Wpis który komentujesz: | **** Sławomir Różyc. Kroniki portowe. III. Bramy Delfina. VI. Opowieści szpitalne. Motyle Carmen tańczy w oknach szeleści w firanach Posrebrzane nutki przeplata przez włosy Zszarzałe fartuchy ciem w nektarach macza Jeszcze wilgotne podrygują krucho Tak łatwo się gubią jak brosze z bursztynu Ale dostrzec można chromem powlekane Plamkami w pluszu ich nocne proporce Grzebień im ścieżki już w gęstych syropach One w śnie z łóżek zrywają się w rombach Tym puchem śniące błyskają przy skórze A z wczesnym taktem ciągle mylą kroki Kiedy z sal kołysząc na korytarz smugą Cicho z szmerem chrupkim o siebie trącają Dziecięce ptaszki składane z papieru A każdy pragnie kotylionem zająć Miejsce wśród pachnideł nocą w pięciolinii Korowód im spłoszył strącony rekwizyt Odgłos z nagiej stopy grzebanej w pościeli Drżenie ich ramion - kiedy kapcioch leci Plaskiem zbył parkiet - skrzydełka stężały Jeszcze ćma się trzepie w rozmarynu mączkach Palce chwytliwe rozmiękcza jantarem Jeszcze zaplątane w ciepłych włosach Carmen Ślepka połyskliwe jak z trzcinowych cukrów Barwne ich rozety w ukośnych przelotach Szpital się przekręca z wolna z boku na bok Piętą szuka koca trzeszczą wózki w kątach A one przez ciemność gdzieś w lawendzie trwają Ciągną ćmy przez szprychy łatwopalnym puchem Hej ! pudle cyrkowe przez płonącą obręcz Szprychy ścieg za nimi zatrzaskują kłami Skaczcie ! Przez sen krótki w słoneczny poranek Bo może już jutro w czarownych diagnozach Skromne szare skrzydła otworzysz na ławce Będziesz znów motylem cudem ocalonym Śnijcie ! My klaszczemy zdrowi nad areną Jeszcze pewni swego jeszcze w nas ciekawość Jeszcze krew nam novum na jezdni Wypadek Skrzydełko w anyżu w odcień kardamonu Opada z drżeniem pośród westchnień gapiów W ciszy twardo brzegiem noc tasuje talie Toczy się z ciemności prawie że z rękawa Pierwsza z kart odkryta - a Król woła - Koło ! Przeznaczenie ? - szeptem słychać Pigmaliona Wczoraj Król furkotał w brabanckich ażurach Dłonie z tych koronek niby szczypce z muszli W przezroczystej mgiełce kunsztowne szydełkiem Nasz elektor Pająk - czulą się do siebie A spojrzenie Króla z nad herbowych ostryg Już tam na jedwabiach noc wyszywa wrony Oczy ma niebieskie oczy w źródle poi Czystym lodowatym po białe kamienie Błękit wód stojących z algi w tchnącą zieleń Przechodzi tam ryby tuż nad kamykami Szybkie grzbiety w oczach żywe połyskliwe Choć tam tylko karpie dłoni nie zanurzysz Król Olch. Kiedyś obiecałem wspomnieć o snach Ciemko Anioł podwiązany a nic nie donosisz Pigmalion. Michał podwiązany serwetą przez Lusię On jej opowiada w ich porach na deser Król Olch. Zawsze kiedy pada to ćmy dramatyczne Jak kasztany w ogniu w cudzych dekoracjach Podeszwy z tektury ! Klepsydry odręczne ! Niebawem powrócą bo ćma łebkiem w kryzys Uważaj na ręce Czas karty wykłada Dzisiaj przy tarocie czuwamy do skutku Pigmalion Niech zdejmą czajnik – cichnie gwizd w dyżurce Król płaszczem chrzęści w olchach stawia słowo ... VII. Carmela. Opowieść kapitana Dimitrosa Papaionau nad kwaterką Chianti Pod Jednookim Strzępielem Jakie błyskawice dziób Carmeli wiodły Odkąd wręcz łupinę wzięliśmy za przemyt Który w czasach