozpisała. Jak tu dotarłeś/aś to szczere gratulacje. Dobranoc.
-*-
komentarz (2)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.09.19 01:33:54 • link
Zaznaczam swoje terytorium jak pies sikiem: jestem tu.
Nawet nie wiesz kiedy i dlaczego, ale jestem.
-*
komentarz (1)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.09.02 00:25:22 • link
Jestem.
Dużo za mną.
Dużo przede mną.
Czyli takie podściółkowe plaplapla nie znaczące nic. Prawda? Prawda.
Niedokładnie się orientuję, gdzie w tej chwili przebywam. Ale mówię, twierdzę, ponawiam: jestem.
-*-
komentarz (3)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.06.26 00:11:04 • link
Żyję.
Jest lepiej.
-*-
komentarz (1)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.04.21 21:38:17 • link
Skandal.
Jeśli "Jak Oni Śpiewają" nie jest ustawiane, to ja jestem Nelly Furtado.
Sztuka - którą, nota bene lubię i nie piszę ze złośliwości - nie wydobyła z piosenki Vaya Con Dios połowy energii, którą można było wydobyć. Tam jest tyle siły, energii, zabawy, gospelu w chórach, parcia... Spłaszczyła tę piosenkę.
Włodarczyk sprawiła, że po raz pierwszy w tym programie przeszły mnie ciary po całym ciele. I co? Krytyka od góry do dołu. A śpiewała z siłą, werwą, energią, trafiała idealnie w dźwięki (nie mam talentu wokalnego, ale mam bardzo dobry słuch), włożyła duszę w piosenkę Maryli. Byłam kompletnie nad wrażeniem.
Czy ten program jest ustawiany do jasnej cholery?
Bo to ani logiczne, ani zabawne.
O, i znowu, Natasza dostała same szóstki, a emocji tam było co kot napłakał i latała z jakimiś wachlarzami przypiętymi do ramion.
Nosz kur*a mać.
-*-
komentarz (4)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.04.21 11:11:59 • link
Filmik z moimi opakami na YouTube.
I jeszcze dwa:
Pierwszy
Drugi
A to psina:
Pumba
-*-
komentarz (0)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.04.18 09:16:34 • link
Żyję.
Trzeciego kwietnia uśpiłam Filipka.
Raz było lepiej, raz gorzej, miał strupy na całym ciele, ciężko oddychał.
Musiałam Mu skrócić cierpienia.
Ogólnie jest tak sobie.
Ale mogło być gorzej.
Byle do przodu.
-*-
komentarz (9)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.03.18 13:45:31 • link
Chciałam popracować w sklepie Lee.
Odpocząć od kompa, więcej rozmawiać.
Nie zadzwonili. A miałam wrażenie, że szefowej się spodobałam.
Trudno. Za to tturki więcej będą ze mną przebywać. Kocham swoje tturki.
-*-
komentarz (4)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° 2007.03.13 22:51:55 • link
Dziś w Carrefourze stałam w kolejce do kasy zastanawiając się, czy nie zapomniałam o czymś ważnym. Na ogół jest tak, że wychodzisz i: "A ogórki?" albo "Aj, podpaski!".
Stoję i rozmyślam. Następnie wertuję portfel, obliczam na oko, ile kosztuje to, co jest w koszyku, myślę: "Starczy".
Moja kolej. Pani podaje kwotę o około 1,50 zł większą, niż przewidywałam. Zrobiło się ciut niezręcznie, mówię, że proszę to i to odłożyć.
Starsza pani przede mną, siwa, niska, w czerń obleczona kobieta z rozbrajającym uśmiechem mówi: "Ja ci dam", ja na to: "Nie, dziękuję". Mówiła, że mi złotówkę da bodaj z pięć razy, a ja za każdym razem stanowczo odmawiałam.* Bo wiem, jak w tym kraju mają emeryci. Złotówka to zawsze złotówka.
Spotkałam ją na przystanku. Uśmiechnęłam się. A nawet śmiałam się.
Powiedziała: "Kochanie, tak rzadko teraz to się spotyka, tak się ładnie śmiejesz".
Odparłam: "No cóż...".
Co innego mogłam odeprzeć?
Że młodzi ludzie są tacy, a nie inni, że starsi nie mają powodu do śmiechu?
Kiedy ludzie są mi życzliwi, świeci słońce, gołąbki gruchają i obrastają w piórka a ja niosę w torbie macę (oczywiście do maminej jej jak stąd do Augustowa) to naprawdę mam powody, szczere powody do (u)śmiechu.
Leci Sara. Nie lubię polskich sensacyjnych filmów. Nie znoszę polskich sensacyjnych filmów.
Sarę lubię bardzo.
Cholera wie dlaczego.
* Najciekawsze jest to, że kiedy zaczęłam odkładać a kasjerka odejmować, a nastepnie dodawać to, co jednak wezmę i się "zmieści" to wyszło na to, że mogłam kupić wszystko. Nie wiem, być może kiedy tak szło w te i we wte to się jakoś... rozpłynęło jak czekolada. Albo wiórki kokosowe.
-*-
komentarz (6)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
° |
|