Wpis który komentujesz: | we Wrocławiu wszystko spływa - jak nie wodą,to potem. płynie masło,jeśli nie schowasz go wciągu dosłownie chwili z powrotem do lodówki,rozpływa się już nawet czekoladowe jajo,co mnie niezmiernie zasmuca. nawet mój biedny komputer źle znosi ten upał nielekki,a ja źle znoszę ciszę. i tu na ratunek przychodzi telewizor. jako szczęśliwa posiadaczka sześciu kanałów specjalnego wyboru nie mam,ale może to nawet lepiej - łatwo mogę zweryfikować swoją teorię,że dobry film w telewizji zdarza się raz na milion lat świetlnych (ale się zdarza). dzisiaj na pewno nie jest to ten raz na milion lat świetlnych. i nagle baaang! - \'żona dla zuchwałych\' w tv4! bollywoodzki klasyk z 1995 roku z Shah Rukh Khanem - film absolutnie nieoglądalny,ale nie o to chodzi. spójrz na fenomen kina bollywoodzkiego - każda produkcja jest kopią \'grease\' w realiach tradycyjnego hinduskiego wychowania. i mamy Johna Travoltę,który jest łajzą,i Olivia Newton-John też się znajdzie,tylko bardziej zapłakana i naburmuszona. i jest wielki romans z fochem w tle,i podskakują,na gitarze grają i śpiewają bardzo niedobre piosenki,ale to akurat nie jest najważniejsze. najważniejsze jest to,że cała ta zabawa w film kosztuje pierdyliardy,a budżet idzie w gaże 30-latków,którzy udają nastolatków i plenery Szwajcarii,Paryża,Pendżabu,a nawet Zakopanego,wyobraź sobie,bo kilka scen w \'żonie dla zuchwałych\' zostało nakręcone w Zakopanem właśnie. kilka scen w filmie,który trwa 189 minut! 189 minut,budżet z kosmosu,a wszystko i tak wygląda,jakby było z plastiku - jak oni tego dokonali? a może jest w tym coś pięknego,że każdy z tych filmów jest nieoglądalny (tzn. na pewno dla kogoś jest,ale nie znam takich asów),a mimo to one nadal powstają. zrobić dobrą bollywoodzką produkcję graniczy z cudem*,a mimo to ktoś nadal konsekwentnie w to brnie. ktoś w to inwestuje,ktoś chce w tym występować,ktoś się w to angażuje i co z tego,że efekt jest jaki jest - ktoś musi być wybitnie konsekwentny w robieniu tej kichy i może to właśnie zasługuje na uszanowanie. bo wyobraź sobie wybitnie konsekwentny świat zatrzymany w 1978 roku,tylko w w wersji 2.0. to ja może pozostanę jednak przy wersji 1.0. nagle obudziłam się z chwilowego letargu i zajrzałam na półkę z płytami. DJ Shadow - Six Days. już nawet nie pamiętam,kiedy ostatnio tego słuchałam. * \'monsunowe wesele\' jest tym cudem. no może nie cudem,ale warto zobaczyć,tak myślę,bo to film z interesującą kobietą w roli reżysera w tle. dobra,koniec tematu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
thevisualiza | 2010.06.12 22:26:03 bo to chyba na podstawie anime :) balsam | 2010.06.12 18:44:05 no właśnie właśnie,Night Huntera obejrzałam bez dźwięku,bo tego filmu nie trzeba oglądać z dźwiękiem,AAALE chciałam jedną rzecz o nim powiedzieć - nie wiem,czy zauważyliście,jak ten film jest fantastycznie zrobiony od strony wizualnej! w sensie scenografia i kostiumy są dobrane tak,że całość wygląda jak anime,zauważyliście? szukajac_siebie | 2010.06.12 16:52:51 To ten film od Zawy \'widziałem\' spoglądając jednym okiemw knajpie, fajna \'wizualka\' w sumie;) A bollywood to jest nielada ciekawostka, idą pierdyliardy bo pierdyliardy to oglądają. thevisualiza | 2010.06.12 13:10:15 wczoraj na tvp1 byl film z z jackie chanem \'cheng shi lie ren(City Hunter)\' 1993 najsmieszniejszy film galaktyki i mega kicz ;P |