trudnych furtem miastom włoskim Stręczyli Maurowie a potem Cyganie Skrycie my na łodziach wzdłuż wybrzeży Candi Na przekór układom wśród przekupnych kupców Zgodnie z glejtem Doży skrzyknęliśmy ośmiu Stawiając pod areszt łaty na genui A że łotry majtki wpław poszli do brzegu Zda się koniec bliski nic oprócz szaleńca Co ster nam nocą poprzez sny prowadził Poprzez mgły w bolerkach tańczące syrenio Szczęściem nam na pryzie wina nie zabrakło Z onych gron w Toskanii co w słońcu pełzały Krewka to wycieczka gdy głowa w przerostach Dobija w czkawce o kamienne brzegi Patrzymy po trawie w pylistej kurzawie Jakaś dziwna jazda – Radzim - światłem miga Co czynić ? Na kołach z masy elastycznej Jeszczem się przeżegnał mocno krzyżyk chwycił Do czynu za plecy schował kordelasa Ale blady sternik co wiódł nas w niełaskę Języka dobył w wysokich ćwierknięciach Rychło nas w opiekę mameluki białe Aby w Kwarantannach pokłaść poznaczonych Jak Maurów pojmanych siwobrodych Żydów Jacy pod sekretem płyną za księgami Z których jedno Słowo zdolne świat odmienić Pośród jazdy Wilczur z tych medyków giętkich Jednako pachnący z dziwą z San Maggiore Po bramach nie jednej dolny polik wygniótł Ale tu opatrzność pokładłem w Dzieciątku Opukał palcami piersi nam z egipska Prawie jak cyrulik z farb na piramidach Gębę mi odjęło prześcieradła śnieżne Biorę między palce raz jedyny miałem Kiedy w stan zaciężny wiodłem Afrodytę Dla obu familii prześcieradła białe Po plamkach krwawienia honorem nam były A że chuda Afro dzieży nie ściskała Jej to grzech okrutny mnie zaś teścia łodzie Tako ustalone i zgodnie nożykiem Słodko przepijając kurce szyjkę cieli Za kawałek błonki dziś taka pokuta ? Jeszcze sternik rzecze że serca wyjmują Z truchła wnet odjęte podobno w zacniejsze Przechodzą kompanie z godniejszym pożytkiem Takim był przejęty że cypryjskie znaki Naszego pana Piotra Grubym zwanym Jakoś mi niewieścio potem w piersiach przeszły Gdyby nie Ciemko w śnie rozmigotanym Nie pytaj szalupy spod jakiej bandery On ci w Labiryntach skłonny córki szukać A my do łodzi w garść pludry zbierając Pokazał palcem jak po gwiazdach wrócić Bywaj ! ku opiece dałem Saracena Dzisiaj Nasir wrócił oczy ma jak spodki Jakby ciągnął fusy co grzeją na kawę Widziałem Szklane Miasto bez powrotu Lękam się powiedzieć : Jakie czasy idą ... o bywa coraz częściej, że strofą nadążam tam, gdzie nie nadążam życiem .. > |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
viento | 2012.09.19 22:51:27 pieknie z tym zaglem ognia na drzewach :) a lad antyczny cale moje zycie w moim domu prowadzi moja rodzicielka ktora jest nawiedzonym filologiem klasycznym, wiec jej latorosl niech wniesie troche nieladu dla rownowagi :P sinuhe | 2012.09.19 22:43:44 viento wykroty to leże wilków czyli Romulus i Remus .. ład antyczny :) sinuhe | 2012.09.19 22:39:13 anioł żywioł zawsze idzie w parze z żywiołem wiar niesie żagiel, a człowiek wychodzący na dziewiczy ląd to zmieszczenie .. ... wiatr kładzie żagle ognia po drzewach viento | 2012.09.19 22:02:57 Ania ale jakie powyrywane drzewa sa fajne :D taki artystyczny nielad przyrodniczy :D aniol | 2012.09.19 21:41:34 dobrze, że nie jesteś ogniem:P