Wpis który komentujesz: | ***** Sławomir Różyc - Stefania, ma oczy zielone I. Elementarz polski dzień już dogasa i cieniem na dłoniach wieczór przemierzy zapomniane zmarszczki zamarudzi trochę ? bądź przez drobiazg błahy gdzieś tam rozdmucha uśmiechu ogarek dzień się dopala i trudno nie słyszeć jak noc przed szafą płaszcze granatowe mierzy błyszczące gdy jej na śnieg z deszczem o włosiu miękkim gdy chroboczą żaby o tym że jej w głowie krzyże i ordery a jakie ? pojmiesz odłamując sopel w ustach bezwonny i lutowym mrozem bo takiej nocy zaznasz smak spiżowy nim dzień odejdzie skrada się zmierzchanie i popatrz ... Słońce ! w krągłej geometrii z kłębka się rozwija nam szkarłatnym szalem po koronach klonów skapnie, gdzieś w odmęty ? na próżno odwlekać Usiądź na kolana świeczkę zapalimy w naszej kuchni małej w jej smudze drgającej powierzę ci Słowa jakich mnie uczyli o tej Ciemnej Nocy To Miasto zawsze potrzebuje światła precyzji skrzydeł w dźwięku czasem w słowach ważne byś umiał w drgnieniach słuchać cieni gdy z drobnych ćwierkań swe dzienne okruszki znosiły lekkim szmerem po gałęziach swawoląc wreszcie ? czy drepcząc lękliwie wczoraj robotnicy tutaj kładli asfalt kiedy ucichły piskliwe kombajny w otwartym oknie - Chopin - tak przypadkiem muskał się ze smukłym palcem Zimermana zwodził kołował i przysiadł z drozdami przez smolny opar zapachniało lipą widziałem w skupieniu sztychówki wbijali mazurek prostował ich z wolna do słońca o tym ci mama zginając paluszki mówi przed zaśnięciem i słuchacie z misiem że pierwszy z imieniem jest ci najważniejszy ... ... o Niej się nie mówi. A nosi na piersi choć lustra zasłaniasz jak w szlacheckich dworach aby nie patrzyły oczy w dzień pogrzebu bo z taką miłością może cie zawołać ... nic, tylko oczy szeroko otwieraj i razem z rosą po majowym sadzie pędź abyś wzleciał stopą, piersią bosą w słońcu upijać nektar przed pszczołami to ci zostawiam. Pełnią sów hukanie zapach rumianku a krzyk czapli czasem o tym że wracasz patrząc na żurawie gdzie matka w progu czeka włosem siwym dłonią skroń ogarnie i pająka z oczu, tobie klęczącemu dziecko paproch wyjmie choćbyś wracał z niczym bo jej spojrzenie to są słoneczniki kapiące ciepłem na tej trudnej ziemi do Polski trudnej, spod palca drugiego wzlatuje skrzydłem w pracy czy w pacierzu aby był jasny. I nad chmury wzleciał Gdzie myśl przejrzysta. A próżność daleka sól rozsypaną zawsze z blatu zbieraj nie czekaj kłótni. Nie ma zabobonu jeśli ktoś za ciebie ręką spracowaną na nowo poprawia, co ponoć zrobione to, co dla dzieci śmiesznym obowiązkiem dla soli z wodą jest zgubą forniru słuchając innych, to zawdzięczasz sobie że Polsce służysz. A nie Ona tobie pod trzecim – Wisła - tej ziemi o barwie co słowa układa po zakolach pluskiem i kiedy krzyczą, w złocie, czy w żelazie będzie nasza siła. Szklane pawilony stań na Żuławach, posłuchaj szuwarów bo choć czytamy te same litery lipą słowa tchnące a dzwoniące świerszczem zamrozem na szybach szeleszczą mazurki posłyszysz, że z nurtem, rosą czy wieczorem po łąkach syka, do nas, Dzwon Zygmunta by marzeniom ojców i modlitwom matek wiary dochować. To jest mową żywą jak psota dziecięcia jak gniazdo bocianie co z wątłych uśmiechów wiosnę nam wyplata jeśli ci powiedzą ludzie z sytą twarzą nie było potrzeby ginąć Nocą Ciemną wspomnij śpiew drozdów nie zaciskaj piąstek nie zna słowa - Wolność ! - gwara niewolnika by mniej bolało. Tak plecy układa Jeśli ty upadniesz. Nie potakuj batu Czy bat wycinał w kamieniu litery ? odgarnij liście w dzień listopadowy gdzie ziemia boli. Gdzie ojcowie leżą Gdzie nasz Akropol w hejnałach urwanych woła nas, co dzień aby wyjść ze skorupy Nie masz twardej skóry ? To sięgaj po wiedzę Chcesz wierzyć w Marzannę ? Pisz. Komponuj. Maluj jeśli nie złamiesz nahaja najeźdźcy Ci z twoim imieniem czuwają za tęczą czy z wstydem składają już w puste sylaby ? Warszawa zawsze czeka twego światła Komu ku drozdom wzrok z nadzieją unieść ? byś z świecą w porę stanął na rogatkach i jest poemat mieszczący się w tematyce Powstania Warszawskiego. Tutaj będzie publikowany najpierw, bo tutaj będzie bezpieczny. Składa się z dziesięciu części. Wielkie poetyckie wyzwanie. Pozdrawiam wszystkich. Wierzę że jesteście ze mną. tylko ostrożnie .. * |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sinuhe | 2011.01.19 18:56:54 dzem dzemma, wybacz jeśli moimi radami stawiam Cie w sytuacji mocno niedyplomatycznej sama wiesz, że moje psikusy mają wyraźnie zakreślone granice estetyczne, co już dowcipnym nie jest, jeśli na skutek moich rad, potrafię wyobrazić sobie Ciebie w określonym miejscu, powiedzmy : ze skruszoną miną i tym razem mi wybacz, oboje wiemy jak Ci pięknie z białym, na białym, i z dodatkiem białego chociaż na wiosnę bardziej sobie marzę, widzieć na twym uszku, przewieszoną wisienkę a u mnie jak widzisz mało prozy, wierszy dużo, a nawet poemat, jaki Ci polecam, zaglądaj, mi tutaj sarenko, bo cześć druga już w piątek będzie romantyczna i obyczajowa mocno ... a na razie buziaczki w ten z profilu nosek :* dzem | 2011.01.18 23:33:03 sin ,gorące mleczko akurat pomaga mi tylko bardzo często chodzić do kibelka ,tak więc nic z tego :P co słychać? :* sinuhe | 2011.01.18 08:19:03 andziu i nie wiem jaka duży to bedzie utwór. Mam trzy wersje i składam odpowiadająć na odzew czytelników :) sinuhe | 2011.01.18 08:16:34 cami ale ty uwazaj maleńka, bo jesteś jednak wrażliwa andziu | 2011.01.17 20:46:53 długi :) cami | 2011.01.17 17:07:14 re: już wczoraj mi przeszło :) u mnei na szczęście dochodzenie do siebie nie trwa zbyt długo :) sinuhe | 2011.01.16 18:46:51 dzięki kjuiczku Stefania tu będzie i zawsze będzie można wrócić, buziaki :) kjuik | 2011.01.15 16:08:10 czytac mi sie nie chcialo, ale pozdrawiam serdecznie;) jestesmy!;) |