Wpis który komentujesz: | * codzienność można smakować podług potrzeby ducha. Będzie to dla jednych podkreślany dla ich osoby podziw, dla innych cicha stabilizacja. Ale kiedy i skromność wzbogacimy różnorodnością przypraw, może ona być do spełnienia trudniejsza niż budzący różne odczucia powszechny poklask bo jeśli do powodzenia dopisana jest pewna sztuczność i poza oraz pogoń za powszechnie pożądanymi walorami, jakimi są pieniądze, tak skromność na szyi miłości wszelkiej się wiesza i uciążliwie pożąda wyłączności ja swoją skromność ostatnio przyprawiam pracą. A wreszcie moja skromność żyć mi nie daje, zbyt zuchwała, może okazać się niebawem pyszna, i czy wtedy skromnością się okaże ? bowiem ostatnio staje się nierzeczywisty, tracę kontakt z światem, z życzliwymi mi znajomymi, i choć to kontakt często wirtualny, to przecież jedyny jaki mam, dziś już pozwolę sobie napisać otwarcie.Bo zostało to na mojej skórze batem potwierdzone, Jedyny, jaki udało mi jako tako ocalić, konsekwencja kary za to, że ośmieliłem się być poetą. Może to niezrozumiale się zdaje, ale zrozumiałem jest, kiedy były szef ma kłopoty z twoja popularnością, bo z niczego powstaje strona internetowa, na niej wiersze lubiane. A on przyjechał akurat kultowym samochodem amerykańskim, któryś tam raz, ale już go młodzi trabanci przyzwyczaili, do zanurzania głowy w kiślu samozachwytu, komplementami ale nie o tym, ostatecznie to jego złudzenia, to jego zdrada samego siebie, bo na początku, to jemu buzia się nie zamykała, jakim on to jest szlachetnym idealistą. A nam pozostaje się zastanowić, jakie owoce może przynieść ta mordercza praca, jaką sobie narzuciłem. Tempo niebywałe. Udanie spływa pieśń za pieśnią. Poemat za poematem. Dopiero niedawno przebudziłem się z tego stanu w Krakowie otóż z Krakowa ciepło zaproszono mnie do dużego projektu. Niecodzienna to propozycja i ponad podziałami. Ale czyż ja w poemacie Stefania, ma oczy zielone, nie odwoływałem się do Ostatniej Chorągwi, tej królewskiej stającej zawsze na wzgórzu. I Chorągiew Krakowska stanęła z odsieczą. A teraz ja na jej zawołanie jestem niby tak powinno być, a stało się tak, że z serca poezji polskiej dobiegło to wezwanie. Ale jednoczymy się w potrzebie, mądrzejsi i tak to sztukę napisałem o ciekawym tytule : Trzcinka, pocieszna drama w barwach Krajobrazu z miłosiernym Samarytaninem w tle, Rembrandta Harmenszoon van Rijn, słowem wieczornym emocjom poddana . Ciekawiej bo zaraz powstała druga pod znamiennym tytułem Korsarze a teraz wracam pod namioty na nlogu. I tutaj jest pewne przeczucie. Już chciałem napisać każdy powinien jakaś małą ojczyznę posiadać. Również wirtualną. Miejsce z którego ... uważajcie .. Aleksander czy Napoleon na podbój wyrusza. Małą Macedonię czy Korsykę, swój mały nlog. Później z pewnością podkreśliłbym, że nie dorastam wielkością do tych tyranów .. chodzi o pewien fakt komunikacji masowej, czy już taki jest poziom edukacji, że ktoś znacznie mniejszy jako przykład dla mnie odpowiedni nie może być wymieniony. Jakiś Artysta. Myśliciel, tylko dlatego, że pozostanie nieznany. Nierozpoznany. Że nasza wiedza powszechna skurczyła się tak bardzo, że z braku znajomości kultury czy historii, za wymiennika używamy nazwiska prezentera z programy Idol ? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sinuhe | 2011.06.18 01:15:12 golddigga napiszemy piękną opowiastkę twoim paluszkiem na wodzie, i może się uda, tęczowa kaczuszko :)) golddigga | 2011.06.17 21:12:19 postaram Cio sie to juakos wybaczyc, ale nie obiecuje, ze sie uda ;)! |