same popioły byś za sobą zostawiała, a tak tylko powyrywane drzewa:P viento | 2012.09.19 21:12:38 ja jestem Viento, ja jestem wiatr :) woda mnie nie interere bo jestem najsilniejszym zywiolem :) czekam zaintrygowana ;] sinuhe | 2012.09.19 20:54:07 viento dam, już coś jutro .. wiatr, istota wiatru jest żagiel i zwroty po powierzchni morza .. a tam rzeczka jest jak rzeka .. jezioro jak morze ... a morze jak ocean .. ciekawe jaki będzie ocean sinuhe | 2012.09.19 20:50:20 anioł nie wiem jak to napisać, bo szanuje innych poetów, szczególnie już nieobecnych ale kamień zawsze mi się wydawał tematem hermetycznym dla twórców zgorzkniałych. i choć dwadzieścia lat temu dwóch znanych krytyków przepowiadało mi przyszłość w poetykach ciemnych, w poezji czatnej konkretnie, i choć to prawda, nie czuję potrzeby przejścia przez te skamieniały struktury do wnętrza .. a szklana kula to nie kamień ... inne zetkniecie ze światłem .. z promieniem :) viento | 2012.09.19 20:36:29 oooo bardzo fajnie bardzo chetnie :) aniol | 2012.09.19 20:34:47 Szymborska pięknie o kamieniu pisała:) sinuhe | 2012.09.19 20:25:17 viento mam taki nowy zakątek tuz przy brzeżku poetyckiej drogi, taki dla wytchnienia, dla refleksji, pisany dla przyjemności zwie sie Portrety i Akty. Już wcześniej pisałem i rozrzucałem po innych tomikach w trakcie. Obecnie to daje większe pokłosie. Tam jest dużo wiatru. Lekkości same utwory są krótsze wyważone. zauważa się próbę zamknięcia w mniejszej formie. I sama wybrana forma jest własna , charakterystyczna. I są to wiersze jakieś nieuchwytne. Pisze o tym bo widzę jak subtelny jest tam język i jak wydłuża się fraza. Myślę, że polubicie kasydy viento | 2012.09.19 19:34:52 e tam idzcie z tymi kamieniami :D wiatr najlepsiejszy :D sinuhe napisz o wietrze ;) sinuhe | 2012.09.19 19:22:44 anioł trzeba spojrzeć na to inaczej im mniejszy kamień tym bardziej uległy naszej woli im większy kamień tym bardziej skazany na nasze działanie jeszcze wiersza o kamieniu nie pisałem aniol | 2012.09.19 19:11:39 ale nie wiemy co dzieje się w jego wnętrzu. viento | 2012.09.19 19:00:30 wiem wiem :D sinuhe | 2012.09.19 18:47:47 anioł wiemy ze kamień wyrasta z małego ziarnka ... sinuhe | 2012.09.19 18:46:51 agss dobrze jest mieć świadomość narastających w nas trudności. Można się wtedy uciec do perswazji wobec samego siebie. Można się nagradzać i tłumaczyć :) sinuhe | 2012.09.19 18:43:41 viento uwierz, jest masa ludzi którym sprawianie innym przykrości sprawia przyjemność :) aniol | 2012.09.18 08:47:00 co możemy wiedzieć o wrażliwości kamienia?;) agss | 2012.09.18 08:18:05 re: jak zwykle - jakoś to będzie :) viento | 2012.09.17 19:56:38 o dzieki, milo to uslyszec :D tak dla odmiany :) bo ostatnio slysze tylko ze jestem zimna i nie mam uczuc, ze jestem jak glaz, a gdzie tam glazowi do wrazliwosci :) sinuhe | 2012.09.17 19:43:48 viento jesteś bardzo wrażliwa, a do tego odważna, bo obecnie niewielu przyznaje się do wrażliwości :) viento | 2012.09.16 19:58:48 ja czytalam pierwsza czesc to gdzies tam w tle wlasnie mi migotaly kolorowe delikatne skrzydelka motyla i gdzies mi majaczyl delikatny ich trzepot :) chyba mi sie na mozg rzuca :D |